wtorek, 11 października 2016

Greeny green

Obiecałam wielki (lub mniejszy) powrót do makijaży, dotrzymuję więc słowa. Na pierwszy (lub też licząc makijaż z ostatniego posta) drugi ogień poszedł nieco ciekawszy dymek niż zwykle, choć nadal wkradają się tutaj te wszędobylskie brązy. Udziwnia całość na pewno pojawienie się zieleni - a nawet dwóch. Jedna to ta ukochana, ciemna, głęboka, idealna (tu niezawodny znów Sleek i paleta Darks, w której odnajdziecie to cudo), druga to wersja szalona, iskrząca, metaliczna i... nieco cieplejsza niż wyszła na zdjęciu, ale cóż poradzić - uparciuch z niej. Na ustach matowe nudziakokyliepodobne i voila! Całość wyszła mi więc całkiem subtelnie, ale nie martwcie się - rozkręcę się znów! :)



Użyłam:
oczy: maskara Lovely Pump Up, cielisty cień NYX, kredka Revlon Colorstay Matte Espresso, baza pod cienie Artdeco, Maybelline Color Tattoo - Creme de Nude, paletki cieni My Secret - Morning Dew, Sand Dunes, jasnobrązowy cień z paletki Melkior Natural Look do brwi, paletka Technic Electric, paletka cieni Sleek Dark Matts, 
twarz: rozświetlacz Pierre Rene, My Secret Face'n'Body Bronzing Powder, korektor Catrice Camouflage Porcellain, zielona baza pod makijaż NYX, puder brązujący Pierre Rene Light Bronze, róż Artdeco, podkład Pierre Rene Skin Balance 20 Champagne, puder My Secret Face Matt powder, Catrice Prime and Fine, korektor KOBO, 
usta: Lovely K*Lips Lovely Lips.

A Wy lubicie zielenie w makijażu? ;)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...