niedziela, 29 czerwca 2014

Springfield - step by step

Witam,

choć wiosna już za nami, teraz tylko gorąco-burzliwe lato, wiosennych odcieni w makijażu nie zabroni nosić nam nikt! Lekkie, pastelowe zielenie? Czemu nie! Połączyłam ją więc z lekkim burgundem, uspokoiłam całość brązem, a do tego dodałam mocną, grubą czarną kreskę, co by było odważniej :) Usta podkreśliłam różową, matową pomadką, dzięki której całość wygląda bardzo świeżo i dziewczęco. Makijaż zmalowałam głównie kosmetykami Era Minerals (lista na dole).


Jeśli jesteście ciekawe jak zmalować taki makijaż oka, zapraszam na prosty stepik! :)

czwartek, 26 czerwca 2014

Indigo Dream - z cieniami MIYO

Witam Was,

dawno nie malowałam cieniami MIYO i już zapomniałam, jak piękne i mocne mają odcienie! Ale na przekór, dziś makijaż nieco mglisty, romantyczny i jakiś taki rozmarzony. W roli głównej tytułowe indygo - jasne, rozbielone, pastelowe, do tego trochę niebieskości, granatów, błękitu, bieli oraz brudnego różu. Do tego kredkowa, granatowa, metaliczna kreska i lekkie, jasnoróżowe usta. Całość wyszła całkiem wdzięcznie, nie sądzicie? :))


wtorek, 24 czerwca 2014

Soczysta fuksja - pomadka Deborah Milano

Witajcie,

tę pomadkę mam już dość długo, jednak przyznam że dopiero wiosną zaczęłam ją namiętnie używać. W końcu kolorystycznie na ciepłe dni jest idealna! Przynajmniej ja w tym okresie uwielbiam używać mazideł we wszelakich odcieniach różu, a szczególnie tych soczystych.


Pomadka Deborah Milano z serii Shine Creator nr 8 to właśnie cudowny, soczysty średni róż. Może nie jest to do końca fuksja, jak to nazwałam ją w tytule, bo nie jest aż tak chłodna i nie ma w sobie tylu nut fioletu, ale na pewno należy do odcieni intensywnych, a jej odcień jest bardziej chłodny aniżeli ciepły. Poniżej będziecie widzieli jak prezentuje się na zdjęciach - kolor najlepiej oddany jest na ustach, choć musicie mi wierzyć, na żywo wygląda jeszcze lepiej!

niedziela, 22 czerwca 2014

Iwostin Hydratia - fizjologiczny żel pod oczy

Witam Was,

po ostatnim średniaku z Flosleku, przyszła pora na coś lepszego, coś co właściwie spełniło moje oczekiwania. Przedstawiam Wam fizjologiczny żel pod oczy Iwostin Hydratia.


piątek, 20 czerwca 2014

Sensique - Wild Strawberry Dreams

Witajcie,

sezon na truskawki w pełni, a co powiedzie na truskawkowe paznokcie? Sensique na wiosnę (i lato) wypuściło (jak zapewne już wiecie) 8 limitowanych odcieni, wchodzących w skład serii Strong&Trendy, a w niej znalazł się między innymi taki oto, dość niepozorny lakier - Wild Strawberry Dreams nr 180.

Muszę przyznać, że w buteleczce mnie jakoś nie ujął, wygląda w niej zwyczajnie i jest zwyczajnie dla mnie nieatrakcyjnie. Długo zwlekałam żeby go użyć, ale kiedy to zrobiłam - odcień ten pokochałam! Jest to śliczny ciepły, średni róż z czerwonymi tonami i drobnym, srebrnym shimmerem, który na paznokciach zyskuje na uroku! Nosiło mi się go już kilkukrotnie bardzo przyjemnie, lubię się w niego namiętnie wpatrywać (jak świr i psychopata) :)) Jestem więc w pełni zaskoczona efektem i zupełnie z niego zadowolona!

Pomimo drobinek, nie zauważyłam, żeby smużył, do pełnego krycia wystarczyły mi dwie warstwy, a trwałość tych lakierów jest dla mnie świetna! Wytrzymują u mnie na paznokciach solo ok. tygodnia, przy czym nie ścierają się końcówki, nie odpryskują i nie tracą wiele na połysku. Trzeba jednak uważać - bo dość długo schną, i nie trudno o bąbelki - im cieńsze warstwy nakładamy i im dłużej odczekamy z nałożeniem kolejnej, tym lepiej.

A tak się prezentuje na zdjęciach ;)

Światło sztuczne

czwartek, 19 czerwca 2014

Wielki powrót brązów

Witam Was, witajcie wszystkie fanki brązów na powiekach!

Skoro już szaleć... mój brązowy makijaż nie może być zwykły, nie może być nudny, musi być choć odrobinę drapieżny i zalotny. Brąz połączyłam więc efektownie z kremowym rozświetleniem, przyciemniłam oraz wyciągnęłam cienie w bok, sprawiając że oczy wyglądają tak kocio i zmysłowo. I choć jest to naprawdę prosty dymek, efekt mnie zaskoczył (naprawdę dawno nie malowałam brązami!) i co lepsze zadowolił - tak to ja się mogę nosić!

Do makijażu użyłam kosmetyków Artdeco z serii High Definition (podkład i puder dla pięknego rozświetlenia cery), pogrubiającego tuszu i niewinnej, choć soczyście lśniącej pomadki Color Lip Shine, o której więcej było ostatnio TUTAJ. Cienie to ukochane oczywiście prasowańce Makeup Geek, bronzer tym razem również rozświetlający - Pierre Rene Bronzing Face. Pełną listę użytych kosmetyków macie oczywiście (jak zawsze) na końcu notki ;)


środa, 18 czerwca 2014

Iwostin Sensitia - krem odżywczy na noc z witaminami C+E

Witam,

z marką Iwostin spotykam się nie po raz pierwszy, miałam już do czynienia z płynem micelarnym oraz dwufazowym, korygującym podkładem oraz kremem wzmacniającym. Ostatnio miałam możliwość wypróbowania dwóch kolejnych produktów, z innych serii niż te, z którymi miałam do tej pory przyjemność. Dziś o pierwszym z nich.

Sensitia to seria skierowana do skóry wrażliwej i alergicznej, produkty mają więc za zadanie dogłębnie nawilżać skórę, wygładzać ją, regenerować i zabezpieczać przed czynnikami zewnętrznymi. I, to raczej jasne, nie podrażniać i nie uczulać.


wtorek, 17 czerwca 2014

Dark red

Witam Was,

czerwień w makijażu jest wymagająca ale i jednocześnie zniewalająca. I wbrew pozorom świetnie wygląda nie tylko na ustach, ale i na policzkach a nawet na powiekach! Spróbowałam więc z nią nieco pobaraszkować. Odkopałam tym samym długo nie używaną, cudowną ciemnoczerwoną pomadkę HEAN Burgund oraz krwisty liner z Makeup Geek o wdzięcznej nazwie Poison. Powieki potraktowałam czerwonawymi cieniami, przyczerniłam całość, a policzki pozostawiłam w delikatniejszej wersji, bo co za dużo to za czerwono. Całość wyszło nieco mrocznie i wampirycznie, ale chyba całkiem znośnie? :)

niedziela, 15 czerwca 2014

Floslek - żel pod czy ze świetlikiem lekarskim i babką lancetowatą

Witajcie,

jakiś czas temu skusiłam się na zupełnie nowy dla mnie produkt do pielęgnacji okolic oczu, i choć nie ma już po nim śladu, a skończył się zresztą dość szybko, trochę zeszło mi się żeby napisać o nim kilka słów. I prawdę mówiąc, dopiero przy okazji stosowania kolejnego, dość podobnego produktu, zauważyłam pewne cechy bohatera dzisiejszego postu, na które wcześniej nie zwróciłam zbytniej uwagi.

piątek, 13 czerwca 2014

Artdeco - lekka i subtelna Color Lip Shine 46

Witam,

przeważnie lubię moc, intensywność... przynajmniej jeśli chodzi o makijaż i co za tym idzie - kosmetyki kolorowe. Tak też jest w przypadku mazideł do ust - jeśli już barwna pomadka, koniecznie szałowa, jeśli błyszczyk to kolorowy i zwracający uwagę. Kontrasty mi nie straszne - mocne usta i mocne oko? Czemu nie!

Jednak czasem dopada mnie taka mania na coś lżejszego, coś subtelnego i wdzięcznego. Wtedy sięgam właśnie po takie pomadki jak ta. Z nutą koloru dla podkreślenia ust, oraz odrobiną łagodnego połysku.

Artdeco Color Lip Shine w odcieniu nr 46, to coś co na pewno się Wam spodoba! Nie tylko od strony wizualnej prezentuje się niezwykle elegancko, czarne metalowe opakowanie na wysoki połysk to jedno z piękniejszych w mojej kolekcji.



wtorek, 10 czerwca 2014

Jeszcze mniejszy niebieski akcent

Witajcie,

z kolorami w makijażu jest tak, że gryzą, straszą i nie da się spać po nocach. Należy więc ich definitywnie unikać, a jak już zdarzy się tak, że się pojawią - koniecznie uciekać co sił w nogach! Są w końcu bardzo groźne i niebezpieczne! Masło maślane i w ogóle bajki i brednie - wiem. Przecież nie taki diabeł straszny jak go... wymalują? ;)

Jak go więc wymalują, okazuje się, że nuta koloru wcale nie jest taka zła. Że nawet pasuje, podkreśla to i owo, ożywia a nade wszystko (tutaj pełne zaskoczenie) ładnie wygląda! Tu następuje zdziwienie, niedowierzanie, po czym bardzo efektowne i poniekąd efektywne, bo w końcu dało jakiś skutek - olśnienie. A jednak - koloru nie trzeba się bać.

Można od razu skoczyć na głęboką wodę i zaszaleć powiedzmy w TEN sposób, ale umówmy się - jest to sposób skierowany tylko do szaleńców. Można również, pokazując tym samym swoją nieskazitelną odwagę, spróbować czegoś TAKIEGO. Ale najbezpieczniejszym i najsensowniejszym wyborem będzie jednak poniższy przykład. 

Makijaż dla niektórych mocny, dla innych na upartego dzienny, który oczywiście można swobodnie przemieniać, zamieniać, wymieniać, stonować, przyczernić - pobawić się na całego. Nie to jest najważniejsze. Nawet nie użyte fioletowe cienie, które wyszły zupełnie jak brązy. Nawet nie piękne, brzoskwiniowe wykończenie dymka czy też czarna zalotna kreska. Najważniejszy tutaj jest detal. Szczegół tak mały, że nie powinien być na pierwszy rzut oka zauważalny, a jednak w tym przypadku na tym jednym punkcie koncentruje się cały urok makijażu. I jest to mały niebieski akcent w postaci niebieskiej linii wodnej, przedłużonej pod kreską nieco bardziej morskawą niebieskością. Niby nic, a efekt nie tylko zadowala ale i zachwyca i zyskuje na uniwersalności. I tak, tak, wszelkie strachliwe osóbki na punkcie koloru również powinien zadowolić! Oczywiście, powtarzam ile mogę, KOLOR zależy tylko od Was ;)


niedziela, 8 czerwca 2014

Korektor KOBO

Witam,

jak zapewne wiecie, makijaż bez korektora istnieć nie może i nie powinien. Korektor pod oczy plus ewentualne zakrycie czy też przyćmienie niechcianych znamion lub i niespodzianek innego rodzaju to podstawa estetycznego, pełnego i na pewno efektownego mejkapu. Korektor jednak to nie tylko pomocnik, ale i ulepszacz - odpowiednio dobranym można nawet wspomóc konturowanie twarzy, rozświetlić i uwypuklić dane partie twarzy. Takie zadania między innymi miał korektor KOBO Modeling Illuminator with Tens'up.

czwartek, 5 czerwca 2014

Liquid Gold

Witajcie,

macie czasem takie cienie, które szalenie się Wam podobają, w które wpatrywać możecie się godzinami, ale jak przychodzi co do czego, to nie macie na nie zupełnie żadnego pomysłu? Taką "przygodę" miałam z przecudownym pigmentem Makeup Geek Liquid Gold. Jak zaraz zobaczycie, jego nazwa jest mocno trafiona - wygląda w końcu jak płynne złoto, tak mocne i piękne. Długo kombinowałam z tym kolorem aż przyszło mi na myśl żeby połączyć go z grafitem, czernią i nutką zgaszonego fioletu - co by nie było tak standardowo. I wydaje mi się, że połączenie wyszło całkiem fajne, forma makijażu znów jest taka typowo moja, więc tu się nic nie zmieniło ;) Może skorzystacie z tego pomysłu, dajcie znać jak Wam się podoba!


poniedziałek, 2 czerwca 2014

Cudny Sensique Mint Mist

Witajcie,

bohaterem dzisiejszego posta jest taaaaka cudna pięknota - lakier Sensique Mint Mist nr 184 z wiosennej kolekcji z serii Strong and Trendy Nails. Jest to przeurocza jasna, rozbielona pistacjowa zieleń - dla innych może być to oczywiście mięta. Lakier posiada dodatkowo delikatny, ledwo widoczny, złotawy shimmer, który dodaje mu tylko uroku i trójwymiarowości.

Pełne krycie uzyskałam już po dwóch cienkich warstwach, nie sprawiał mi żadnych problemów podczas malowania. Ale i tak najlepsza w tym lakierze jest trwałość - bez żadnego wsparcia, sam lakier trzymał się u mnie bez żadnych ubytków czy startych końcówek jakiś tydzień! Wynik jest zatem wyśmienity, odcień lakieru cudowny i jestem w nim totalnie zakochana :)

Poniżej zdjęcia robione przy lampie - całkiem dobrze oddają właściwy odcień lakieru:
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...