piątek, 5 kwietnia 2013

Pielęgnacja: Krem pod oczy Oriflame Skin Energy

Witam Was,

nadrabiam pielęgnacyjnie. Tym razem będzie o pielęgnacji skóry wokół oczu. Nie pisałam zdaje się wcześniej o tym, ale lubię sięgać po kremy pod oczy z Oriflame - miałam już styczność z Time Relax (z którego działania byłam bardzo zadowolona ale przeszkadzała mi konsystencja kremu), Aqua-Rhythm (który dawał fajne nawilżenie, ale piekła z początku po nim skóra), Seeing is Believing (ten był umiarkowanie dobry) i byłam z nich mniej lub bardziej zadowolona. Tym razem przyszła pora na krem pod oczy Oriflame Skin Energy z serii Optimals.




Dostępność: Konsultantki Oriflame, choćby Asia.
Cena: 30 zł (ale bywa na promocjach, wtedy kosztuje nawet 12 zł).
Pojemność: Standardowa 15 ml.


Opis producenta: 
Specjalna formuła kremu pod oczy z nawilżająco-ochronną witaminą C, cząsteczkami odbijającymi światło, które dodają blasku i minerałami zapewniającymi cerze zdrowy wygląd. Przywraca naturalny, promienny wygląd skórze okolic oczu.

Skład:

Krem ten ma dość rzadką konsystencję, trzeba uważać, żeby nie nałożyć go w zbyt dużej ilości (tak, potrafi spłynąć), ale za to świetnie się rozprowadza i szybko wchłania. Jak większość kremów Ori ma bardzo wygodny, cienki i precyzyjny aplikator - to lubię. I tubkę udało mi się wycisnąć do cna, bez żadnego problemu ;) Starczył mi na nieco ponad dwa miesiące codziennego stosowania rano i wieczorem. Nie pozostawia na skórze ani lepkiej ani tłustej warstwy. Nadaje się pod makijaż, nie roluje się (w przeciwieństwie do Time Relax). U mnie nie powodował pieczenia (chyba że nałożyłam go niechcący prosto do oka :D), nie wywołał żadnych reakcji alergicznych.


Odnośnie działania, wydaje mi się, że moja skóra wokół oczu wygląda nieco lepiej. Cienie (niestety ale mam i ja) są odrobinę rozjaśnione, a skóra zyskała na blasku. Nie jest to spektakularny jednak efekt, powiem więcej - ledwo zauważalny. Krem też niekoniecznie nadaje się na zimę albo dla suchych cer - oferuje zbyt małe nawilżenie, przez co i zmarszczki mogą się pogłębiać. Tak więc i ja nie jestem zadowolona z nawilżenia, więc zapewne nie wrócę prędko do tego kremu, chyba że latem. Póki co w ruch poszedł raz jeszcze Oriflame Seeing is Believing, postaram się i o nim napisać za jakiś czas kilka słów.


Podsumowując, krem będzie dobry albo dla cer tłustych albo do stosowania w okresie letnim; dla pań, które zmagają się z poszarzałą cerą wokół oczu i cieniami pod oczami. Przy suchej skórze radzę sięgnąć po prostu po inny krem.


A Wy jakie kremy pod oczy stosujecie? Jakie polecacie?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...