środa, 2 września 2015

PUPA pomadka I'm Wild Fuschia nr 004 - kolekcja Soft and Wild

Witam,

różowe pomadki to mój mały kochany bzik. Choć przeróżnych odcieni mam już niezłą gromadkę, to wciąż poszukuję nowych, ciekawych, nietypowych, idealnych. Kończy się to tym, że jak zawsze mam Wam do pokazania mnóstwo szminkowych pięknot, dziś jedna z nich - cudowna PUPA I'm "Wild Fuchsia" o numerze 004 pochodząca z niezwykle romantycznej z nutką drapieżności, jesiennej kolekcji marki "Soft and Wild".



Wild Fuchsia to po prostu cudny, intensywny, dość słodki, neutralny róż. Jest bardzo podobny do jednego z moich ulubionych odcieni - pomadki My Secret Coral, jest jednak od niej mocniejszy, ma w sobie nieco więcej koralowych nut, a mniej tych chłodnych tonów. Takie barwy, jestem pewna, będą pasować do każdego typu urody - wszystko zależy od tego, czy lubicie takie kolory u siebie :)


Pomadka jest niezwykle dobrze napigmentowana, i choć dość zbita - jest jednocześnie kremowa i dobrze rozprowadza się na skórze. Nie zauważyłam, żeby podkreślała niedoskonałości ust jak suche skórki, raczej kryje równomiernie i nie ma pod tym względem żadnych problemów. Ma też przyjemny, subtelny miodowo-czekoladowo-karmelowo... w każdym razie - słodki zapach.


Ma piękne kremowe wykończenie, nie posiada więc żadnych drobinek, a tuż po nałożeniu jest lekko "mokra" i delikatnie lśniące. Z czasem nieco zastyga, mocno trzymając się skóry ust i jakby matowieje. Schodzi równomiernie po dłuuugich godzinach, nie straszne jej nadmierne mówienie czy picie, siłą rzeczy po bardzo tłustym jedzeniu zniknie jej większa część, ale resztka pigmentu wtopiona w skórę powinna się ostać.

Co ważne - nie wysusza ust, nie sprawia, że po paru godzinach noszenia jej mamy spierzchnięte, suche usta. Nie roluje się, nie grudkuje, nie schodzi "pamelowo", nie rozpływa się w kącikach czy poza kontur.

Jak dla mnie więc, zarówno pod względem koloru jak i zachowania czy trwałości jest bardzo dobra, chętnie więc po nią sięgam na dzień ale też na większe okazje.

Muszę jeszcze wspomnieć o opakowaniu - jest tak ładne, wręcz luksusowe, że zdecydowanie należy do tych najbardziej atrakcyjnych. Lustrzane złotko, ciekawy acz opływowy kształt, obciążony spód oraz różowe wnętrze sprawiają, że całość ma charakter naprawdę elegancki. Przyczepię się jednak do jednej rzeczy - na pomadce, choćby na naklejce od spodu brakuje mi nazwy pomadki, dobrze że choć numer jest.


Oczywiście wrażenie również robi kartonik w którym kupujemy pomadkę - kolekcja Soft and Wild w tym obszarze zupełnie nie zawodzi. Urocza panterka jest nie tylko wizualnie przyjemna, ale i sensualnie, czarne ciapki bowiem są futerkowo-aksamitne!


Szminka kosztuje jakieś 66 złotych (3,5 g) i można ją dostać choćby w Drogeriach Douglas.

Jak Wam się podoba ten odcień? Chętnie sięgacie po takie barwy?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...