Witajcie,
pędzle to nieodłączne już akcesoria w moim makijażu. Nie wyobrażam sobie bez nich malowania czy to codziennego mejkapu, wyjściowego czy tego bardziej szalonego. W końcu nic tak nie ułatwia i nie wspomaga idealnej aplikacji i roztarcia, jak odpowiednie narzędzia.
Nic więc dziwnego, że poszukuję wciąż coraz to nowszych, ciekawych pędzli, mających przeróżne zastosowania. Od pewnego czasu chodziło za mną typowe jajeczko, ale w nieco mniejszym rozmiarze, coś, co fajnie sprawdziłoby się do nakładania rozświetlacza. I taki właśnie pędzel od niedawna w swojej ofercie ma marka Melkior Professional.
Wykonany został z tlenionego na biało włosia kozy, jest to więc włosie naturalne, które najlepiej aplikuje produkty suche - zarówno te prasowane jak i w formie sypkiej. I faktycznie - tutaj pędzel radzi sobie świetnie, zarówno dobrze nabiera kosmetyki o twardej, opornej strukturze, jak i te o nieco bardziej kremowej konsystencji. Co więcej, zauważyłam, że bardzo fajnie rozciera produkty - dobrze więc aplikuje się nim nie tylko rozświetlacz, ale też róż czy brązer.
pędzle to nieodłączne już akcesoria w moim makijażu. Nie wyobrażam sobie bez nich malowania czy to codziennego mejkapu, wyjściowego czy tego bardziej szalonego. W końcu nic tak nie ułatwia i nie wspomaga idealnej aplikacji i roztarcia, jak odpowiednie narzędzia.
Nic więc dziwnego, że poszukuję wciąż coraz to nowszych, ciekawych pędzli, mających przeróżne zastosowania. Od pewnego czasu chodziło za mną typowe jajeczko, ale w nieco mniejszym rozmiarze, coś, co fajnie sprawdziłoby się do nakładania rozświetlacza. I taki właśnie pędzel od niedawna w swojej ofercie ma marka Melkior Professional.
Wykonany został z tlenionego na biało włosia kozy, jest to więc włosie naturalne, które najlepiej aplikuje produkty suche - zarówno te prasowane jak i w formie sypkiej. I faktycznie - tutaj pędzel radzi sobie świetnie, zarówno dobrze nabiera kosmetyki o twardej, opornej strukturze, jak i te o nieco bardziej kremowej konsystencji. Co więcej, zauważyłam, że bardzo fajnie rozciera produkty - dobrze więc aplikuje się nim nie tylko rozświetlacz, ale też róż czy brązer.
Pędzel ma dość krótką, ale wygodną rączkę oraz małą, umiarkowanie elastyczną główkę przyciętą na kształt jaja. Jej wielkość pozwala na precyzyjne nałożenie produktu z jednoczesnym jego odpowiednim roztarciem. Włosie nie należy do najmilszych w dotyku, nie jest tak delikatne jak choćby puchate włosia syntetyczne, jednak nie zauważyłam, by jakoś szczególnie drapało czy kuło, nie powinno więc podrażniać skóry. Niestety, przez pierwsze tygodnie używania, również po kilku myciach, zdarzało się włosiu wypadać - pojedynczo lub po maksymalnie kilka sztuk. Najpewniej jest to wina słabego kleju, bądź niezbyt dokładnego klejenia, bo samo włosie (przynajmniej na razie) nie ma tendencji do łamania się czy kruszenia. Piszę "na razie", bo nie uważam, by było ono najwyższej jakości - ma tendencję do odkształcania się, dlatego nie mam pewności, czy nie będzie się jeszcze z nim działo coś niedobrego. Oczywiście, owemu odkształcaniu, przynajmniej częściowo, dość łatwo zapobiec - wystarczy suszyć pędzel w specjalnej, plastikowej osłonce (bądź owinąć go ręcznikiem papierowym). Lekkiemu pofalowaniu (karbowaniu?) pojedynczych włosków nie zaradzimy.
Pędzel kosztuje 52 zł i można go oczywiście kupić w sklepie Melkiora - stacjonarnie (salon Kobiety i Kolory w Warszawie) lub na stronie (http://www.melkiorprofessional.pl/).
Ogólnie nie jest to złe narzędzie, jakością jednak nie powala - na pewno nie umywa się choćby przed Zoevą. Jak też produkty Melkiora bardzo lubię i cenię, tak ten pędzel nie zrobił na mnie piorunującego wrażenia.
A Wy znacie pędzle Melkiora? Jak się u Was spisują? :)
Ogólnie nie jest to złe narzędzie, jakością jednak nie powala - na pewno nie umywa się choćby przed Zoevą. Jak też produkty Melkiora bardzo lubię i cenię, tak ten pędzel nie zrobił na mnie piorunującego wrażenia.
A Wy znacie pędzle Melkiora? Jak się u Was spisują? :)