wtorek, 2 lutego 2016

Przepiękny Artdeco Arctic Beauty highlighter

Witam,

idealne rozświetlenie to jedna z najpiękniejszych i siłą rzeczy najbardziej pożądanych rzeczy jeśli chodzi o makijaż. Nic nie wygląda równie zachwycająco jak skóra subtelnie otulona blaskiem, promienna i pełna życia.

Oczywiście, natężenie i poniekąd rozmieszczenie rozświetlania twarzy (czy też oczu i ust) zależy tylko i wyłącznie od upodobań, do tego wybierać możemy spośród przeróżnych odcieni (również duochrome) oraz intensywności a nawet rodzaju wykończenia.



Osobiście w uwielbienie do rozświetlaczy wpadłam po uszy. Nie zdziwi więc Was dzisiejszy post... z kolejnym cackiem w roli głównej! Artdeco Arctic Beauty highlighter to zimowa propozycja marki, nie obeszło się więc bez odpowiedniego designu. Ten piękny rozświetlacz zarówno z zewnątrz jak i w wewnątrz zdobią bowiem urocze śnieżynki. Ta największa w środku pokryta jest cienką warstwą ślicznego srebrnego brokatu.


Sam rozświetlacz to ujmująca kombinacja trzech odcieni - jasnego, złocistego beżu, jaśniutkiego, delikatnego różu oraz ciemniejszego beżu, któremu najbliżej do koloru taupe. Razem tworzą niezwykle piękną i unikatową barwę - neutralnego beż z nutą różu i chłodnego złota. W efekcie jest więc dość ciemny, będzie zatem oznaczał się na bladych cerach, niemniej jednak na ciemniejszych na pewno zachwyci. Dla jasnych i bladych cer polecam po prostu unikać najciemniejszego odcienia - można używać w końcu każdego z osobna bądź dowolnie je ze sobą mieszać. Osobiście bardzo lubię mieszankę beżu i różu - wychodzi z nich śliczny, różowo-beżowy kolor bez brudnych domieszek, taki mix właśnie sprawdzi się u bladzioszków!


Highlightera można rzecz jasna używać nie tylko do rozświetlania twarzy (w strategicznych miejscach takich jak szczyty kości policzkowych, środek nosa, łuk kupidyna, ew. broda i miejsce nad łukiem brwiowym) ale także w makijażu oczu. Rozświetlone powieki nigdy nie wyjdą z mody!

Jest to jeden z produktów, który zachwyca nie tylko pod kątem wizualnym, ale także jakościowym. Tak jedwabiście kremowego, cudownego w swojej delikatnej, jednocześnie dobrze napigmentowanej konsystencji i bardzo fajnej przyczepności, kosmetyku nie da się nie uwielbiać. Rozprowadza się na skórze wyśmienicie - zarówno gdy używam pędzla ze sztucznym włosiem jak i z naturalnym, spokojnie i co ważniejsze, świetnie rozprowadza się też aplikowany za pomocą palców. Trwałość także jest bez zarzutu, rozświetlacz nie schodzi ze skóry, cały czas, aż do demakijażu, jest dobrze widoczny.

Efekt rzecz jasna powala - tak piękny, jednolity i całkiem mocny blask może jedynie zachwycać. Zresztą, spójrzcie same!

*Użyłam dwóch jaśniejszych odcieni z mozaiki.


W gratisie porównanie z pozostałymi moimi rozświetlaczami, tutaj zmieszałam wszystkie trzy kolory mozaiki.

Rozświetlacz kosztuje 89,90 zł (za 10 g produktu) i można go zakupić w drogeriach Douglas i wielu innych, choćby internetowych sklepach. Jest to niestety edycja limitowana, tak więc jeśli wpadł Wam mocno w oko, polecam się pospieszyć i zakupić nim zniknie z półek na dobre.


Podoba Wam się ten nietypowy rozświetlacz? Lubicie eksperymentować z odcieniami rozświetlenia? Macie swój ulubiony highlighter? :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...