środa, 13 marca 2013

Kolorówka i makijaż: Pastelowo z NYX TS 09

Witajcie,

 "wiosna, wiosna, wiooooosna, wonna i radoooooosna..." - gdzie ty do cholery jesteś?!

W ramach wielkich oczekiwań, przepełnionych nadzieją na jej rychłe przyjście... post wiosenny! A więc baardzo wiosenna, bo kolorowa i pastelowa paletka cieni NYX TS 09, a także równie wiosenny i pastelowy makijaż wyczarowany przy jej użyciu ;) Zapraszam do lektury ;)

Cena: 35,90 zł (bywają promocje na nie, i nie wiedzieć czemu, byłam przekonana, że kosztuje 29,90 zł...)
Dostępność: Na razie tylko salon firmowy NYX w Warszawie (CH Blue City)
Pojemność: 4,6 g





Paletka NYX TS 09 to trzy cienie wielkości Inglotowych w uroczych, delikatnych pastelowych barwach z lekkim satynowym wykończeniem (delikatnym i nienachalnym). Mamy tutaj jasny liliowy odcień Frosted Lilac i błękit nieba Pacific - oba z chłodnym "połyskiem", oraz jasny, ciepły, lekko zgniły zielony Kiwi, ze złotawym wykończeniem.

Całe to trio zamknięte jest w małej, poręcznej, czarnej kasetce z lusterkiem. Z łatwością się otwiera, a małe lusterko nada się do poprawek w ciągu dnia. Dołączona jest też pacynka, a na spodzie opakowania znajdują się wszelkie potrzebne informacje - skład, pojemność (4,6 g), nazwy cieni itd..

Cienie mają nieco dziwną dla mnie puszystą strukturę. Mimo tego całkiem nieźle trzymają się pędzla, choć bez osypywania się nie obędzie. Pigmentacja jak na takie jasne odcienie całkiem przyzwoita, choć Lilac Frosted potrafi "znikać" na powiece. Nadaje się jednak świetnie choćby do rozcierania! Wszystkie cienie dobrze się rozcierają i trzymają powieki - ja zawsze makijaż maluję na odpowiedniej bazie, a na niej pozostają na swoim miejscu do demakijażu.


Jeszcze zbliżenie na odcienie!

Od lewej: Frosted Lilac, Pacific, Kiwi.


Swatche, od góry: Kiwi, Pacific, Frosted Lilac:



I jeszcze obiecany makijaż zmalowany przy użyciu wszystkich trzech cieni oraz kilku pobocznych (lista na końcu). Miał być pastelowy i wiosenny, a więc... jest! :D



Użyłam:
Rimmel Wake me up Ivory, Sleek Flamingo, Rimmel 16, Miyo Candy, baza Grashka i Hean, puder Mariza, tusz Grashka, liner Wibo, cienie NYX TS09, niebieski z Acid, My Secret 516, biel Sleek Darks.


Muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczona tą paletką, tym bardziej po małym niewypale, o którym pisałam TUTAJ. Z tym trio zdecydowanie lepiej mi się pracuje i też kolory są bardziej moje (w końcu sama je wybierałam :D). Przy okazji wybierania, w końcu to nagroda pocieszenia w konkursie, w którym brałam udział, wpadła mi w oko również piękna TS 12 ze starym złotem, miedzią i bodajże fioletem - cudeńko! Zastanawiam się, czy jej nie zakupić. Choć wolałabym, żeby cienie dało się "wydostać" z paletki łatwiejszym sposobem niż rozwalanie całej kasetki... chciałabym je przenieść do mojego Puchatka, a niestety wyciągnąć ich nie potrafię :D


Podsumowując, bardzo fajna paletka z wiosennymi pastelami, która dla dziewcząt o delikatnej urodzie nada się do pełnego makijażu, dla reszty do jego wykończenia (tak też spisuje się u mnie), i jeszcze zmieści się do niejednej kosmetyczki - lubimy!
Chcecie więcej wiosennych makijaży? Jak Wam się widzi ta paletka? :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...