Witajcie,
mała przerwa od bazgrołów... znaczy się makijaży :) A więc... pielęgnacja! Jak zapewne zauważyłyście, trochę się ociągam z tego typu postami, szczególnie właśnie kiedy mam mieszanego uczucia w stosunku do jakiegoś produktu. I tak też jest tym razem. Zapraszam więc na notkę o żelu pod prysznic Oriflame z serii Discover - China Cherry Orchard.
Discover China Cherry Orchard – to kwiatowa linia z nutami magnolii i róży, współgrająca z oryginalnym zapachem wiśni, brzoskwiń i winogron. [źródło Wizaż.pl]
Cena: stała 18 zł - ale często obie wersje bywają w promocjach
Pojemność: 400 ml (są też po 250 ml)
Dostępność: Konsultantki Oriflame, choćby Asia ;))
Nie wiedzieć czemu, przekonana byłam, że wyczuwam w nim mocne nuty... orchidei ;) Chyba dziwne skojarzenie z nazwą po prostu. W każdym razie zupełnie nie wyczuwam tych owocowych nut, za to dość mocno nuty kwiatowe. Stawiam na to, że najmocniej przebija się magnolia, różę też czuć, choć nie tak intensywnie. Niemniej jednak mieszanka ta jest... dość mdła i w połowie opakowania staje się zbyt nużąca. Myślałam, że zapach będzie bardziej "wiśniowy" albo chociaż nieco przypominał zapach kwiatu wiśni. Wychodzi jednak na to, że nie przepadam aż tak mocno za kwiatowymi woniami w kosmetykach "myjących" ;) Zapach na mojej skórze nie utrzymywał się specjalnie długo po kąpieli (w sumie to dobrze :D).
Skład:
Co to kwestii technicznych - to bardzo szczelne zamknięcie sprawia trochę problemów, trzeba nieco więcej uwagi, żeby domknąć opakowanie. Poza tym... reszta to plusy - żel ma fajną konsystencję, nie jest zbyt gęsty ani zbyt rzadki (z gąbki mi nie spływa w każdym razie), a co lepsze niewielka ilość wystarcza do umycia całego ciała, ale co tu się dziwić, wystarczy spojrzeć na skład ;) Niemniej jednak żel nie tylko dobrze się pieni, myje, ale też na całe szczęście nie wysusza a raczej nie przesusza skóry - choć wiadomo, przydałoby się ciałko nawilżać tak czy siak. Co jednak najlepsze - wszystko to sprawia, że żel okazał się bardzo wydajny - w końcu to też spora ilość bo 400 ml - żelu używała cała moja rodzinka, która wyjątkowo lubi brać prysznic, a starczył spokooojnie na miesiąc używania.
Tak więc w skrócie za wydajność wielki plus, konsystencja i właściwości okej, za to minus za mdlący zapach. Pewnie jeszcze wypróbuję inne wersje zapachowe, do tej jednak nie zamierzam wracać.
Jeśli zaciekawił Was ten produkt, możecie go zamówić chociażby u Asieńki TUTAJ. Zapraszam ;)
Standardowe pytanie - znacie, lubicie? :)