Witajcie,
dziś niebłahy temat na blogu, poza całą typową dla niego treścią, bo sprawa wielce ważna dla każdej z nas. Chodzi o akcję społeczną prowadzoną przez organizację "Kwiat Kobiecości", do której zostałam zaproszona przez markę Golden Rose, o haśle przewodnim "Rzuć cień podejrzenia na swoje jajniki".
W akcji pokrótce, a właściwie głównie chodzi o to, byśmy my kobiety, nie ociągając się, nie odkładając na później i nie bagatelizując po prostu robiły regularne badania ginekologiczne oraz w miarę możliwości sprawdziły nasze rodzinne obciążenia genetyczne pod kątem nowotworów i innych chorób dotyczących jajników (i nie tylko).
Czy wiecie, że:
- "każdego roku w Polsce rozpoznaje się około 3500 nowych zachorowań na raka jajnika, a umiera około 2 500 kobiet. Nowotwory złośliwe jajnika są na 5 miejscu pod względem częstości zgonów u kobiet.
- Niestety ten nowotwór rozwija się „po cichu”, nie dając wczesnych specyficznych objawów, sugerujących, że coś niepokojącego dzieje się w ciele kobiety. Z tego też powodu ten typ nowotworu bardzo często wykrywa się dopiero w zaawansowanym stadium, kiedy szanse na wyleczenie są niewielkie.
- Ze względu na nietypowe objawy raka jajnika, bardzo istotne jest wykonywanie cyklicznych badań kontrolnych i przeprowadzanie szczegółowego wywiadu lekarskiego."
Regularne wizyty u ginekologa, odpowiednio częste wykonywanie wszystkich podstawowych choćby badań, w których wszelkie nieprawidłowości dadzą w razie sygnał naszemu lekarzowi o tym, że warto poszerzyć owe badania i wykluczyć choroby, mogą uratować nasze życie, a odpowiednio wcześnie wykryty nowotwór da się wyleczyć!
Dziewczyny! Podajcie dalej to hasło, te informacje, swoim siostrom, kuzynkom, matkom, ciotkom, koleżankom lub Czytelniczkom Waszych blogów. Ważne jest, żeby każda z nas wiedziała, z jakim zagrożeniem ma do czynienia, by przemyślała tę sprawę na poważnie i podjęła odpowiednie działania, aby się przez ewentualnymi komplikacjami, czy też mówiąc wprost - śmiertelnymi chorobami przeciwstawiła, zabezpieczyła i kontrolowała swój stan zdrowia. To tak niewiele, a tak wiele może w naszym życiu zmienić.
Jestem w stanie zrozumieć wszelkie antypatie dotyczące lekarzy ginekologów, niechęć do nich wynikającą głównie z niedbalstwa i ignoranctwa niektórych z nich. Nie dajcie się jednak zniechęcić - zawsze uda Wam się, czy to prywatnie czy w ramach ubezpieczenia NFZ w innej publicznej przychodni znaleźć placówkę, która będzie Wam odpowiadała, lekarza, który nie zignoruje Waszych dolegliwości czy faktu, że możecie być dziewicą i trudniej jest Was zbadać, i zlecać Wam będzie bez problemów regularnie podstawowe badania. Przez złe doświadczenia nie rezygnujcie z walki o swoje zdrowie i życie. Bo tu chodzi o Was i tylko Wy możecie sobie pomóc.
Biorę więc udział w akcji - chcę nakłonić zarówno Was jak i siebie do regularnych badań ginekologicznych.
Badajcie się dziewczyny i świećcie przykładem dla innych!