Witajcie,
wraz z początkiem jesieni marka My Secret wypuściła do sklepów trzy kolejne, urokliwe poczwórne paletki cieni do powiek z serii Natural Beauty. Stwierdziłam, że zajmę się każdą z nich z osobna, przedstawię Wam dokładnie wszystkie te paletki w oddzielnych postach, zobaczycie również makijaże wykonane za ich pomocą!
Na pierwszy rzut prześliczna propozycja, która na pewno skradnie (o ile już nie skradła) serca wielu z Was - mowa oczywiście o Fairy Tale. Ta iście bajkowa kompozycja to połączenie dwóch matów, jednej satyny i jednego metalika zachowane w niesamowicie uniwersalnej i pełnej uroku kolorystyce. Mamy tutaj bowiem do czynienia z barwami z kategorii nude.
Bajkę te rozpoczyna jaśniutki, matowy krem z delikatnie żółtymi tonami. Ma genialną pigmentację, choć dość kruchą, lekko suchą konsystencję. Idealnie nada się do rozświetlania kącików wewnętrznych i miejsca pod brwią, a na upartego w przypadku bladzioszków - do wspomagania rozcierania.
Następny jest śliczny, delikatny ciepły beż z nutami moreli, jako jedyny ma satynowe wykończenie i lżejszą, choć dalej dobrą pigmentację. Można go używać na całą powiekę, do podkreślania załamania, albo jako cień transferowy.
Kolejnym cieniem jest istne cacko, które przyprawia o ciarki każdą cienimaniaczkę, cudowne jasne złoto które ma w sobie nuty beżu i niewielkie brzoskwini, nie jest tak żółte ani rdzawe, ani też zgaszone jak inne znane mi złotka, jest naprawdę piękne i wyjątkowo. Co więcej powala wykończenie - jest to rewelacyjnie napigmentowny, metaliczny cień o niesamowicie kremowej, jakby mokrej konsystencji, z którą jednak świetnie się pracuje - zarówno dobrze nakłada na powiekę (właściwie każdym rodzajem włosia, palcem czy aplikatorem), jak i rozciera i łączy z innymi cieniami. Takie wykończenie metaliczne pragnę widzieć we wszystkich paletkach My Secret, jest IDEALNE.
Kończącym opowieść jest śliczny ciemniejszy brąz w kolorze gorzkiej czekolady. Ma matowe wykończenie i mega dobrą pigmentację, a co więcej - cudownie się rozciera, tworząc piękną mgiełkę koloru. Sprawdzi się w makijażu w wielu funkcjach - od roli głównej w smoky eye, przez podkreślenie kącików zewnętrznych, załamania powieki, aż po kreskę.
Cała czwórka cieni cudnie ze sobą współgra i daje wbrew pozorom wiele możliwości w makijażu. Jak dla mnie ta paletka jest godna uwagi, szczególnie przez wzgląd na to niesamowite złoto, którego nie uraczycie w zbyt wielu firmach kosmetycznych (w Polsce takie cuda ma jeszcze Pierre Rene, bądź co bądź producent marki My Secret, za granicą - Makeup Geek wraz ze swoimi Foiled Eyeshadows).
Paletka kosztuje jedynie 13,99 zł, a zawiera 4 bardzo wydajne cienie (po 2 gramy każdy). Dodatkowo Drogerie Natura (czyli jedyne drogerie, gdzie zakupić możecie produkty tej marki) często mają świetne promocje na kolorówkę - warto więc uważnie je śledzić.
Jak Wam się podoba ta paletka? Miałyście już okazję ją kupić? :)