piątek, 15 stycznia 2016

PUPA I'm Matt lip fluid - 001 Pure Skin

Witam,

matowa pomadka w płynie Pure Skin to część pięknej i niezwykle uwodzicielskiej zimowej kolekcji marki PUPA "Stay Gold". Spośród trzech limitowanych szminek I'm matt lip fluid najmocniej wpadła mi właśnie w oko najbardziej subtelna z nich - stojący obok mocnej czerwieni i wina, śliczny przybrudzony róż z nutką beżu. Przynajmniej takim odcieniem kusiły zapowiedzi.


Odcień w rzeczywistości to nieco bardziej skomplikowana barwa, jak dla mnie to połączenie ciepłego, ciemniejszego beżu z brudnym, nie tak znowu chłodnym różem. To kolor, który śmiało można modnie nazwać "my lips but better" albo "Kylie Jenner lips". Idealnie więc sprawdzi się zarówno w makijażu dziennym jak i w towarzystwie mocniejszych oczu w wieczorowym.


Pure Skin podobna jest trochę odcieniem do konturówki Pierre Rene Lip Matic nr 08, z tymże PR jest odrobinę bardziej beżowa, PUPA ma w sobie trochę więcej różu.

Jako że pomadka pochodzi z jakże złotej limitowanki, opakowanie różni się od tych ze stałej kolekcji właśnie kolorem, zamiast metalicznego, lustrzanego srebra mamy tutaj eleganckie złoto. Poza tym szczegółem reszta pozostała ta sama - jest więc równie wygodny, precyzyjny gąbeczkowy aplikator jak i przezroczyste usta pięknie wpisujące się w design, przez które możemy podejrzeć odcień produktu.


Nie zmieniła się także formuła kosmetyku - wciąż mamy do czynienia z niezwykle pięknym, aksamitnym, matowym wykończeniem, które osobiście tak mocno polubiłam przy okazji Pink Martini (przeczytacie o niej TUTAJ). Pomadka nakłada się i rozkłada na wargach idealnie, dzięki genialnej pigmentacji kryje już po jednej warstwie, jest jak lekki mus i tak też się nosi - zupełnie nie czuć jej na ustach. Wargi nie tylko nie są obciążone, ale też nie kleją się, nie ślizgają. Pomadka ma nieco alkoholowy zapach, ale prawdę nawet podczas aplikacji nie czuć go, tym bardziej podczas noszenia.



Trwałość należy do tych lepszych, tj. szminka w całości bez problemu wytrzymuje na ustach długie godziny, pod warunkiem że nie jemy nic tłustego. Od wewnętrznej strony ściera się trochę pod wpływem zarówno jedzenia jak i picia, niestety zostawia niewielkie (ale zawsze) ślady na naczyniach. Mimo to, nieruszana, trzyma się naprawdę świetnie - przez to że zastyga nie wylewa się poza kontur ust, nie migruje, wygląda idealnie przez długi czas. Nie podkreśla załamań skóry, suchych skórek, a co ważne dla mnie, nie roluje się nieestetycznie bliżej wewnętrznej krawędzi warg - wielki plus za to!


Jak dla mnie jest to po prostu świetny produkt. Jeśli podoba Wam się ten odcień, albo właśnie polowałyście na taki - serdecznie polecam ją zakupić. Pamiętajcie jednak, że to edycja limitowana, warto więc się pospieszyć!

Pomadkę kupicie choćby w perfumeriach Douglas za cenę (za 4 ml wydajnego produktu) ok. 67 zł (ale bywają promocje, na dotychczasowe odcienie jest obecnie 30% zniżki).

A Wam jak się podoba ten odcień? Lubicie takie kolory u siebie? :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...