Witam, witam,
przyszła pora na przedstawienie Wam wzdłuż i wszerz... mojej najnowszej paletki Sleeka, czyli wygranej u Ofetowej. Wybrałam paletkę przeuroczą i przecudowną, bo Sleek Good Girl 576. Złożona jest z samych odcieni róży - od najdelikatniejszych, przed zmysłowe, po soczyste. Na szczęście dla mnie, tych delikatnych jest mało, a ja uwielbiam wprost te mocne i wręcz odblaskowe.
Cena ten paletki waha się już od ok. 25 złotych plus przesyłka w polskich sklepach internetowych. To stara limitowanka (wyszła wtedy co jej siostra Bad Girl, jednak ta nie została na dłużej), która niedawno wróciła co by wyprzedać wszelkie zapasy, więc jeśli się Wam szalenie podoba, to radzę kupować teraz - dopóki jest i dopóki są na nią promocje. ;)
Opakowanie - standardowe, szaleństwo - czyli pudełeczko, i elegancja czyli to czarne duże cudo z lusterkiem ^^.
Śliczności mają folię ze smakowitymi nazwami!
Lychee, Meringue, Candy Floss, Lollipop, Pink Punch, Cupcake,
Strawberry Sorbet, Pink Grapefruit, Peach Melba, Papaya, Rasberry Coulis, Morello.
Jako że to stara limitowanka, cienie mają też goferkowe tłoczenie.
Tak to już jest, ale zdjęcia nie oddają uroku tej paletki. Odcienie są naprawdę niesamowite i bardzo nasycone. Ach.
To jeszcze swatche. W cieniu, światło dzienne:
W słońcu:
Z lampą:
Wszystkie są świetnie napigmentowane! W przeciwnieństwie do innych paletek Sleeka, te cienie niewiele się od siebie różnią pod względem jakości. Są bardzo kremowe i naprawdę przyjemnie mi się ich używa. Jak to Sleeki odrobinę się osypują, ale nad tym da się zapanować.
Jeśli chodzi o poszczególne odcienie.
Od lewej, górny rządek:
Lychee - to najjaśniejszy cień z całej paletki, nieźle napigmentowany, perłowy z odrobiną (ale taką, że mnie nie przeszkadza jakoś szczególnie) brokatu. Biel o delikatnej nucie chłodnego różu. Perła.
Meringue - odrobinę ciemniejszy od poprzednika, jaśniutki ciepły róż, dobrze napigmentowany. Delikatna perła.
Candy Floss - jasny chłodny róż - delikatna perła.
Lollipop - odrobinę ciemniejszy i bardziej zdecydowany od poprzednika, chłodny róż. Delikatna perła.
Pink Punch - intensywny, nasycony, mocny nieco cieplejszy róż, taka ciepła fuksja. Satyna (prawie przypomina mat, ale ma delikatne drobinki).
Cupcake - czysta żywa fuksja. Satyna.
Od lewej, dolny rządek:
I tu się zaczynają moje ulubione odcienie!
Strawberry Sorbet - smakowity odcień mocno truskawkowego jogurtu ;> Choć w sumie bardziej mnie on malinę niż truskawkę przypomina. Delikatna perła.
Pink Grapefruit - tu nazwa bardzo trafiona. Różowy grejpfrut, lekko koralowy. Delikatna perła.
Peach Melba - kolejna lekko koralowa ślicznota z większą ilością pomarańczu niż poprzednik. Lekka perła.
Papaya - jak to papaya, najbardziej pomarańczowy odcień ze wszystkich. Delikatna perła.
Rasberry Coulis - śliczna malinka, dla mnie to taki różany odcień. Lekka perła.
Morello - i najciemniejszy cudowny malinowo-burgundowy odcień. Lekka perła.
I cóż - jestem mocno zakochana w tej paletce, szczególnie w dolnym rządku cieni! Są przecudowne i niesamowite! Górny jeszcze próbuję rozpracować tak, by mi pasował i bym nie wyglądała w tych chłodnych, jaśniejszych różach na chorą. Oczywiście to paletka, którą najlepiej używać z innymi - w końcu trudno zmalować coś maksymalnie różowego, co będzie dobrze wyglądało na powiekach ;> Świetnie się też nadaje do szybkich makijaży - mach ciach jeden róż na całą górną powiekę, kreska, beżo-brąz w załamaniu, tusz i koniec ;D
Macie tę paletkę? A może Was kusi? Podobają Wam się takie intensywne róże? :>