Witam,
pora w końcu na moją opinię o nowej maskarze marki Astor - Big&Beautiful Play it BIG Lash Extension Mascara. Maskarę do testów jak i te na nagrody na konkurs otrzymałam w ramach współpracy z Astor Polska.
Obietnice producenta (formułkę znalazłam na Wizażu):
Astor wprowadził nową maskarę Big & Beautiful Play It Big, która dzięki super powiększającej formule oraz innowacyjnemu aplikatorowi, sprawia, że rzęsy stają się mega pogrubione i wydłużone. Tusz posiada wyjątkową szczoteczkę z ultra delikatnymi włóknami, które otulają każdą rzęsę pojedynczym pociągnięciem. Rzęsy natychmiast są pogrubione i wymodelowane. Specjalna formuła High-Tech przedłuża szczoteczkę 4 mm włóknami Black Extensions, dzięki czemu chwyta ona rzęsy rozdzielając je bez efektu grudek. Widocznie wydłużone rzęsy od 71% do 83%. Mascara pogrubia je aż trzynastokrotnie. Testowana dermatologicznie. Odpowiednia dla osób noszących soczewki kontaktowe.
Cena: Normalnie ok. 32 zł, w częstych ostatnio promocja już od ok. 27 zł.
Pojemność: 12 ml
Rodzaj szczoteczki: silikonowa
Kolor: Czarny/Black
Opakowanie jest dość spore, w końcu zawiera aż 12 ml produktu (wydajność więc b. duża!), w modnym takim różowo-koralowym kolorze. Złote napisy nie ścierają się.
Mamy tu do czynienia z silikonową szczoteczką, dużą, zaokrągloną.
Na zdjęciach widać wspomniane w obietnicach włókna, które mają niby dodać rzęsom objętości, a które jednak więcej robią szkód niż pożytku - ciągną się strasznie podczas aplikacji, a i tusz przez nie wydaje się być z początku bardzo suchy.W związku z czym z początku miałam też koszmarne problemy z jego aplikacją - tusz musiałam aplikować niezliczoną ilość razy, żeby w ogóle było go widać na rzęsach! Na szczęście teraz jest odrobinę lepiej - kiedy pozbyłam się części włókien z pojemnika, stał się mniej suchy i nakłada dużo lepiej i szybciej! Niemniej jednak efekt zaliczam do codziennych, wręcz naturalnych - ani śladu po spektakularnym pogrubieniu i wydłużeniu - oceniam je na średnie - rzęsy są trochę pogrubione i lekko wydłużone i uniesione. Poza tym szczoteczka aż tak świetnie nie rozdziela rzęs, potrafi trochę je sklejać. Sam tusz może się też osypywać odrobinę w ciągu dnia. Za to rzęsy są przyjemnie miękkie i elastyczne, takie naturalne właśnie - co mi się akurat bardzo podoba.
Pora na efekt na rzęsach - zobaczycie go poniżej jak również w moich ostatnich makijażach na blogu :)
Bez tuszu, dałam jedynie krechę co by jakoś to wyglądało ;>
I po zaaplikowaniu tuszu, jedna porządna warstwa:
Przyznaję, że spodziewałam się po tym tuszu dużo lepszego efektu. Myślałam, że będę mieć takie piękne, rozdzielone firanki jak Heidi Klum - niestety, efekt jest taki sobie. Używam jej jednak na co dzień i bez większych rewelacji, ale do dziennego looku się sprawdza.
Moja ocena: 3/5
A Wy ją znacie? Używałyście już, a może macie ochotę przetestować? Jakie są Wasze opinie o niej?