sobota, 27 października 2012

Relacja z pokazu makijażowego Kryolan

Witajcie,

jak zapewne wiecie... albo i nie wiecie, bo się nie pochwaliłam - byłam wczoraj (26 października) na konferencji połączonej z ekskluzywnym pokazem makijażu w wykonaniu głównego wizażysty marki Kryolan - Dominika Cruza.



Motywem przewodnim było hasło "make-up is a science".
At Kryolan, we make make-up. But not like anybody else. Because unlike everybody else, we actually make our make-up. We've done it our own way for three generations. We think of it. We manufacture it. Formulate it and love it into existence. 
Because there is only one professional make-up maker. There is only one Kryolan.

Firmę tę założył w roku 1920 Arnold Langer, z początku produkowała kosmetyki z myślą o teatrze. W miarę rozwoju firmy i zapewne zmiany podejścia do makijażu, firma rozszerzała swój asortyment i działania marketingowe - obecnie marka Kryolan jest nie tylko skierowana do profesjonalistów i wykorzystywana do tworzenia mejkapów teatralnych, filmowych, komercyjnych czy artystycznych ale również do nieco zwyklejszych ludzi - do konsumentów. Kryolan to firma pokoleniowa - obecnie kieruje nią syn założyciela - Wolfram Langer wraz z żoną i synami.


Wolfram Langer (widać go na powyższym zdjęciu - wybaczcie mi tę naprawdę kiepską jakość - moim aparatem w żaden sposób nie mogłam zrobić lepszych zdjęć w tym przeokropnym świetle) przybył również na tę konferencję, aby wygłosić krótkie przemówienie, które właściwie przed chwilą streściłam. Samo spotkanie trwało nieco ponad 7 godzin i obejmowało rzecz jasna nie tylko przemówienia o filozofii i asortymencie marki, ale przede wszystkim pokaz makijaży w wykonaniu głównego wizażysty Kryolanu - Dominika Cruza.

Dominic wykonał szereg różnego rodzaju makijaży, zaczął od kamuflażu, zmalował też trzy rodzaje makijażu ślubnego, niestety zapewne ze względów czasowych nie zobaczyliśmy makijażu fotograficznego, był też mejkap w stylu Anime oraz dwie transformacje - kobiety w mężczyznę i na odwrót.

Oto kilka zdjęć jakie udało mi się zrobić:


Cóż, nie wszystkie makijaże w wykonaniu Dominika przypadły mi do gustu. Pierwsze makijaże były naprawdę bardzo efektowne i ładne, jednak od trzeciego ślubnego moja ekscytacja powoli opadała. Ślubny arabski - choć zapowiadał się bardzo fajnie, z bliska na żywo wyglądał... może nie koszmarnie, ale był trochę niedopracowany - dziewczynie było widać wszystkie pory na twarzy, jakieś plamy, pomijając już odklejające się rzęsy. Nie mam pojęcia czym spowodowane były te niedociągnięcia - na pewno bardzo kiepskie oświetlenie (ciemnawe, ciepło-żółte) czy też mocne ograniczenia czasowe w tym nie pomagały. Następny makijaż Anime - pomimo że zgodny mniej więcej z zasadami, nie zachwycił mnie - może to wina naszych utalentowanych blogujących koleżanek, które malowały przepiękne i dokładne mejkapy w stylu anime? Zapewne to ich wina ;) W miarę podobała mi się na pewno transformacja kobiety w mężczyznę - przynajmniej efekt z bliska na żywo :D Istna drag queen! xD

Na pewno czuję lekki niedosyt, bo spodziewałam się czegoś więcej. :) Tym bardziej, że parę rzeczy, że tak się wyrażę, podupadało - tłumaczenie (pani tłumaczka nie znała zdaje się podstawowej terminologii), światło, ustawienie kamery itp.

Za to w przerwach między makijażami, w których to poczęstowano nas najpierw ciasteczkami (co niestety dla mnie okazało się złym pomysłem - kto normalny je słodkości na pusty żołądek), a potem przekąską w postaci kanapek, o tyle smacznych co pożądanych (przez co zniknęły w mgnieniu oka, i choć kelnerzy je donosili, najeść się nie najadłam - nie narzekam, ale przy ponad 7 godzinach tego pokazu kilka kanapek wydaje się być co najmniej niewystarczająca), mogliśmy również "pomacać" kryolańskie kosmetyki. To była dla mnie nie lada gratka, zmacałam oczywiście cienie i pudry - w oko wpadła mi paletka neutralnych cieni.





Jestem ciasteczkowym potworem, więc (nie)chcący zwinęłam kilka ciastek więcej... ^^

Otrzymaliśmy również drobiazgi, matowy granatowy cień do powiek - Night Blue, niecodzienną i efektowną szminkę LC334, którą już zdążyłam bardzo polubić, tester Make-up Blend, a także, z czego jestem najbardziej zadowolona, najnowsze wydania pisma "make-up" - zdaje się że jedna wersja jest międzynarodowa, druga polska i ta polska właśnie ma na stałe powrócić do sprzedaży.





Polskie wydanie kosztuje 24,90 zł i powinno być już (o ile jeszcze nie jest) niedługo dostępne w sprzedaży.

A środku obu pism jest wiele świetnych makijaży, różnego rodzaju, znalazły się tam też stepiki, które zamierzam odtworzyć :D Jak dla mnie pisma są świetną inspiracją!












Doświadczenie mimo wszystko zaliczam do wartościowych, pouczających i inspirujących. Doborowe towarzystwo (między innymi kochane Karotka i Sylwia, Milena, Ania, Ola, Aga i jeszcze Sylwia, a także wiele innych, z którymi niestety nie zdążyłam porozmawiać) i prześwietne komentarze profesjonalistek w rzędzie za nami, dopełniały tylko całe wydarzenie :))

Po lepsze fotki z wydarzenia, zapraszam choćby do Yasminelli ;)

Tyle ode mnie, a jakie są Wasze wrażenia? Podobają Wam się prezentowane makijaże?

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...