Witam,
pora na notkę o ostatnim już cieniu Mariza w mojej skromnej kolekcji. Tym razem jest to piękny, ciemny, czysty granat, chłodny - bez domieszki fioletu. Jest to matowy Denim nr 19.
Jak i pozostałe zamknięty jest w czarnym opakowaniu i jest wprost... ogromny :) Ja oczywiście swój przełożyłam do Puchatka tj. palety magnetycznej własnej roboty.
Konsystencja i tego cienia również jest sucha i podczas nakładania ma tendencję do osypywania się. Pigmentacja jest jak widać niezła, choć przy rozcieraniu odrobinę traci na kolorze - w przypadku tego koloru nie czepiam się tego za bardzo, bo to nie utrudnia a niekiedy i pomaga przy tworzeniu makijażu - łatwiej możemy uzyskać efekt przydymionego oka, wystoponiować cieniowanie, dobrze rozetrzeć i wzmacniać efekt. Także tym razem nie jest źle ;)
Dostępność: tylko u konsultantek Marizy
Cienia używałam tylko i wyłącznie na bazę (u mnie Hean Stay on), bez niej się nie ruszam ;) Wytrzymywał na niej spokojnie 8 i więcej godzin.
To jeszcze przykładowy makijaż z jego użyciem :D Ot taki zwyklaczek ;))
Użyłam:
twarz: Annabelle Minerals korektor Medium, róż Alverde 02 Desert Rose;
oczy: baza Hean, cień Mariza Denim, brązowy cień Vipera, Miyo White, zielony cień ze Sleek Darks, czarna kredka Golden Rose, tusz Golden Rose City Style, brązowy liner Essence;
usta: szminka Celia 602.
Znacie te cienie? Lubicie? Jak Wam się podoba makijaż? Malujecie się granatami? :D