Witam,
a dziś o malinowym lakierze, który urzekł mnie swoją... malinowatością :> Może nie ma w tym kolorze nic niezwykłego, ot taka zwykła czysta malinka jakich wiele wśród różnych marek lakierowych - ale co z tego? Piękna jest i baaardzo mi się podoba! :)
Lakier Golden Rose z serii Paris (pochodzi z letniej kolekcji) nr 214. Ja swoje cudeńko wygrałam u Sylwii (;*).
Cena: 5,50 zł
Pojemność: 11 ml
Wykończenie: kremowe plus wysoki połysk (czyli to, co bardzo lubię w lakierach GR).
Wykończenie: kremowe plus wysoki połysk (czyli to, co bardzo lubię w lakierach GR).
Przed tym jak pokażę Wam milion zdjęć z jego udziałem, muszę wspomnieć o kilku faktach. Przede wszystkim krycie - zaskakująco dobre! Na upartego paznokcie można spokojnie idealnie pokryć już jedną warstwą lakieru - ja dla pewności dodałam drugą i taką też widzicie na poniższych zdjęciach. I choć lakier, pomimo cienkiego pędzelka, nieźle się nakłada, nie smuży, to nie przemawia do mnie ta długa jego rączka jest po prostu niewygodna! Schnie dość szybko, w każdym razie w rozsądnym czasie, na pewno krócej niż liczne w mojej kolekcji wersje proteinowe. I z trwałości jestem zadowolona - wytrzymał u mnie bez uszkodzeń 4 dni, czwartego pojawił się pierwszy odprysk, po czym zmyłam malinę, co by przerzucić się na fiolet ;) Niestety, znów paznokieć mojej lewej dłoni ucierpiał i została z niego połowa, tak więc znów długo nie będzie u mnie na blogu lakierowych postów - ech, życie ;P :) I zapraszam na obiecane zdjęcia (wybaczcie mi niezadbane, pocharatane pazury, nie mogę dojść z nimi do ładu :P):
W sztucznym świetle malinka ta wpada nieco w fuksję ;)
I jak Wam się widzi ta malinka? Nosicie takie intensywne kolory jesienią? :)