Witam,
przychodzę do Was z propozycją makijażu czy to idealnego na świąteczną kolację (czy też inny rodzaj posiłku :D), albo sylwestrowe szaleństwa. Oczywiście, dla mnie to typowy dzienniaczek ;)
Ten typ makijażu świetnie się sprawdza u osób z opadającą powieką - gdyż ciemny cień (tutaj śliwkę) podciągnęłam dość wysoko, prawie aż pod sam łuk brwiowy - i to jego będzie głównie widać, kiedy powieka nam po prostu "opadnie". Dodatkowo prócz owej śliwki, w makijażu przede wszystkim rzuca się w oczy czerń - jest ona nie tylko w postaci dość grubej i widocznej kreski czy mocno wytuszowanych rzęsach, ale też na linii wodnej i w zewnętrznym kąciku powieki ruchomej. Poza tym złotko, w wewnętrznym kąciku delikatny krem ze złotą poświatą, potem złotko w prawdziwego zdarzenia (które niestety na zdjęciach wyszło bardzo blado), i złotko na dolnej powiece (roztarłam nim odrobinę czerni).
Gotowy makijaż oka prezentuje się właśnie tak, jeśli jesteście ciekawego, jak go zmalować, zapraszam na fotoopis poniżej:
Oczywiście zaczynamy od nałożenia bazy pod cienie. Wcześniej podkreśliłam również brwi - makijaż jest dosyć ciemny i ciężki, więc bladzioszki miast pięknych łuków brwiowych nie będą tu pasowały :)
Wewnętrzny kącik potraktowałam ślicznym kremowym cieniem ze złotą poświatą (Sleek Glory), możecie też użyć bieli czy zwykłego kremowego.
A tu owo złotko, które nie chce pięknie i realnie wyjść na zdjęciach, nałożyłam je na środek powieki ruchomej delikatnie łącząc z poprzednim cieniem (La Rosa Gold).
A zewnętrzny kącik powieki ruchomej (i nieco powyżej, w końcu cały czas kształtujemy i w razie potrzeby naprawiamy kształt naszego oka), nałożyłam, łącząc ze złotkiem, odrobinę czerni (któraś Sleekowa czerń).
W miejsce załamania powieki i nieco powyżej nałożyłam, tak jak widać na zdjęciu poniżej, śliwkowy matowy cień (śliwka pochodzi ze Sleek Darks).
Który potem roztarłam... drugim śliwkowym cieniem, ale lekko perłowym (Inglot 446).
A miejsce pod łukiem odrobinę rozjaśniłam (biel ze Sleek Darks, można też użyć beżu czy też kremu).
Podkreślamy dolną powiekę, bez owego podkreślenia oko wygląda na niedokończone, dajemy więc na przykład - odrobinę czerni w zewnętrznym kąciku i rozcieramy złotem (Sleek Storm).
Na linię wodną wędruje czarna kredka (Golden Rose).
Gruba i widoczna krecha też musi być (u mnie, u Was może być delikatniejsza, bądź nie być wcale - to zależy od Waszych upodobań) - Essence.
Nie widać tego na zdj. ale moja jest nawet podwójna - fioletowa od wewnętrznej strony i czarna przy końcach :)
Tusz i już! :) (Gosh).
Użyłam:
twarz: podkład Rimmel Wake me up, róż Sleek Rose Gold, puder Mariza;
oczy: baza Hean Stay On, cienie z paletki Sleek Darks - biel, krem, śliwka, złotko ze Sleek Storm, jasny kremowo-złoty ze Sleek Glory, czerń Sleekowa (Acid), Inglot 446 i 420 zdaje się, że też gdzieś tu jest ;)), liner Essence czarny i fioletowy, tusz Gosh, zestaw do brwi Oriflame, czarna kredka Golden Rose, złoty cień La Rosa Gold;
usta: szminka Oriflame Pure Berry.
I jak dziewuszki, skorzystacie z mojego stepiku? Podoba Wam się połączenie śliwki, złota i czerni? Jak się macie zamiar umalować na święta? :))