Witam Was,
dziś post duży i podwójny - bo najpierw pokażę Wam stepik do makijażu, z użyciem dość delikatnych jak dla mnie odcieni fioletu, brązu i beżu, który świetnie będzie się nadawał do zielonych i piwnych oczu, ale nie tylko! A potem przejdziemy do... tak, tak, ja również wspomnę kilkoma słowami o otwarciu pierwszego salonu NYX w Polsce, ale żeby nie było nudno, podam Wam też przykładowe ceny produktów ;) Zapraszam!
Skończony makijaż oka prezentuje się tak. Miejcie na uwadze, że na żywo, kolory były odrobinę bardziej intensywne. Możecie też spokojnie kombinować i dopasowywać ten makijaż do swoich oczu - choćby rezygnując z kreski, albo robiąc delikatną kreskę czarnym/brązowym cieniem itd. :)
Standardowo zaczynamy od nałożenia bazy pod cienie na całą powiekę. Jak widzicie poniżej, mam już przygotowane także brwi. Nakładanie cieni zaczynamy od lśniącego, jasnego beżu (u mnie Pierre Rene), który nakładamy na wewnętrzną część powieki ruchomej pomijając przy tym sam kącik (który później rozświetlimy), cień ten nakładamy mniej więcej do połowy powieki bądź odrobinę dalej.
Na zewnętrzny kącik, łącząc jednocześniej cień delikatnie z beżem, nakładamy piękną śliwkę (u mnie Inglot 446).
Nieco powyżej nałożonych już cieni, w miejsce załamania kładziemy odrobinę brązu wpadającego w fiolet (u mnie to cień pochodzący z paletki Au Naturel).
Teraz delikatnie to rozcieramy przy użyciu Inglota 349.
A miejsce pod łukiem brwiowym rozświetlamy bielą (Miyo White).
A także wewnętrzny kącik oka.
I przechodzimy do dolnej powieki i przyciemnienia oka. Od zewnęrznego kącika, mniej więcej do jego połowy (możecie też machnąć ten cień na całości, bądź tylko i wyłącznie w zewnętrznym kąciku - wszystko to zależy do budowy Waszego oka) nakładamy cień użyty na górnej powiece - ciemny fiolet (Inglot 446). Odrobinę rozcieramy bielą.
Linię wodną warto przyciemnić czarną kredką (Golden Rose).
Jeszcze tylko brązowa kreska.
Tusz na rzęsy i koniec ;)
Użyłam:
twarz: podkład Rimmel Wake me up 100 Ivory (plus tona korektora), róż Astor Peachy Coral, puder Mariza;
oczy: baza Hean, cień Pierre Rene Sapphire nr 153, Miyo White, Inglot 349, Inglot 446, Regal ze Sleek Au Naturel, czarna kredka Golden Rose, tusz Gosh, set do brwi Oriflame, brązowy liner Essence;
usta: pomadko-błyszczyk Celia 502.
Markę NYX część z Was zapewne zna i miała z nią do czynienia, więc może ucieszy Was fakt, że w sobotę 15ego grudnia, w Warszawie w centrum handlowym Blue City otwarto pierwszy salon NYXa w Polsce! Wiem, wiem, część z Was narzeka - a dlaczego tylko w Warszawie? Cóż, od Warszawy to się dopiero zaczyna ;) W końcu to tu sklepy mają największe obroty siłą rzeczy, prawda? więc trudno by zaczynały od innego. Marka ma w planach również dość rychłe wprowadzenie sprzedaży internetowej, po wszelkie nowinki zapraszam na ich oficjalny fan page na FB - http://www.facebook.com/pages/NYX-Cosmetics-Poland/
W każdym razie, ja na otwarciu NYXa byłam, świeżutkie testery zmacałam, ogromem cudnej kolorówki powalona zostałam, z krędką Jumbo wywędrowałam...
Kilka fotek do podziwiania:
Przykładowe ceny produktów w sklepie:
lakiery - 19,90 zł
cienie pojedyncze 27,90 i 31,90 zł
kredki Jumbo i zwykłe - 19,90 zł
cienie sypkie - 15,90 zł
paletki 9 cieni i dwie szminki/błyszczyki - 39,90 zł
paletki 10cieniowe (te boskie, tak!) - 39,90 zł
paletki 5cieniowe (również bardzo mi się spodobały) - 29,90 zł
szminki z serii Round - 22,90 zł
błyszczyki - 29,90 zł
itd. :)
Pani Zuzanna przygotowała dla nas blogerek drobiazgi - paletkę do smoka, mnie się trafiła w brązach, oraz lakier do paznokci w takim soczystym malinowym odcieniu. Ja póki co (choć to się też szybko zmieni) ze sklepu wyniosłam również słynną kredkę Jumbo w odcieniu Milk.
I jak Wam się podoba makijaż? Macie chętkę na NYX? :)