wtorek, 17 listopada 2015

Kremowe pomadki Sensique Satin Touch

Witajcie,

kremowe pomadki do ust Satin Touch to jedna z najświeższych propozycji marki Sensique jeśli chodzi o produkty do ust. I jest to od razu dość kontrowersyjna nowość, przez wzgląd na to, że pomadki mają dość intensywny, niekoniecznie przyjemny, tzw. babciny zapach. Gorsza sprawa, że z zapachem wiąże się także delikatny posmak, który niestety czuć podczas noszenia pomadki w ciągu dnia.


Poza tym, znaczącym jednak faktem, pomadki mają same plusy. Spośród 10, ciekawych, twarzowych, nieco jesienno-zimowych odcieni 4 z nich to odcienie kremowo-metaliczne, reszta, czyli 6, to pomadki zupełnie kremowe.

Wszystkie mazidła mają świetną pigmentację, choć metaliki zdają się nieco mniej kryjące. Kremom zaś wystarcza jedna bądź dwie warstwy aby idealnie pokryć usta. I nie tylko wykończenie mają niezwykle kremowe, ale i konsystencję - dzięki temu świetnie się nakładają na skórę warg, bez smug i prześwitów. Ich formuła wpływa też znacząco na fakt, że nie wysuszają ust oraz, szczególnie kremowe wersje, wytrzymują bez poprawek przez wiele godzin.

Kosztują jedynie 9,99 zł (4,5 g) za sztukę i można je zakupić w Drogeriach Natura.

Poszczególne odcienie prezentują się następująco - pokażę Wam 9 z 10 dostępnych odcieni.

201 Pink Happy
To bardzo jasny, słodki róż, lekko cukierkowy, z mocnym, raczej metalicznym wykończeniem - malusie drobinki mienią się tutaj na srebro. Osobiście nie przepadam za takimi odcieniami, szczególnie w wersji z połyskiem - na pewno jednak znajdą się liczne fanki takiej szminki.


204 Rose Attraction
To ładny odcień tzw. różany - raczej neutralny w kierunku chłodnego dzięki srebrnawemu połyskowi, które daje metaliczne wykończenie. Ta pomadka może się kojarzyć z typowym "babcinym" kolorem ;)


210 Gala
To dość dziwny odcień - średniego różowego brązu, również o metalicznym wykończeniu. Myślałam, że będzie źle wyglądał przy mojej urodzie - ale nie jest aż tak strasznie ;) Kolor mi się nawet podoba, wykończenie nie jest raczej w moim stylu.


220 Make it Mauve
To odcień typowo rudy, lub jak też kto woli - miedziany. I ta pomadka ma metaliczne wykończenie, choć jest ono odrobinę cieplejsze niż w pozostałych, bo jest raczej złotawe niż srebrne.


225 Liberty
To piękny burgund, który ma w sobie nuty jagodowe (choć nie tak mocne, jak widać to na zdjęciach). Ma kremowe, bezdrobinkowe, wykończenie. Bardzo lubię ten odcień, szczególnie teraz jesienią - i pewnie równie mocno lubić go będę zimą.


226 Peach Medium
To prześliczny brzoskwiniowy odcień z nutami moreli. Jest bardzo delikatnie ale jednak - neonowy. To bardzo fajna pomadka na co dzień - pasuje do beżowo-brązowych makijaży oczu i nie tylko.


227 Coral Peach
To również brzoskwiniowy odcień, ale ma w sobie nutę czerwonego koralu, jest też mniej neonowy. Ma kremowe wykończenie.


229 Red Rouge
To prześliczny malinowy kolor - na zdjęciach wyszedł nieco mocniej różowy, normalnie ma w sobie mocniejszą nutę czerwieni.


230 Purple Class
To śliczny odcień jasnego, zgaszonego, chłodnego różu. Na zdjęciach wyszedł dużo jaśniejszy niż jest w rzeczywistości - normalnie bardziej przypomina kolor ze swatchy.


Od lewej:
Pink Happy, Rose Attraction, Gala, Make it Mauve, Liberty, Peach Medium, Coral Peach, Red Rouge, Purple Class.


Ogólnie nie są to złe pomadki, mają piękne odcienie, i jeśli chodzi o ich wygląd i zachowanie na ustach - jestem z nich zadowolona, jednak mocno przeszkadza mi ich zapach, a raczej posmak jaki pozostawiają, dlatego nie korzystam z nich zbyt często.

A Wam które odcienie się podobają? ;)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...