wtorek, 21 sierpnia 2012

Prawie jak paleta magnetyczna - czyli Kubuś Puchatek i Prosiaczek jako idealni towarzysze dla moich cieni

Witajcie,

obiecałam wczoraj na fan pagu, że pokażę Wam paletę magnetyczną własnej roboty :D Oto i ona! Do jej zrobienia użyłam opakowania po kredkach z uroczym Kubusiem Puchatkiem ściskającym Prosiaczka (ach, Prosiaczek! <3) - jako że w miarę fajnie wygląda, nie obklejałam go już niczym ;>



Pudełko po kredkach prezentuje się tak. Nie jest zbyt duże, ale na moje pojedyncze cienie jest w sam raz.


I moje ukochane, całe DWA Ingloty <3 wreszcie będą miały swoje miejsce.

Ekhem, wpierw pozbyłam się kredek ]:->

I wyczyściłam porządnie blaszaka ;>

Zerwałam dziecinne magnesy z lodówki...

I poukładałam je tak, żeby mniej więcej pokrywały całą powierzchnię dna.

Tak, tak, mniej więcej.

Sprawdzam czy działa... Działa!! :D

Więc wzięłam się za robotę i powyciągałam wszystkie swoje pojedyncze cienie ;D

Tu widać pobojowisko.

A tu przymierzam się do stworzenia pojedynczej mini palety magnetycznej, takiej na wyjście.

Niektóre cienie odrobinę mi się pokruszyły, ale to wina mojej nieuwagi, w miarę dobrze odchodziły od plastiku. Jedyne z czym miałam problem to z pozbyciem się kleju - poszedł w ruch olej i szuru-szuru ;>

Nie ma to ja Prosiaczek, mówię Wam :P

Cena - 0 zł! :D:D (ale dojdzie kilka, jak kupię taśmę dwustronną, bo magnesów jeszcze nie przykleiłam do podłoża xD, mimo to się nieźle trzymają - podklejone zwykłą taśmą...).

EDIT: Pomysł nie mój, ukradziony niecnie od Asi ;)

Jak Wam się podoba moja paleta? :D:D Robicie takie samodzielnie czy wolicie kupić gotową?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...