niedziela, 15 kwietnia 2012

Recenzja: Mineralny bronzer Sun of Paris marki La Rosa

Witam Was,

dziś będzie o mineralnym bronzerze* marki La Rosa. Odcień, który wybrałam to Sun of Paris nr 71, czyli idealny dla Pań z cerą jasną i średnią (według mnie również dobry do bardzo jasnej karnacji). Jest to taki złotawo-miedziany brąz z mieniącymi się drobinkami.

Bronzery La Rosa - w ofercie są 4 odcienie bronzerów, dopasowane do różnych karnacji. Bardzo podobają mi się ich nazwy - nawiązują do słonecznych i gorących miast: Paryż, Barcelona, Rzym i Egipt ;)


Produkt zamknięty jest w małym, okrągłym plastikowym, przezroczystym pudełeczku ze srebrną nakrętką z logo marki. Jest całkiem solidne, podoba mi się to, że jest plastikowe a nie szklane, bo w końcu lżejsze.

Opakowanie zawiera sitko (dziurki są dobrej wielkości, wysypuje się akurat tyle produktu ile trzeba), dzięki któremu możemy dawkować ilość wysypywanego produktu, a także miękki puszek do ewentualnych poprawek.






Na spodzie widnieje naklejka z nazwą i numerem odcienia bronzera, składem, datą ważności (!) - co mnie zaskoczyło, ale zdaje się, że na wszystkich produktach musi ona się pojawiać, a minerały jak wiadomo są produktami wiecznymi.


Jest również opis produktu: Puder zawierający najdelikatniejsze minerały, które naturalnie rozświetlają skórę nadając jej efektowny, złocisty blask bez użycia kremów brązujących. 


Skład: mica, iron oxides, carmine, titanium dioxide.
Pojemność: 4,5 g.
Cena: 30 zł 
 

Moja opinia

Aplikacja: Słoiczek jest odpowiedniej wielkości, pędzel spokojnie się w nim mieści. Pyłek jest drobno zmielony, mogą jedynie razić nieco większe, błyszczące drobinki, aczkolwiek nie są one aż tak widoczne. Mnie one nie przeszkadzają. Produkt nie posiada żadnego zapachu.

Jak już wspominałam, produkt znajduje się słoiczku, posiada sitko z niewielką ilością dziurek i aplikator. Przez sitko wysypuję się niewielka ilość produktu, który jednak wystarcza na delikatne podkreślenie kości policzkowych, w tym przypadku dziurki są w odpowiedniej ilości i wielkości. Produkt wysypuję na wieczko, jest do tego idealne.

Aplikatora właściwie nie używam (dobrze się sprawdza w innej roli - zabezpiecza przed wysypywaniem się produktu w opakowaniu), bronzer nakładam pędzlem - próbowałam kilkoma, elfem do bronzera (który nabiera dużą ilość produktu i po nałożeniu jest dość widoczny), dużego pędzla do pudru (nabiera średnią ilość produktu) oraz flat topa La Rosa, którego męczę i testuję na wszystkie strony (nabiera małą ilość produktu, używam go, kiedy chcę mieć delikatny efekt na polikach).

Bronzer nie tworzy smug czy plam, świetnie się rozciera. Jest dobrze napigmentowany, choć nie tak mocno jak cienie La Rosa. Może odrobinę pylić - ale to jest normalne jeśli chodzi o sypkie produkty.



Efekt: Używałam tego bronzera na kilka różnych sposobów: nakładałam pod kości policzkowe, na skronie, na całą twarz, użyłam jako cienia do powiek. I najbardziej podoba mi się on, kiedy nakładam go na policzki.

Jego intensywność można spokojnie dawkować. Na skórze wygląda niesamowicie naturalnie, odświeża moją bladą cerę, te połyskujące drobinki nadają jej blasku - świeżego, naturalnego, nie takiego tandetnego - pięknie rozświetlają cerę! Jestem pozytywnie zaskoczona tym jak świetnie wygląda na mojej skórze.

Nie jest to jednak produkt do konturowania, nawet nie miał takim być. Więc jeśli szukacie bronzera, a raczej pudru do konturowania, to nie jest ten bronzer.

Próbowałam nałożyć go jako cień na powieki, efekt widzicie poniżej. I choć zdecydowanie bardziej podoba mi się jednak na polikach, latem może przydać mi się taki delikatny odcień też na powiekach ;)























Trwałość: Bardzo dobra. Pod koniec dnia może lekko zblaknąć, ale właściwie niezauważalnie (zresztą trwałość zależy głównie od tego jaki mamy podkład itd.).

Po prawej widzicie poliki, na pierwszym nałożyłam większą ilość bronzera (żeby go było widać na zdjęciach), na drugim nieco mniej. W mniejszych ilościach zwykle możecie zobaczyć (lub nie, bo jest wtedy niezbyt widoczny na zdjęciach) w moich makijażach ;)

Wydajność:
Używam go niemal codziennie odkąd go dostałam i nie zauważyłam ubytku - wnioskuję więc, że wydajność ma dużą i starczy mi jeszcze na długo.


Czy polecam?
Tak! Jestem z niego bardzo zadowolona i na pewno będzie mi towarzyszył w makijażu jeszcze długi czas, szczególnie latem, gdyż efekt na twarzy najbardziej podoba mi się w promieniach słońca.



 

Na polikach widzicie również (na szczytach kości policzkowych) rozświetlacz La Rosa, o którym więcej już niedługo ;)


Jak Wam się podoba ten bronzer? Stosujecie bronzery na co dzień? Mineralne czy zwykłe? Miałyście w ogóle do czynienia z bronzera w takiej formie?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...