poniedziałek, 28 grudnia 2015

Silver and Violet New Year's Eve makeup

Witam,

mnóstwo okazji do makijażowych szaleństw przed nami. Brokat będzie się sypał garściami, perłowe i metaliczne wykończenia nam już nie straszne, a przed kolorem nikt się bronić rękami i nogami nie będzie - piękne chwile!

Dawno już nie tworzyłam typowo chłodnych makijaży - dziś więc nadrabiam i pokazuję Wam jeden z ostatnich tworów - połączenie srebra i fioletów. Mamy tu więc mocne oko - srebro na powiece ruchomej, otoczone fioletami, przyczernione kreską i cieniami w zewnętrznych kącikach, oraz ozdobione szczyptą brokatu na dolnej powiece bliżej kącika wewnętrznego. Na ustach również szaleństwo - ciemny, matowy fiolet, który idealnie komponuje się z oczami. Jak szaleć to na całego! :)

sobota, 26 grudnia 2015

One more Christmas makeup

Witajcie,

mam dla Was jeszcze jeden typowo świąteczny makijaż, który jednak, jako że Boże Narodzenie już praktycznie za nami, równie dobrze powinien sprawdzić się także podczas każdej innej imprezy, choćby w trakcie nadchodzącego karnawału!

Jest to mój standardowy wielobarwny dymek pozbawiony widocznej kreski - na oczach mamy więc połączenie ciemnej, głębokiej zieleni, lśniącego borda oraz jasnego, metalicznego złota. Żeby całość zyskała charakter wyjątkowo wyjściowy usta podkreśliłam ciemnoczerwoną, matową pomadką.

Nie musicie oczywiście odwzorowywać go w całości - możecie wykorzystać połączenie barw, dodać sztuczne rzęsy czy kreskę, oraz oczywiście delikatniej podkreślić usta. Wszystko jak zawsze zależy tylko od Was! :)

środa, 23 grudnia 2015

Silver, red and other Christmas things

Witam,

ze świętami Bożego Narodzenia oczywiście najmocniej kojarzy mi się kolor czerwony - od soczystej, energetycznej czerwieni aż po tę ciemną, głęboką i niezwykle tajemniczą. Oczywiście najbardziej oczywistym wyborem jeśli o ten odważny kolor chodzi jest szminka do ust, ale równie dobrze, można skusić się na dodanie tak ognistego akcentu do makijażu oczu. 

Ja oczywiście lubię, kiedy mejkap jest mocny, odważny i nietypowy. Czerwień zatem lubię czasem machnąć widocznie w załamaniu powieki - daje to niezwykle dramatyczny efekt! Dla złagodzenia owej czerwieni na powiekę ruchomą nałożyłam brąz, za całość podkreśliłam pięknym, srebrnym, metalicznym kontrastem na dolnej powiece. Z takimi oczami świetnie współgrać będzie czerwona szminka - postawiłam na delikatne ombre, połączyłam więc soczystą, jaśniejszą czerwień z burgundem.

Mam nadzieję, że makijaż choć szalenie nietypowy spodoba się Wam i zainspiruje do makijażowych poszukiwać i zabaw!

poniedziałek, 21 grudnia 2015

Potrójne cienie do powiek Sensique Creative

Witajcie,

marka Sensique od zawsze kojarzyła mi się z bezpiecznymi, niezbyt intensywnymi barwami i średniej jakości kosmetykami. Od pewnego czasu jednak ich produkty zyskują na atrakcyjności, choć dalej nie są skierowane do szalonych nastolatek, a raczej do spokojniejszych ;), nie tak młodych już kobiet.

Bardzo lubię ich lakiery - trzymają się u mnie zaskakująco długo, szalenie lubiłam też limitowaną niestety edycję pojedynczych cieni do powiek. Nie ze wszystkimi produktami jednak równie dobrze się dogaduję, bywają oczywiście też takie, które nie do końca spełniają moje oczekiwania.

Ostatnio marka wypuściła między innymi nowe potrójne cienie powiek Creative Eyeshadows.


Kompozycji jest aż 12 - większość są to trójki dość spokojne, idealne do tworzenia makijaży dziennych lub lżejszych wieczorowych, znalazło się tutaj dość sporo ciepłych odcieni, ich fanki będą więc zadowolone. Jest też kilka mini paletek bardziej odważnych, imprezowych, a pośród gromady odcieni znalazło się nawet kilka duchromów.

niedziela, 20 grudnia 2015

Inversely - simple Christmas makeup

Witajcie,

święta za pasem, przygotowałam więc dla Was kilka inspiracji makijażowych, które możecie wykorzystać podczas uroczystych, rodzinnych spotkań, lub jeśli to będzie dla Was zbyt wiele - możecie zmalować coś podobnego na Sylwestra czy imprezy podczas trwania karnawału. Pamiętajcie, że nie wszystko musicie kopiować kropka w kropkę - makijaże mają Was pobudzić do kombinowania i otworzyć na nowe (lub odgrzewane) kombinacje.

Stwierdziłam, że pokażę Wam kilka propozycji - dla każdego coś dobrego, będzie więc zarówno brokat, zalotna kreska, jak i wielce świąteczny dymek. Mejkapy oczywiście bardzo proste w wykonaniu - choć pamiętajcie, że jeżeli z jakimś elementem sobie nie radzicie możecie go zmodyfikować bądź pominąć. Darowałam sobie tym razem sztuczne rzęsy, ale jeśli oczywiście macie ochotę takowe przykleić - droga wolna. 

Pierwszy ze świątecznych makijaży to jednocześnie standard i dość nietypowa propozycja. Mamy delikatnie zaznaczoną powiekę beżowymi cieniami, czerwoną zalotną kreskę oraz prześliczny, kremowy, mieniący się na kilka kolorów brokat wklepany w ruchomą powiekę, oraz czarną szminkę na ustach. Rzecz jasna, z czarnej pomadki możecie zrezygnować na rzecz czerwonej bądź nudziakowej, tak samo jest z kolorem linera - równie dobrze będzie wyglądał czarny (lub też zielony czy granatowy) - wybór należy do Was!

Brokat warto przykleić na odpowiednią bazę, żeby się Wam nie osypywał na policzki. Ja użyłam bazy pod glitter od Pierre Rene. Oczywiście możecie też sięgnąć po brokatowe linery, które równie dobrze będą się prezentować (taki liner wtedy wklepujemy opuszkiem palca). Co do samego rodzaju i koloru brokatu - tutaj również możecie użyć innego odcienia (zwykłej lub holograficznej wersji), fajnie rzecz jasna będą się prezentowały wszelkie kremowe, białe, jasnozłote czy srebrne odcienie - u mnie w roli głównej produkt docelowo do paznokci My Secret 3D Glitter Nails nr 1. Nie jestem pewna czy jest jeszcze dostępny w Naturze, ale jeśli nie, to taki sam (albo podobny) brokat znajdziecie w ofercie Pierre Rene - będzie to sypki glitter o numerze 11.

piątek, 18 grudnia 2015

KOBO Matte Liquid Lipstick - Cranberry Meringue, Watermelon Juice, Cherry Drink, Litchi Yoghurt, Passiflora Tea, Raspberry Shake

Witajcie,

wyraziste i matowe usta to niezaprzeczalny trend ostatnich sezonów. Kobiety z całego świata pokochały aksamitne wykończenie szminek w różnej postaci - od sztyftów, przez kredki, aż po pomadki w płynie. Na polskim rynku nadal mało jest tych ostatnich, a zagraniczne hity wciąż straszą dolarami (zarówno cenami samych produktów jak i kosztami przesyłki), tak więc gdy tylko KOBO zapowiedziało matowe pomadki w płynie w sześciu cudownych odcieniach - internety zawrzały, istne szaleństwo.

KOBO Professional Matte Liquid Lipstick - brzmi obiecująco, prawda? Na obietnicach poniekąd się skończyło, bo tytułowe "matte" można włożyć między bajki. I choć producent utwierdza nas w przekonaniu, że da się z tych produktów mat wydobyć (owszem, ale o tym później) jak dla mnie to trochę za dużo zachodu. Przyznam więc, że i ja nieco się zawiodłam.

niedziela, 13 grudnia 2015

Salvation

Witajcie,

nie wiem jak Wy, ale uwielbiam w makijażu połączenia ciepło-zimne, zawsze wyglądają ciekawie i efektownie. Dawno nie wykorzystywałam do tego celu srebra, zapomniałam już jak pięknie może ono wyglądać! Okazuje się, że szczególnie wyjątkowo prezentuje się w ciepłym towarzystwie śliwki i brzoskwini. Żeby makijaż miał mocniejszy charakter dodałam do niego mocną, matową kreskę i odważne, ciemnoróżowe usta. Mam nadzieję, że ta propozycja przypadnie Wam do gustu ;)

sobota, 12 grudnia 2015

MOIA - smakołyki Kontigo

Witam Was,

dziś ostatnia z marek własnych kosmetyków do makijażu dostępnych tylko i wyłącznie w Kontigo. Na poprzednie notki zapraszam TUTAJ (Mystic Warsaw) i TUTAJ (MOOV).

Dziś zatem w skrócie o marce MOIA - czyli skupiamy się tym razem na produktach do twarzy. W ofercie znajdują się więc więc zarówno podkłady, bazy czy korektory (zarówno te w kredce jak i płynne) jak i róże, pudry, brązery czy rozświetlacze prasowane.

Odcienie podkładów, korektorów i pudrów do twarzy występują w różnych tonacjach i jasnościach - dopasowane są do aż 8 kolorów skóry. Na stronie http://kontigo.com.pl/moia/#! możecie je wszystkie obejrzeć - klikając na poszczególny numerek z odcieniem poniżej wyświetla Wam się lista produktów, które będą do niego pasowały (wszystkie wyrównujące koloryt produkty prócz podkładów - bo podkłady dostępne są w każdym z tych odcieni). Fajne? A jakże!

Do tego podkłady występują w trzech rodzajach - matujący o średnim kryciu, nawilżający o słabo-średnim kryciu, wygładzający HD o mocnym kryciu, a także o dwóch pojemnościach - tradycyjnej 30 ml oraz wersji mini (do torebki czy do kufra) 8 ml.

Pokażę Wam więc zatem przykładowe produkty marki MOIA, nie będzie tu recenzji, bo część z produktów jest dla mnie nieodpowiednia. Po więcej swatchy i szerszą opinię zapraszam już niedługo - postaram się zestawić ze sobą na swatchach wszystkie posiadane odcienie.

MOIA concealer full coverage 7/8 
Czyli korektor kryjący niedoskonałości w najciemniejszym zdaje się odcieniu. Ma wysoki stopień pigmentacji i faktycznie nieźle kryje, choć czasem po roztarciu czy wklepaniu trzeba dodać go odrobinę więcej. Rozprowadza się na skórze całkiem nieźle, choć jest to dość zbity i jakby klejący produkt. Nie stosowałam go na twarzy, więc nie powiem Wam na razie jak się zachowuje na skórze w ciągu dnia, niemniej jednak znalazłam dla niego inne zastosowanie, tj. czyszczenie skóry wokół brwi - i tu się sprawdza bardzo fajnie. Tym bardziej, że korektor ma formę kredki (niestety nie wykręcanej), jest więc precyzyjny i w sumie nie trzeba używać do niego pędzelka (bo i rozetrzeć można go opuszkiem palca).

czwartek, 10 grudnia 2015

Słodki i subtelny różowy róż - Make Up Factory "Sheer Rose"

Witajcie,

może to zaskakujące, ale do tej pory nie miałam w swoich zasobach takiego typowego, lekkiego, chłodnego, i co ważne, matowego różu w... jasnoróżowym odcieniu. Owszem, pełno mam takich kosmetyków, które swoją intensywnością bądź połyskiem porażają, a które w mniejszej ilości na upartego mogłyby robić za codzienny róż, niemniej jednak, moje chciejstwo skupiło się na tym jednym jedynym, idealnym.

Make Up Factory to marka dość niewidoczna w Polsce (przynajmniej ja mam takie wrażenie) jednocześnie też trudno dostępna, i choć jest niedoceniana to ma w swoim asortymencie sporo godnych uwagi produktów. Niedawno marka wypuściła nową kolekcję "MAT Wanted", jak sama nazwa sugeruje, kosmetyki są tylko i wyłącznie bosko matowe.


Z tej właśnie kolekcji pochodzi bohater dzisiejszej opowieści - cudowny róż w odcieniu Sheer Rose (nr 10). Jest to boski, jasny, i chłodny, lekko zgaszony czy też "wyblakły" różowy róż. Nie widzę w nim żadnych domieszek koralu czy beżu, to czysty róż. I choć cały ten mój opis jednoznacznie sugeruje, że mamy do czynienia z bardzo delikatnym różem, który ledwo widać na policzkach, muszę przyznać, że jeszcze tak mocnego niewiniątka to jeszcze nie spotkałam. Produkt ma bardzo dobrą pigmentację i jeśliby go nakładać lekką ręką - spokojnie można przesadzić. Użyty w małej, "normalnej" ilości subtelnie i pięknie podkreśla policzki, cudownie wtapia się w skórę i współgra z nią (mat nie jest płaski, nie wygląda kredowo). Efekt? Idealnie zaróżowione policzki zarówno na co dzień jak i na wieczór.

wtorek, 8 grudnia 2015

MOOV - smakołyki KONTIGO

Witajcie,

kolejna część postów o kosmetykach marek własnych KONTIGO. Tym razem marka MOOV i produkty do makijażu ust oraz lakiery do paznokci. Bez powtarzającego się wstępu zapraszam do lektury! :)

MOOV kredka/pomadka do ust Chubby Stick Wednesday
Pomadki w kredce są ostatnio tak szalenie modne, że nie trudno uwierzyć w fakt, że i marka MOOV postawiła na taki produkt w swojej ofercie. Odcieni Chubby Sticków jest 6 wszystkie mają w nazwie inny dzień tygodnia - są to ładne, bardzo twarzowe kolory, jedne bardziej odważne niż inne.

Mam odcień Wednesday - jest to ładny jaśniejszy czerwony koral z nutami pomarańczu (nie widzę tutaj różowych wpływów). Jest to ciepły odcień, będzie więc pasował bardzo rzecz jasna ciepłym typom urody - od blondynek po brunetki. Ma całkiem niezłą pigmentację, choć trzeba przyznać, że nie powala - więc, żeby uzyskać idealne krycie i mocny kolor na ustach, trzeba nałożyć więcej niż jedną warstwę. I tutaj pojawia się problem, bo przy nadmiarze właśnie pomadka potrafi nieco nieestetycznie zbierać się przy wewnętrznej stronie ust. Ma półmatowe wykończenie, dzięki czemu jednocześnie niekoniecznie idealnie wygląda na skórze, bo podkreśla jej nierówności i niestety też suche skórki, ale za to ma niezłą trwałość. Nie zauważyłam, by jakoś szczególnie wysuszała usta.

Kredka jest bardzo łatwa w obsłudze (że tak się wyrażę) - przez wzgląd na jej rozmiar, bardzo dobrze się nią maluje usta, idealnie obrysowuje i nie trzeba już sięgać po konturówkę. Niestety minusem jest fakt, że potrzebna jest do niej temperówka, bo niestety nie jest to kredka automatyczna.

niedziela, 6 grudnia 2015

Mystic Warsaw - smakołyki Kontigo

Witajcie,

postanowiłam, że zrobię mały przegląd produktów marek własnych KONTIGO. Jako że tych kosmetyków mam dość pokaźną gromadkę, podzieliłam je na trzy części: do oczu, do twarzy, do ust i paznokci. Nie będą to pełne recenzje z ogromem zdjęć, ale właśnie krótkie notki z moimi opiniami i cóż... trochę zdjęć również :)

Mam nadzieję, że post się Wam spodoba i przybliży Wam trochę asortyment marek Mystic Warsaw, MOIA i MOOV.

Dziś nieco więcej o...

Mystic Warsaw
My heart lies in the eye of the city
czyli produktach do oczu - od maskar, przez kredki i cienie, aż po rozświetlacze. Zapraszam do lektury!

Blueminate BLUE mascara 
Efekt mistycznych rzęs. Wydłużone, naturalne i precyzyjnie rozdzielone. Intensywny kolor i elastyczna formuła. 
To chyba mój pierwszy niebieski tusz do rzęs w życiu, a od razu trafił mi się taki w cudownym chabrowym odcieniu. Na moich ciemnych rzęsach oczywiście nie wygląda już tak neonowo, niemniej jednak jest na szczęście dość dobrze widoczny. Delikatnie pogrubia rzęsy oraz wydłuża je. Niestety włoski nieco się po tej maskarze plączą, robią się delikatne pającze nóżki. Niemniej jednak jej trwałość jest bardzo dobra, nie osypuje się w ciągu dnia, za co jestem wdzięczna, bo nie ma chyba nic gorszego niż sine plamy na policzkach.
Genialnym pomysłem na jaki wpadli twórcy marki jest to, że osobno zakupujemy tusz - osobno szczoteczkę. Dzięki temu możemy wybrać taką spiralkę, jaką lubimy - obywa się więc bez potrzeby skreślania od razu całej maskary. Ja tu mam klasyczną szczoteczkę z włosiem (nr 2), którą dobrze się pracuje, choć chyba do kolorowego tuszu wolałabym jednak silikonową ;)

piątek, 4 grudnia 2015

Boskie brokatowe linery Golden Rose Extreme Sparkle 101, 102, 103, 104, 106

Witajcie,

sezon na błyskotki powoli się rozpoczyna, nim jednak rozkwitnie w pełni, chciałabym Wam zaprezentować pewne produkty, które idealnie sprawdzą się w najbliższym czasie - od eleganckich kolacji podczas świąt, przez Sylwestra i Karnawał, aż po bardziej codzienne okazje.

Brokatowe linery to idealny sposób na dodanie makijażowi nie tylko odrobiny szaleństwa, ale jest to też najłatwiejsza metoda, by sprawić, że będzie wyglądał wyjątkowo. I nic też tak nie rozświetla spojrzenia jak odpowiednia dawka błysku!

Linery Golden Rose Extreme Sparkle zniknęły na jakiś czas z oferty marki, ostatnio jednak powróciły na dobre! Ja miałam z nimi przyjemność spotkać się po raz pierwszy dopiero niedawno. I muszę przyznać, że pokochałam je od pierwszego użycia!

czwartek, 3 grudnia 2015

Revlon Matte Balm - Enchanting

Witajcie,

matowe usta podbijają serca konsumentek od paru dobrych lat. Nic więc dziwnego, że mamy coraz większy wybór różnego rodzaju pomadek do ust o takim właśnie wykończeniu. Jedne są mniej inne dużo bardziej udane - niemal wszystkie jednak łączy jeden fakt: potrafią niestety wysuszać skórę ust. Marka REVLON jednak za zadanie wyznaczyła sobie stworzenie takie kosmetyku, który będzie dawał ustom piękne, matowe wykończenie, mocny, wyrazisty kolor, a jednocześnie nie będzie ich przesuszał, ale co więcej - pielęgnował. Efektem tych starań jest matowy i koloryzując balsam do ust - REVLON Colorburst Matte Balm.


Mam dopiero jeden z odcieni, choć przyznam bez bicia, że kuszą mnie też ich róże i śliwki (choćby zgaszony Sultry, jasny Elusive albo mocne Showy czy Standout). Odcień który posiadam, Enchanting (nr 255) to typowy dzienniak  - śliczny brzoskwiniowo-nudziakowy odcień. Na szczęście nie jest zbyt jasny, nie wygląda więc na twarzy nienaturalnie, wręcz przeciwnie, prezentuje się niezwykle dobrze.

wtorek, 1 grudnia 2015

Aurous

Witajcie,

złote akcenty nie od dziś robią wielką furorę również w makijażu. Szczególnie pięknie podkreślają niebieską tęczówkę, ale równie dobrze wyglądają z każdą inną. To taka szczypta luksusu, kropelka bogactwa i odrobina blichtru dla każdego! 

Ostatnio lubuję się w rozświetlaniu kącików wewnętrznych oka różnymi kolorami (i wykończeniami), tym razem postawiłam na mocne, żółte złoto w satynie. Reszta makijażu to szalenie prosty, brązowy dymek. Mam nadzieję, że mejkap się Wam spodoba i wypróbujecie go na sobie.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...