niedziela, 26 lipca 2015

Nudziakowe konturówki do ust Pierre Rene - nr 06, 07, 08

Witajcie,

nie ma to jak idealnie zarysowany kształt ust czy to w makijażu wieczorowym jak i dziennym. Dziś o produktach, które spiszą się świetnie w obu tych przypadkach - piękne nudziakowe konturówki Pierre Rene Lip Matic o numerach 06, 07 i 08. 


To nie jest moje pierwsze spotkanie z konturówkami tej marki, mam już trzy ciemniejsze, mocne odcienie, z pierwszej "paczki" odcieni, a gdy tylko pojawiły się jaśniejsze i bardziej subtelne kolory - moje serce zabiło mocniej, bo właśnie takich konturówek mi brakowało!

Wśród tej nudziakowej trójki mamy więc śliczny, jasny, brudny i lekko zgaszony idealny róż, bardzo twarzowy i niekorektorowy jasny beż, oraz nieco ciemniejszy, odrobinę rdzawy, zaskakujący beż wpadający nawet (szczególnie przy mojej bladej cerze) w brąz.


Konturówki są oczywiście automatyczne - bardzo takie lubię, nie muszę się bawić w temperowanie (które zwykle poprzedzają dłuugie poszukiwania temperówki), są po prostu wygodne. Mają gumiaste miejsca w których się je trzyma - fajna sprawa, bo ryzyko poślizgnięcia i przez to wyjechania poza krawędzie jest zminimalizowane. 


Te cacka są też rzecz jasna kremowe, mają matowe wykończenie, dlatego też świetnie sprawdzają się w połączeniu z każdą szminką, ale i genialnie zastępują pomadkę do ust - można je więc stosować także solo. Tym bardziej, że mają szalenie dobrą pigmentację, co też zobaczycie na poniższych swatchach. Gładko suną po ustach, wystarczy jedno pociągnięcie, żeby idealnie pokryć nimi wargi. Nałożone jakby delikatnie zastygają i robią się bardziej matowe. Dodatkowo zawsze podobała mi się w nich świetna trwałość - z nowymi odcieniami nie jest inaczej, również trzymają się na ustach zaskakująco długo.

Od lewej: 06, 07, 08.

Tak wyglądają u mnie na ustach - starałam się jak najlepiej oddać ich odcień, ale wiadomo - na zdjęciach czy to w kontraście z moim bladym licem mogą prezentować się nieco inaczej niż u Was.

06 - to mój absolutny kolorystyczny faworyt, takiego odcienia szukałam długo i kocham go ogromnie! To cudny, jasny (ale nie bardzo jasny), lekko brudny i zgaszony śliczny róż. Ma w sobie coś z fioletowych tonów, może dlatego tak mocno mnie ujął? 
Marzy mi się trwała pomadka w takim właśnie odcieniu, bo jednak czasem konturówką na szybko trudno jest podkreślić usta ;)



07 -  to z kolei również jasny, ale tym razem beż. I to beż bardzo ładny, daleko mu do korektorowego koloru, który jest tak niepożądany jeśli chodzi o makijaż (w każdym razie ja takiego efektu wprost nie cierpię). Beż ten jest również lekko brudny i zgaszony, ma w sobie delikatne różowe nuty, jest raczej z tych chłodniejszych typów, dlatego też zapewne tak świetnie prezentuje się na ustach. Polubiłam ten odcień - daje naprawdę fajny, nietypowy efekt.



08 - to już beż z innej beczki - jest ciemniejszy, cieplejszy, może nawet lekko rdzawy, wpadający w brąz. Szczególnie duży kontrast robi wraz z  moją bladą cerą. Jest o kilka tonów ciemniejszy od numeru 07. Polubiłam tę konturówkę ze względu na bardzo nietypowy odcień, jeszcze się z takim kolorem mazidła do ust spośród dostępnych w Polsce kosmetyków nie spotkałam. Na pewno fajnie wygląda w zestawieniu z równie dziwnym i niecodziennym makijażem powiek.  



O pozostałych konturówkach poczytacie - TUTAJ o 02, a TUTAJ o 04 i 05, poniżej dodatkowe swatche porównawcze:


Od lewej: 02, 04, 05, 06, 07, 08.

Kredki można kupić za 14,99 zł za sztukę - na stronie Pierre Rene TUTAJ, albo w wieelu sklepach, które mają szafy albo część asortymentu PR np. w Drogeriach Jasmin, niektórych Drogeriach Natura.


Ja ze swojej strony gorąco je polecam. Mam nadzieję, że wybór odcieni w przyszłości będzie jeszcze większy, bo jak na razie, robi się bardzo ciekawie :D 

A Wam jak się podobają te odcienie? :) Macie może te konturówki, jak się u Was spisują?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...