sobota, 27 czerwca 2015

Paletki My Secret Hot Colors - Paradise Island i Dive Into The Ocean

Witam,

"Cieni nigdy za wiele!" - powiedziała Gray ledwo mieszcząc wszystkie kosmetyki w pokoju... ;) Ale kolejnym wyjątkowym odcieniom i wykończeniom tak trudno się w końcu oprzeć. Lubię więc... mieć je wszystkie!

Niedawno w Drogeriach Natura pojawiły się kolejne cieniowe nowości od My Secret, cuda z serii Hot Colors - metaliczno-perłowa, szalenie kolorowa i letnia paletka Paradise Island oraz piękna morska i nieco mroczna Dive Into The Ocean.


Paradise Island - to bardzo letnia propozycja. Mamy tutaj nie tylko intensywne, szałowe kolory jak fuksja, mocny fiolet, piękny błękit czy brzoskwinię, ale także mocno lśniące wykończenia - metaliczno-perłowe wykończenia. 


Co ciekawe, błękit może być też zaliczany do tzw. duochromów, nie dość że to cudny, chłodny, jasny i nieco szarawy błękit to jeszcze pięknie opalizuje na fioletowo-błękitno. Świetnie nadaje się do rozświetlania wewnętrznych kącików i innych makijażowych trików.

Brzoskwinia jest prześliczna, ciepła, pomarańczowawa, ale jednocześnie całkiem subtelna. Świetnie wygląda zarówno na całej ruchomej powiece, jak i na dolnej.

Fuksja to oczywiście jedno wielkie szaleństwo. Jest bardzo intensywna , delikatnie wpada w purpurę.

Fiolet jest dość neutralny, nie jest bardzo ciepły ani super chłodny, genialnie komponuje się z ciemną tęczówką, ale będzie pasował właściwie do każdej. Świetnie wygląda w roli głównej jak i w ramach akcentu.


Paletka jest bardzo dobrze skomponowana pod względem barw, które niesamowicie się uzupełniają i podkreślają. Oczywiście przy takim natężeniu błysku, warto łączyć je z matowymi cieniami. Fajnie też sprawdzać się będą w formie kresek.

Mam małe zastrzeżenia co do trwałości, a właściwie co do duetu metaliczne cienie i tłuste powieki, bo na nich, nawet pomimo przeciętnej bazy pod cienie, niestety cuda te potrafią się nieco zetrzeć lub delikatnie zrolować pod koniec dnia. Należy też pamiętać, aby nakładać je palcem albo pędzlami syntetycznymi, bo niekoniecznie lubią się z włosiem naturalnym. Mimo zwartej i dość mokrej formuły dają się rozetrzeć.



Dive Into The Ocean to paletka, która mocno przypadła mi do gustu zarówno pod względem jakości jak i odcieni. Trzy bardzo ciemne i głębokie odcienie morza i nocy towarzyszą tutaj świetlistemu kremowi. Cienie mają różne wykończenia - krem to metaliczna perła, zieleń to satyna z delikatnymi drobinkami, są też dwa granaty - jeden matowy i drugi metaliczny.


Kremowy cień ma w sobie odrobinę z żółci, zieleń należy do tych cudownych, bardzo ciemnych, głębokim i na szczęście nie zgniłych, a raczej chłodnych (ale nie szarawych i smutnych) zieleni, granaty też są nieziemskie - matowy to prawdziwy atramentowy odcień, metaliczny zaś jest jednym z najpiękniejszych granatów - głębokich, bez ciepłych domieszek.


Całość jest nieco mroczna, ale za to świetnie się nadaje do makijaży typu smoky eye. Oczywiście każdym z cieni (pomijając rzecz jasna krem) można zrobić kreskę na powiece. Jakością zdecydowanie zachwycają - świetnie się nakładają, rozcierają i łączą ze sobą. Metaliczne rzecz jasna lepiej nakładać pędzlami syntetycznymi bądź palcem, mat lepiej nakładać stopniowo dla lepszego efektu.


Przydadzą Wam się również swatche! Spójrzcie jak świetnie są napigmentowane te cienie ;) 

Paradise Island

Dive Into The Ocean

Swatche robione zwykłą pacynką, cienie lepiej się prezentują nakładane palcem lub pędzelkiem syntetycznym.

Te paletki cieni można kupić wyłącznie w Drogeriach Natura za 11,99 zł za sztukę (6 gram produktu). Polecam ogromnie rozejrzeć się za nimi oraz za pozostałymi wersjami kolorystycznymi! :)


Jak Wam się podobają? Może macie już którąś z nich?

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...