wtorek, 8 stycznia 2013

Pielęgnacja: Lumene krem SOS - pierwszy na ratunek!

Witam Was,

dzisiaj o wielofunkcyjnym kremie Lumene SOS Sensitive Touch, który, jak zapewnia producent, w 5 minut doprowadzi naszą podrażnioną/przesuszoną/popękaną skórę do porządku. I wiecie co? Faktycznie działa!



Opis producenta:


Cena: ok. 66 zł
Pojemność: 50 ml
Dostępność: I tu tkwi problem - słaba (nie mam pojęcia, czy są gdzieś dostępne ot tak stacjonarnie), pozostają sklepy internetowe.

Skład (widać?):

Ten niepozorny krem fińskiej marki Lumene to istny geniusz. Na dodatek naprawdę wielofunkcyjny. Podchodziłam do niego odrobinę sceptycznie, myślałam, że to kolejne tłuste kremisko, po którym skóra świeci się nieziemsko i nic poza tym. Jakże się myliłam. 

Kremu z początku użyłam kilkakrotnie... do łokci. Jakie było moje zdumienie, gdy faktycznie krem błyskawicznie wręcz je ładnie wygładził - a narobić się przy nich musiał nieźle, w końcu przesuszone łokcie to moja udręka. Mówię sobie "rany, coś w tym jest! A spróbuję może tak na dłoniach". Na dłoniach spisał się równie dobrze, nie tylko sprawia, że skóra jest dobrze nawilżona, wygładzona, ale też świetnie zabezpiecza przed uszkodzeniami (tak, tak mrrrrozy). I cóż, krem stał się chwilowo moim ulubionym kremem do rąk. Aż w końcu przyszła pora na twarz - obawiałam się, że będzie dla niej zbyt ciężki, zbyt tłusty, że mnie zapcha, ale ale nie tylko nie skrzywdził mojej skóry, ale wręcz ją ułagodził. Wszelkie podrażnienia cery, z którymi walczę od pewnego czasu bardzo fajnie zniwelował i muszę powiedzieć, że jest coraz lepiej (w końcu!) - myślę, że między innymi właśnie dzięki niemu. A kremu na buźkę używam na noc od jakichś dwóch tygodni. Szacun :)


Żeby nie być gołosłowną, muszę też wspomnieć oczywiście o konsystencji tego kremu i właściwościach aplikacyjnych - to bieluśkie cudeńko, które odrobinę pachnie tak kremowo ale lekko dusząco (? coś w ten deseń), jest dość zbite, ale mimo tego świetnie się rozprowadza na skórze i bardzo szybko wchłania. Pomimo że faktycznie jest odrobinę tłustawy, tłustą warstewkę pozostawia w minimalnej ilości. Skóra się nie lepi, krem nie roluje itd. Daje uczucie natychmiastowej ulgi i... pewnego rodzaju orzeźwienia - wynik natychmiastowego nawilżania zdaje się :)



Ze swojej strony polecam, jeśli tylko nie przeszkadza Wam dość wysoka cena tego produktu (dla jednych wysoka, dla innych normalna ;), to wierzcie, jakość jest bardzo dobra i krem faktycznie spełnia swoje zadania w pięknym stylu. Lubię!


A Wy? A może macie swoje ulubione takie "kremy na ratunek"? ;)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...