Witajcie,
macie czasem takie cienie, które szalenie się Wam podobają, w które wpatrywać możecie się godzinami, ale jak przychodzi co do czego, to nie macie na nie zupełnie żadnego pomysłu? Taką "przygodę" miałam z przecudownym pigmentem Makeup Geek Liquid Gold. Jak zaraz zobaczycie, jego nazwa jest mocno trafiona - wygląda w końcu jak płynne złoto, tak mocne i piękne. Długo kombinowałam z tym kolorem aż przyszło mi na myśl żeby połączyć go z grafitem, czernią i nutką zgaszonego fioletu - co by nie było tak standardowo. I wydaje mi się, że połączenie wyszło całkiem fajne, forma makijażu znów jest taka typowo moja, więc tu się nic nie zmieniło ;) Może skorzystacie z tego pomysłu, dajcie znać jak Wam się podoba!
Użyłam:
twarz: podkład Pierre Rene Skin Balance 20 Champagne, puder PR, bronzer MIYO, róż Astor, rozświetlacz The Balm, korektor KOBO,
oczy: tusz Bourjois Twist Up, Kajal Pierre Rene, pigment Makeup Geek Liquid Gold, linery MUG - Immortal i Rave, My Secret 505, brwi - Ingloty, cienie Makeup Geek - Cocoa Bear, Prom Night, Vanilla Bean, Galaxy, Bling, Corrupt,
usta: pomadka Pierre Rene Hydra Elegance 01 Naturally Nude.
***
Wiem, że to mało wiosenny makijaż, ale może przyda Wam się na jakąś okazję. Jak Wam się podoba? :)