Witajcie,
jako że na razie nie mam dla Was nic nowego jeśli chodzi o makijaż, stwierdziłam, że jednak pokażę Wam pewne szaleństwo, które zmalowałam jakiś czas temu. Zamysł był jeden - pobawić się kolorami! Padło na pastele i cóż, głównie chłodne odcienie, więc efekt jest nieco... elficki ;) Muszę przyznać, że takie zabawy naprawdę świetnie poprawiają humor - więc każdemu z Was je gorąco polecam! I mam nadzieję, że makijaż się Wam spodoba i zainspiruje Was do kombinowania z kolorami.
Użyłam:
oczy: paleta cieni Sleek Del Mar, set do brwi Pierre Rene, morski liner MIYO, baza MIYO, rzęsy Neicha nr 510, tusz Astor, miętowy liner Lovely, biały liner ZOEVA A-Capella, kremowy cień Pierre Rene nr 33, morski liner Makeup Geek Fame oraz jasnosrebrny Cottontail, waniliowy cień Era Minerals, kredka My Secret Turquoise Sea,
twarz: puder fiksujący My Secret, rozświetlacz KOBO Moonlight, brązer KOBO Sahara Sand, róż JOKO, korektor Pixie, podkład Pierre Rene Skin Balance 20 Champagne,
usta: kredka Glazel Visage i cień Sleek.
Wasza kolej! :)