Witam,
mam problem z jasnymi pomadkami, w większości wyglądam mdło, niewyraźnie, żeby nie powiedzieć wprost - nieco trupio. I choć mówi się, że przy jasnej karnacji najlepiej prezentują się właśnie jasne odcienie szminek, ja zawsze wolałam sięgać po nieco żywsze i ciemniejsze sztuki.
Nie zaprzestałam jednak poszukiwania idealnej jasnoróżowej (beż powiedzmy że znalazłam) pomadki dla siebie, takiej która sprawdzałaby się zarówno na co dzień jak i przy mocniejszym mejkapie oczu.
W związku z tym... zawędrowałam znów oczywiście na stoisko Golden Rose, wynosząc z niego dwie jasnoróżowe małe nadzieje - w macie i w wersji nawilżającej. O tej ostatniej dziś notka!
Nawilżająca wersja to pomadka z serii Vision, tak lubianej przeze mnie (przykłady kochania: pomadka 112 i pomadka 125) o numerze 103. I jest to róż jasny (ale nie bardzo jasny, nie trupi, na bladych cerach nawet nieco bardziej medium), nie za chłodny, nie za ciepły, lekko może nawet różany i na pewno naturalnie wyglądający. Choć prawdę mówiąc, odcień niestety lekko kłóci się z moją skórą (bladą, żółto-zieloną), całość w efekcie jest nieco zbyt słodka, lukrowana - a nie takiego efektu oczekiwałam. Mój ideał kolorystyczny więc to niestety nie jest, poszukiwania będą trwać!
Pigmentacja jest bardzo dobra, powiedziałabym nawet, że lepsza niż w przypadku dwóch pozostałych moich pomadek Vision, i co za tym idzie konsystencja też jest bardziej treściwa - ale niestety to wpływa też nieco na fakt, że nieco źle rozprowadza się na skórze, przy wewnętrznej części warg zdarzają się prześwity, co jeśli się przyjrzeć - wygląda po prostu nieestetycznie. Nieco się tutaj czepiam, ale ten szczegół właśnie różni tę sztukę od ciemniejszy Visionek. Trwałość - super, choć nie tak dobra jak (powiem to znów) ciemnych sztuk. Schodzi równomiernie, ale ust raczej nie barwi.
*W sztucznym świetle prezentuje się nieco jaśniej niż w dziennym!
Pomadka kosztuje zaledwie 9,99 zł i jest dostępna na stoiskach i w sklepach Golden Rose, w małych drogeriach, w drogeriach internetowych, więc spokojnie gdzieś zawsze da się ją kupić.
A Wam jak się podoba ten odcień? Macie pomadki z tej serii? Lubicie pomadki Golden Rose? :)
mam problem z jasnymi pomadkami, w większości wyglądam mdło, niewyraźnie, żeby nie powiedzieć wprost - nieco trupio. I choć mówi się, że przy jasnej karnacji najlepiej prezentują się właśnie jasne odcienie szminek, ja zawsze wolałam sięgać po nieco żywsze i ciemniejsze sztuki.
Nie zaprzestałam jednak poszukiwania idealnej jasnoróżowej (beż powiedzmy że znalazłam) pomadki dla siebie, takiej która sprawdzałaby się zarówno na co dzień jak i przy mocniejszym mejkapie oczu.
W związku z tym... zawędrowałam znów oczywiście na stoisko Golden Rose, wynosząc z niego dwie jasnoróżowe małe nadzieje - w macie i w wersji nawilżającej. O tej ostatniej dziś notka!
Nawilżająca wersja to pomadka z serii Vision, tak lubianej przeze mnie (przykłady kochania: pomadka 112 i pomadka 125) o numerze 103. I jest to róż jasny (ale nie bardzo jasny, nie trupi, na bladych cerach nawet nieco bardziej medium), nie za chłodny, nie za ciepły, lekko może nawet różany i na pewno naturalnie wyglądający. Choć prawdę mówiąc, odcień niestety lekko kłóci się z moją skórą (bladą, żółto-zieloną), całość w efekcie jest nieco zbyt słodka, lukrowana - a nie takiego efektu oczekiwałam. Mój ideał kolorystyczny więc to niestety nie jest, poszukiwania będą trwać!
Pigmentacja jest bardzo dobra, powiedziałabym nawet, że lepsza niż w przypadku dwóch pozostałych moich pomadek Vision, i co za tym idzie konsystencja też jest bardziej treściwa - ale niestety to wpływa też nieco na fakt, że nieco źle rozprowadza się na skórze, przy wewnętrznej części warg zdarzają się prześwity, co jeśli się przyjrzeć - wygląda po prostu nieestetycznie. Nieco się tutaj czepiam, ale ten szczegół właśnie różni tę sztukę od ciemniejszy Visionek. Trwałość - super, choć nie tak dobra jak (powiem to znów) ciemnych sztuk. Schodzi równomiernie, ale ust raczej nie barwi.
*W sztucznym świetle prezentuje się nieco jaśniej niż w dziennym!
Pomadka kosztuje zaledwie 9,99 zł i jest dostępna na stoiskach i w sklepach Golden Rose, w małych drogeriach, w drogeriach internetowych, więc spokojnie gdzieś zawsze da się ją kupić.
A Wam jak się podoba ten odcień? Macie pomadki z tej serii? Lubicie pomadki Golden Rose? :)