Witajcie,
cóż, ten lakier zrobił na mnie wrażenie. Jeszcze takiego cichociemnego to nie miałam. W buteleczce obnaża się z całą swoją śliwkowatością, błyszczy nią i mieni się co nie miara, po czym po wyjściu z ukrycia, na pazurkach, jest taki skryty i nieśmiały i... czarny. To MIYO mini drops mix (nie posiada numerka).
Jak widzicie na powyższych fotkach, lakier w świetle dziennym jest po prostu na paznokciach (dwie warstwy) czarny. Nie piękny, mieniący się z drobinkami śliwkowy, tylko czarny. W słońcu widać odrobinę drobinki, widać je również w świetle sztucznym jak poniżej:
Ale niestety, lakier na paznokciach traci swój caały urok! Miał byś śliczny, a jest zwykły :(.
A jak Wam się podoba ten lakier? Macie może?
Jak widzicie na powyższych fotkach, lakier w świetle dziennym jest po prostu na paznokciach (dwie warstwy) czarny. Nie piękny, mieniący się z drobinkami śliwkowy, tylko czarny. W słońcu widać odrobinę drobinki, widać je również w świetle sztucznym jak poniżej:
Ale niestety, lakier na paznokciach traci swój caały urok! Miał byś śliczny, a jest zwykły :(.
Niemniej jednak, czarnego lakieru od dawna już nie mam, więc cóż, przyda mi się taki skryty cwaniaczek i tak. Choćby do zdobień, których się uczę (więc wyglądają tragicznie), takich jak tutaj na przykład. I co, tło idealne? :>