Witam,
do tej recenzji przymierzałam się już nie raz. Pędzle te kupowałam daawno temu (tak, we wrześniu zeszłego roku, to bardzo dawno ;P) i przyznam od razu, że nie darzę ich wszystkich sympatią. Jeśli jesteście ciekawe, zapraszam do czytania dalej.
Pędzel do bronzera/różu ELF professional Bronzing Brush
Cóż, pędzla chciałam używać do różu, a konkretnie róży Sleeka... Kształtowo i wielkościowo nadawałby się również do bronzera i do rozświetlacza. Ale gucio z tego wyszło, bo włosie tego pędzela jest twarde i drapiące. Włoski wypadają i uwaga łamią się! Podczas malowania zostają na twarzy. Co więcej po praniu włosie odkształca się, i wygina we wszystkie strony, a także farbuje! na czerwono! trzeba uważać, żeby niczego nie dotknąć nim, kiedy jest mokry. Jakby tego było mało klej jest tak słaby, że nawet, kiedy uważa się, żeby nie zalać trzonka ten prędzej czy później odpada. Jednym słowem TRAGEDIA. Do czego ja go teraz używam (tak, serio go jeszcze używam)? Nie, nie do róży Sleeka, bo ten pędzel w połączeniu z nimi robi wielką krzywdę imieniem matrioszka :P Do nakładania rozświetlacza na szczyty kości policzkowych. Nie powiem, że jest do tego idealny, ale na upartego, pasuje mi wielkościowo i dopóki nie zakupię lepszego pędzla, tak go będę używać, choć mam ochotę od razu go wyrzucić :p
Pędzel do korektora ELF Concealer Brush
Czyli malutki, pomarańczowy pędzelek, który ma służyć do punktowego nakładania korektora. Cóż, ten mały, pomarańczowy diabiełek ma odpowiednią wielkość, ale włosie tak strasznie twarde i nieelastyczne, że pilniczkiem za przeproszeniem byłoby łatwiej nałożyć korektor na pryszcz :P Poza tym otrzymałam lekko zniekształcone włosie, które po praniach wygląda jeszcze gorzej, a myślałam, że to już niemożliwe. Wróciłam do nakładania korektora palcem.
Pędzel do podkładu ELF Foundation Brush
Jak widzicie na zdjęciu, pędzel duży nie jest, powiem tak - do podkładu zdecydowanie za mały. Poza tym płaski, języczkowy. Z tego samego denerwującego, sztywnego i grubego pomarańczowego włosia co pędzel do korektora. I wiecie co? Jest do kitu. Podkład rozprowadza gorzej niż grabiami! Pozostawia duże i głębokie smugi, nie rozprowadza go zupełnie równomiernie. Oczywiście tutaj również trzonek musiałam sklejać, bo pomimo rzadkiego używania, po kilku razach dosłownie - odpadł! No cóż, nie polecam go zupełnie do podkładu, w ogóle nie polecam. Choć znalazłam dla niego zadanie dla niego idealne... nakładam nim maseczki ;>>
Skośny pędzel do cieni ELF Defining Eye Brush
Ostatni z elfowych pędzli, które posiadam. I tu w przeciwieństwie do kolegów ten pędzel ma niesamowicie mięciutkie i delikatne, niedrapiące włosie. Pędzelek jest mały - widzicie wielkość mniej więcej na zdjęciach, płaski, ścięty skośnie. Kupiłam go z myślą, żeby używać w załamaniu powieki - ale to tego jest za mały jednak. Używam go więc do brwi - sprawdza się bardzo fajnie, albo do nakładania cieni, albo do dolnej powieki. I jest okej, bez rewelacji ale okej. To włosie po praniach się nie odkształciło zupełnie, nie stało "gorsze", w ogóle żaden włosek z niego nie wypadł, ale trzonek również odpadł. Skleiłam i teraz się trzyma dobrze ;>
Ceny tych pędzli są bardzo niskie, bo w okolicach 10 zł. Jednak zdecydowanie nie polecam Wam kupowania trzech pierwszych pędzli, naprawdę nie warto wyrzucać pieniędzy w błoto, kupując coś tak kiepskiego, lepiej dołożyć tę dyszkę czy dwie i kupić lepszy pędzel, miękki, na lata. Jak ktoś się uprze to ewentualnie ten ostatni, pędzel do cieni się do czegoś nada. :)
Macie może pędzle z tej firmy? Jakie? Jak się u Was sprawdzają?
 |
| Od góry: Pędzel do bronzera, pędzel do korektora, pędzel do podkładu, pędzel do cieni. |
Pędzel do bronzera/różu ELF professional Bronzing Brush
Cóż, pędzla chciałam używać do różu, a konkretnie róży Sleeka... Kształtowo i wielkościowo nadawałby się również do bronzera i do rozświetlacza. Ale gucio z tego wyszło, bo włosie tego pędzela jest twarde i drapiące. Włoski wypadają i uwaga łamią się! Podczas malowania zostają na twarzy. Co więcej po praniu włosie odkształca się, i wygina we wszystkie strony, a także farbuje! na czerwono! trzeba uważać, żeby niczego nie dotknąć nim, kiedy jest mokry. Jakby tego było mało klej jest tak słaby, że nawet, kiedy uważa się, żeby nie zalać trzonka ten prędzej czy później odpada. Jednym słowem TRAGEDIA. Do czego ja go teraz używam (tak, serio go jeszcze używam)? Nie, nie do róży Sleeka, bo ten pędzel w połączeniu z nimi robi wielką krzywdę imieniem matrioszka :P Do nakładania rozświetlacza na szczyty kości policzkowych. Nie powiem, że jest do tego idealny, ale na upartego, pasuje mi wielkościowo i dopóki nie zakupię lepszego pędzla, tak go będę używać, choć mam ochotę od razu go wyrzucić :p
 |
| Porównianie wielkości pędzla do podkładu i do bronzera z dużym pędzlem do pudru Eco Tools. |
Pędzel do korektora ELF Concealer Brush
Czyli malutki, pomarańczowy pędzelek, który ma służyć do punktowego nakładania korektora. Cóż, ten mały, pomarańczowy diabiełek ma odpowiednią wielkość, ale włosie tak strasznie twarde i nieelastyczne, że pilniczkiem za przeproszeniem byłoby łatwiej nałożyć korektor na pryszcz :P Poza tym otrzymałam lekko zniekształcone włosie, które po praniach wygląda jeszcze gorzej, a myślałam, że to już niemożliwe. Wróciłam do nakładania korektora palcem.
 |
| Porównianie wielkości pędzla do korektora (drugi od góry) i pędzla do cieni (trzeci od góry) z pędzelkiem do cieni Essence (tzw. kulka) i pędzlem do cieni Eco Tools. |
Jak widzicie na zdjęciu, pędzel duży nie jest, powiem tak - do podkładu zdecydowanie za mały. Poza tym płaski, języczkowy. Z tego samego denerwującego, sztywnego i grubego pomarańczowego włosia co pędzel do korektora. I wiecie co? Jest do kitu. Podkład rozprowadza gorzej niż grabiami! Pozostawia duże i głębokie smugi, nie rozprowadza go zupełnie równomiernie. Oczywiście tutaj również trzonek musiałam sklejać, bo pomimo rzadkiego używania, po kilku razach dosłownie - odpadł! No cóż, nie polecam go zupełnie do podkładu, w ogóle nie polecam. Choć znalazłam dla niego zadanie dla niego idealne... nakładam nim maseczki ;>>
Skośny pędzel do cieni ELF Defining Eye Brush
Ostatni z elfowych pędzli, które posiadam. I tu w przeciwieństwie do kolegów ten pędzel ma niesamowicie mięciutkie i delikatne, niedrapiące włosie. Pędzelek jest mały - widzicie wielkość mniej więcej na zdjęciach, płaski, ścięty skośnie. Kupiłam go z myślą, żeby używać w załamaniu powieki - ale to tego jest za mały jednak. Używam go więc do brwi - sprawdza się bardzo fajnie, albo do nakładania cieni, albo do dolnej powieki. I jest okej, bez rewelacji ale okej. To włosie po praniach się nie odkształciło zupełnie, nie stało "gorsze", w ogóle żaden włosek z niego nie wypadł, ale trzonek również odpadł. Skleiłam i teraz się trzyma dobrze ;>
 |
| Główki pędzli - porównanie. Pędzel do korektora elf drugi od lewej, pędzel do cieni elf trzeci od lewej. |
Ceny tych pędzli są bardzo niskie, bo w okolicach 10 zł. Jednak zdecydowanie nie polecam Wam kupowania trzech pierwszych pędzli, naprawdę nie warto wyrzucać pieniędzy w błoto, kupując coś tak kiepskiego, lepiej dołożyć tę dyszkę czy dwie i kupić lepszy pędzel, miękki, na lata. Jak ktoś się uprze to ewentualnie ten ostatni, pędzel do cieni się do czegoś nada. :)
Macie może pędzle z tej firmy? Jakie? Jak się u Was sprawdzają?
