piątek, 20 stycznia 2017

Mój mały zawód miłosny - KOBO Professional Matte Lip Stain non transfer liquid lipstick

Macie czasem tak wielkie oczekiwania, jeśli chodzi o jakiś kosmetyk, że choć za pierwszym razem Was zawodzi, tak staracie się testować go do upadłego w nadziei, że jednak coś z niego będzie? Ja tak miałam w przypadku wyczekiwanych przeze mnie matowych pomadek w płynie od KOBO. Po dość nieudanym produkcie (czy też nietrafionej jego nazwie), jakim były, bądź co bądź bardzo ładne jeśli chodzi o kolory, błyszczyki - te TUTAJ, nadeszła pora na jakże wyczekiwany mat. Przedstawiam Wam więc kolejną nowość marki KOBO Professional - Matte Lip Stain non transfer liquid lipstick. Nowość, która niestety nie spełniła moich oczekiwań.


Nim jednak przejdę do recenzji jako takiej, chciałabym napomknąć o tym, co pierwsze rzuca się w oczy - i właściwie zachwyca. Mianowicie odcienie! Pochwalam (a jakby inaczej!) w zupełności wybór kolorów - mamy tutaj sześć odcieni, zarówno tych delikatnych, typowo dziennych, jak i nieco odważniejszych. Mnie oczywiście jako pierwsze wpadły w oko zgaszone róże oraz ten ciemniejszy, delikatnie fioletowy róż. Na pewno też cieszy oko prosty, lekki design - przezroczyste opakowania i zmatowione czarne rączki-nakrętki.


Pomadki mają całkiem niezłą pigmentację, choć mogłaby być jeszcze lepsza. Podczas nakładania produktu na usta zdarzają się smugi i prześwity, a kolejne warstwy niestety psują cały efekt. Na pewno nie pomaga też im lekko wodnista konsystencja (przez to też mogą się nieco rozlewać w trakcie aplikacji), choć to właśnie ona sprawia, że szminek praktycznie nie czuć na ustach.

Przyjrzyjmy się bliżej odcieniom!


501 Coral Touch - to typowy koralowy odcień, czyli przyjemna mieszanka czerwieni, różu i pomarańczu. Dość żywy odcień, rzucający się w oczy, który bardzo lubi grać pierwsze skrzypce w makijażu.


502 Powder Pink - to śliczny, jasnoróżowy odcień, który nie jest jednak zbyt chłodny, żeby wyglądać dziwacznie. Wręcz przeciwnie - to wyjątkowo twarzowy kolor, subtelny, ale zdecydowanie ze słodką nutą. 


503 Pinky Nude - to różowo-beżowy niezwykle uniwersalny odcień. Idealny nudziak dla bladziochów i nie tylko!



504 Natural Beauty - to nieco ciemniejszy nudziak, również różowo-beżowy, ale już bardziej zgaszony i trochę cieplejszy. 


505 Amaranth - to cudowny ciemny róż z nutą jagody, odcień, który na żywo jest nieco bardziej głęboki, a na pewno trochę chłodniejszy niż na zdjęciach. Istne cudo kolorystyczne!


506 Dusty Cedar - to ciekawy kolor, który także na zdjęciach wyszedł nie tak jak trzeba. W rzeczywistości nie ma w sobie tak wyraźnych malinowych nut, ta różo-czerwień jest bardziej rdzawa, brudna i zgaszona

Powyższe zdjęcia są oczywiście zrobione tuż po nałożeniu pomadek na usta. Widzicie na pewno owe nierówności i prześwity, których niestety nie da się uniknąć. Jednak schody zaczynają się później. Produkt po paru chwilach zastyga i staje się zupełnie matowy. Mat jest śliczny, gładki, taki aksamitny. Z tymże owa "non transfer liquid lipstick" także po zmatowieniu jest... jakby to ująć? Mobilna! Rozchodzi się, roznosi, a co gorsza dziwnie ściera od samego dotknięcia. Oczywiście jeszcze gorzej jest później - produkt potrafi mi się koszmarnie rolować, wałkować i schodzić z ust bez wyraźnej przyczyny. Za nic nie przetrwa też nawet picia herbaty. Testowałam i testowałam trwałość tych pomadek na różne sposoby (także z zalecanym balsamem KOBO Moisturizing Lip Conditioner) i w różnych sytuacjach - zawsze mam to samo. Nie mam więc pojęcia, co jest z nimi nie tak, ale szalenie nie polubiły się z moimi ustami. Wielka szkoda.

Pomadka już po kilku minutach wygląda tak...

Same więc oceńcie, czy chcecie wypróbować ten produkt, czy też sobie go darujecie. Nie twierdzę, że kategorycznie się u Was nie sprawdzi, przestrzegam jedynie, że tak może się stać. Cena jednej sztuki nie jest znowu tak wysoka, by nie móc zaryzykować - to jedynie 14,99 zł (za 9 ml produktu). A kupicie je oczywiście tylko w Drogeriach Natura


Ja niestety jestem mocno zawiedziona, liczyłam na to, że to będzie mój nowy pomadkowy hit, a tak - obeszłam się smakiem.

Znacie te pomadki? Sprawdziły się u Was? Jak Wam się podobają ich odcienie? 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...