Długo wyczekiwana, upragniona, ciepła i radosna... wiosna! w końcu do nas zawitała. A przynajmniej świetnie jej wychodzi anonsowanie się ;) Jako że słońca coraz więcej, nabieram chęci na lżejsze, weselsze barwy. Dlatego na moich paznokciach po ostatnich ciemnych, gwiezdnych podrygach, pojawiły się odcienie różu, kremu oraz złota w dość subtelnym i wdzięcznym zestawieniu. Taki manicure aż chce się nosić!
Zaczęłam od malowania i zdobienia kciuka, na którym jak baza wylądował przepiękny odcień ciemnego, nieco brudnego różu z fioletową domieszką - Victoria Vynn Stand by me. Ogromnie trudno mi jest uchwycić właściwą barwę tego cuda, ale zapewniam Was, że jest to jeden z najpiękniejszych lakierów, jakie widziałam. Więcej o nim TUTAJ. Miałam ochotę także wypróbować w końcu stemplowanie. Dostałam od Born Pretty Store śliczną blaszkę z graficznymi stemplami, które dają naprawdę genialny efekt! Ale u innych. Ja niestety porwałam się z motyką na słońce, nie mają większego doświadczenia w odbijaniu stempli, męczyłam się naprawdę długo żeby w miarę równo je odbić. Zdecydowanie to przekracza moje obecne możliwości - następnym razem postawię na bardziej zróżnicowany wzorek, który można odbić... jakkolwiek ;) Oczywiście postemplowałam na biało - aby po pierwsze, manicure nabrał świeżości, a po drugie, dlatego, że mam na razie tylko jeden typowy lakier do stempli. Paznokieć palca wskazującego to także róż Stand by me, ale tym razem solo, bez udziwnień.
Kolejny pazur potraktowałam lakierem, który jak może pamiętacie, zrobił mi niemałą niespodziankę - Classic Nude (Semilac). I cóż, został jednak ze mną i bardzo się z tego powodu cieszę. W końcu na paznokciach wygląda pięknie, elegancko i jednocześnie dziewczęco. Tutaj potraktowałam go malutkim stemplem. Fajny z nich duet, prawda? ;)
Następny w kolejce jest odcień, który zawładnął moim sercem i nie mogę się na niego napatrzeć. Niby zwykły, jakiś taki niepozorny. To przepiękna kość słoniowa Ivory Cream od Semilaca, czy jak kto woli - złamana biel albo krem. Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam!
Ostatni z paznokci to malutki, błyszczący akcent, który miał przyozdobić cały manicure i dodać mu zalotności. Na krem wtarłam lustrzany pyłek w kolorze chłodnego, przegenialnego złota - Victoria Vynn Mirror Effect. Tutaj również jest miłość!
Więc jak widzicie, cały ten manicure, zarówno w całości jak i we fragmentach - kocham miłością szczerą! Mam nadzieję, że Wam też się spodoba :)
Użyłam:
baza - CHIODO Pro Base Strong,
top - Semilac, Victoria Vynn Top no wipe,
kolory - Victoria Vynn Stand by me 121, Semilac Classic Nude 004, Semilac Ivory Cream 155,
pyłek - Victoria Vynn Mirror Effect,
stemple - Born Pretty Store, biały lakier do stempli KADS.
Lubicie takie kolory na paznokciach? Jakie barwy obecnie nosicie? :)