Jakiś czas temu opowiadałam Wam o swoich pierwszych wrażeniach dotyczących produktów marki Victoria Vynn - lakierów hybrydowych, zarówno tych kolorowych, jak też bazy oraz topu, jak również wspomagaczy w płynnej postaci - cleanerów i removera, a także art geli. Dziś mam dla Was kolejną porcję opinii dotyczącej nowości tej marki. Opowiem Wam trochę o przepięknych nowych odcieniach, topie no wipe oraz pyłkach. Zapraszam do czytania :)
Z poprzedniego posta wiecie, że szalenie mocno przypadły mi do gustu lakiery Gel Polish Color, nic więc dziwnego że kolejne trzy kolory także mnie zachwyciły - zarówno pod względem jakości jak i właśnie odcieni. Dawno nie trafiłam na takie barwy wśród lakierów, które by mi się tak mocno podobały. Zresztą - spójrzcie tylko, czyż nie są cudowne? :)
Z poprzedniego posta wiecie, że szalenie mocno przypadły mi do gustu lakiery Gel Polish Color, nic więc dziwnego że kolejne trzy kolory także mnie zachwyciły - zarówno pod względem jakości jak i właśnie odcieni. Dawno nie trafiłam na takie barwy wśród lakierów, które by mi się tak mocno podobały. Zresztą - spójrzcie tylko, czyż nie są cudowne? :)
Stand by me no 121
To przepiękny i oryginalny kolor - lekko zgaszony różany z nutą fioletu i cudownym, subtelnym różowo-złotawym shimmerem. Jest to chyba najładniejszy odcień w mojej kolekcji hybryd, a na pewno wśród róży. Świetnie prezentuje się solo, ale nie szkodzą mu także delikatne zdobienia. Bardzo fajnie współgra ze złotem - choćby lustrzanym pyłkiem z VV (o którym więcej za chwilę). *W rzeczywistości jest nieco chłodniejszy niż na zdjęciach.
Pearly Mauve no 122
To kolejny szalenie uwodzicielski i wyjątkowy odcień - niesamowita mieszanka głębokiej, zgaszonej fioletowo-szarej bazy z dość mocnym, ciepłym złoto-miedzianym shimmerem. Wbrew pozorom kolor ten jest bardzo elegancki i gustowny. Sam w sobie jest wystarczająco ozdobny, dlatego genialnie wygląda solo, ale nie szkodzą mu lekkie połączenie czy drobne zdobienia. *Na żywo odcień jest trochę chłodniejszy i nie wpada tak w brąz ;)
Desert Kiss no 123
To kolejny nietypowy lakier. Tym razem mamy do czynienia z dość jasną bazą, przybrudzoną mieszanką szarości i chłodnego fioletu oraz malusieńką kapką jasnego różu. Także tutaj ozdobny dodatek stanowi bardzo delikatny, migotliwy shimmer w kolorze chłodnego różo-fioletu. Kolor ten fajnie się sprawdzi nie tylko zimą, ale i wiosną. Może też stanowić podkład pod niektóre zdobienia - choćby czarne wzorki czy cyrkonie. *Odcień ten również jest nieco chłodniejszy niż na zdjęciach.
TOP No Wipe
Może i jestem do tyłu, jeśli chodzi o zdobienie paznokci, ale pierwszy raz naocznie ("napaznokciowo"?) spotkałam się z topem no wipe, czyli topem, który nie wymaga przemywania, bo nie posiada warstwy dyspersyjnej. I cóż, faktycznie jest to bardzo wygodna sprawa, bo tuż po wyciągnięciu paznokci z lampy możemy od razu cieszyć się pięknym połyskiem. Jednak żeby to jakoś specjalnie odczuwalnie ułatwiało tworzenie manicuru, albo diametralnie skracało jego czas? Nie sądzę. Jednak top no wipe przydaje się przede wszystkim do niektórych pyłków - luster, kameleonów itp. A podczas aplikowania tych cudeniek, nie zauważyłam żadnych problemów. Na pewno ten top zasługuje na uwagę, tym bardziej, że w przeciwieństwie do innych marek - Victoria Vynn sprzedaje go po standardowej, takiej samej jak reszty topów, baz i lakierów, nie zawyżonej cenie.
DUST - pyłki, pyłeczki
Na koniec trochę błyskotek! Jedną z nowości marki są także pyłki. Mamy tutaj przeróżne cacka, od efektu lustra, holo, przez kameleony i syrenki. TUTAJ znajdziecie je wszystkie. Ja mam dwa z nich - efekt lustra i holograficzny brokat.
Mirror no 1
To oczywiście efekt lustra, czyli idealna, piękna tafla, cudownie odbijająca nie tylko światło ;) Ma świetny odcień, jest to takie chłodne, jaśniutkie złoto. Bardzo mi się podoba! Pyłek ten wciera się standardowo w top no wipe.
Holographic no 8
Któż z nas nie lubi błyskotek? Jeśli tak jak jak jesteście srokami, na pewno do gustu przypadnie Wam to cacko. Drobny, srebrny brokat mieniący się wszystkimi kolorami tęczy na pewno wygląda efektowne zarówno jako akcent, jak i zastosowany na wszystkich paznokciach. Ten pyłek nakłada się na zwykły top, można też się pobawić i posypując nieutwardzony jeszcze top uzyskać szalenie modny i piękny efekt szronu.
Gold Millionaire no 056
Ostatnia z perełek nie jest super nowością w ofercie, ale na pewno w mojej kolekcji. To typowy lakier ozdobny, który można jednak stosować wielorako. W przezroczystej bazie zanurzone są całkiem drobne, pięknie migoczące złote brokatowe drobinki. Złotko jest niby żółte, ale całkiem chłodne i szalenie ładne. Pełne krycie tego lakieru uzyskamy po ok. trzech warstwach, w mniejszej ilości stanowi świetny dodatek do kremowych kolorów.
Piękna to gromadka i na pewno godna uwagi. Uwielbiam te lakiery za świetne krycie, idealne rozprowadzanie się oraz przyjemną konsystencję. Na trwałość także nie narzekam, jeszcze nie zdarzyło mi się, żeby te lakiery sprawiły mi jakiś zawód w tej kwestii. Z całego serducha polecam gorąco Wam je wypróbować!
Znacie markę Victoria Vynn? Jakie są Wasze doświadczenia z nią? Podobają Wam się moje nowe kolory hybryd? :)
To przepiękny i oryginalny kolor - lekko zgaszony różany z nutą fioletu i cudownym, subtelnym różowo-złotawym shimmerem. Jest to chyba najładniejszy odcień w mojej kolekcji hybryd, a na pewno wśród róży. Świetnie prezentuje się solo, ale nie szkodzą mu także delikatne zdobienia. Bardzo fajnie współgra ze złotem - choćby lustrzanym pyłkiem z VV (o którym więcej za chwilę). *W rzeczywistości jest nieco chłodniejszy niż na zdjęciach.
Pearly Mauve no 122
To kolejny szalenie uwodzicielski i wyjątkowy odcień - niesamowita mieszanka głębokiej, zgaszonej fioletowo-szarej bazy z dość mocnym, ciepłym złoto-miedzianym shimmerem. Wbrew pozorom kolor ten jest bardzo elegancki i gustowny. Sam w sobie jest wystarczająco ozdobny, dlatego genialnie wygląda solo, ale nie szkodzą mu lekkie połączenie czy drobne zdobienia. *Na żywo odcień jest trochę chłodniejszy i nie wpada tak w brąz ;)
Desert Kiss no 123
To kolejny nietypowy lakier. Tym razem mamy do czynienia z dość jasną bazą, przybrudzoną mieszanką szarości i chłodnego fioletu oraz malusieńką kapką jasnego różu. Także tutaj ozdobny dodatek stanowi bardzo delikatny, migotliwy shimmer w kolorze chłodnego różo-fioletu. Kolor ten fajnie się sprawdzi nie tylko zimą, ale i wiosną. Może też stanowić podkład pod niektóre zdobienia - choćby czarne wzorki czy cyrkonie. *Odcień ten również jest nieco chłodniejszy niż na zdjęciach.
TOP No Wipe
Może i jestem do tyłu, jeśli chodzi o zdobienie paznokci, ale pierwszy raz naocznie ("napaznokciowo"?) spotkałam się z topem no wipe, czyli topem, który nie wymaga przemywania, bo nie posiada warstwy dyspersyjnej. I cóż, faktycznie jest to bardzo wygodna sprawa, bo tuż po wyciągnięciu paznokci z lampy możemy od razu cieszyć się pięknym połyskiem. Jednak żeby to jakoś specjalnie odczuwalnie ułatwiało tworzenie manicuru, albo diametralnie skracało jego czas? Nie sądzę. Jednak top no wipe przydaje się przede wszystkim do niektórych pyłków - luster, kameleonów itp. A podczas aplikowania tych cudeniek, nie zauważyłam żadnych problemów. Na pewno ten top zasługuje na uwagę, tym bardziej, że w przeciwieństwie do innych marek - Victoria Vynn sprzedaje go po standardowej, takiej samej jak reszty topów, baz i lakierów, nie zawyżonej cenie.
DUST - pyłki, pyłeczki
Na koniec trochę błyskotek! Jedną z nowości marki są także pyłki. Mamy tutaj przeróżne cacka, od efektu lustra, holo, przez kameleony i syrenki. TUTAJ znajdziecie je wszystkie. Ja mam dwa z nich - efekt lustra i holograficzny brokat.
Mirror no 1
To oczywiście efekt lustra, czyli idealna, piękna tafla, cudownie odbijająca nie tylko światło ;) Ma świetny odcień, jest to takie chłodne, jaśniutkie złoto. Bardzo mi się podoba! Pyłek ten wciera się standardowo w top no wipe.
Holographic no 8
Któż z nas nie lubi błyskotek? Jeśli tak jak jak jesteście srokami, na pewno do gustu przypadnie Wam to cacko. Drobny, srebrny brokat mieniący się wszystkimi kolorami tęczy na pewno wygląda efektowne zarówno jako akcent, jak i zastosowany na wszystkich paznokciach. Ten pyłek nakłada się na zwykły top, można też się pobawić i posypując nieutwardzony jeszcze top uzyskać szalenie modny i piękny efekt szronu.
Gold Millionaire no 056
Ostatnia z perełek nie jest super nowością w ofercie, ale na pewno w mojej kolekcji. To typowy lakier ozdobny, który można jednak stosować wielorako. W przezroczystej bazie zanurzone są całkiem drobne, pięknie migoczące złote brokatowe drobinki. Złotko jest niby żółte, ale całkiem chłodne i szalenie ładne. Pełne krycie tego lakieru uzyskamy po ok. trzech warstwach, w mniejszej ilości stanowi świetny dodatek do kremowych kolorów.
Piękna to gromadka i na pewno godna uwagi. Uwielbiam te lakiery za świetne krycie, idealne rozprowadzanie się oraz przyjemną konsystencję. Na trwałość także nie narzekam, jeszcze nie zdarzyło mi się, żeby te lakiery sprawiły mi jakiś zawód w tej kwestii. Z całego serducha polecam gorąco Wam je wypróbować!
Znacie markę Victoria Vynn? Jakie są Wasze doświadczenia z nią? Podobają Wam się moje nowe kolory hybryd? :)