Witam,
z zamysłem zmalowania jesiennego dzienniaczka (tutaj fanki brązów się śmieją) postawiłam na typowo jesienne odcienie - a żeby było ciekawiej skontrastowałam je na swój dziwny sposób. A więc powieka ruchoma to przejście między soczystą, jasną zielenią, jabłuszkiem aż do zieleni ocierającej się mocno o morskość. Załamanie podkreślone brązem, roztarte fioletem i beżem (choć to nie do końca tak :D) i zdecydowanie ładniej to na żywo wyglądało, cóż wracając - po wewnętrznej części odrobina jasnego fioletu, dół to bordo, brązy i te sprawy. Do tego czarowna, stosunkowo widoczna fioletowa krecha i makijaż w miarę się dobrze komponuje. Jakby tego było mało, miałam ochotę na większą dawkę koloru i szaleństwa, na usta dobrałam więc soczysty róż... róż kremowy z paletki Sleek Sweet Cheeks :)
Użyłam: podkład Oriflame i Pierre Rene, korektor Eveline, baza Dax, biała kredka NYX Milk, The Balm Mary Lou, róż Sleek Cupcake, puder MIYO Vanilla, tusz Etre Belle, czarna kredka Golden Rose Kohl Kajal, na ustach róż Sleek Candy Floss ze Sweet Cheeks, baza DAX, brwi - Inglot 378 i 363, cienie Makeup Geek - Fuji, Appletini, Sea Mist, Bada Bing, Vanilla Bean, Sensuous, Wisteria, Burlesque, Cosmopolitan, pigmenty Makeup Geek - Sweet Dreams, Enchanted, Nightlife, liner MUG Amethyst.
A jakie są Wasze najdziwniejsze dotychczas makijaże? :D