Witam,
fioletowe pomadki to jeden z moich ostatnich wariactw i wiecznie niezaspokojonych chciejstw. Jednymi z moich ulubionych są jasna i wyjątkowo wdzięczna pomadka Pierre Rene Feminity oraz cudna jagoda (do pary z konturówką) Golden Rose Vision nr 125.
Tym razem pora na kolor nieco żywszy, magiczny i bardzo elektryczny! Pomadka BH Cosmetics w odcieniu Vixen to fiolet nietypowy - dość jaskrawy, z nutą pięknej fuksji, ale i w pewien sposób metaliczny. Na ustach bowiem jakby mieni się kilkoma odcieniami, niewielkie i nieliczne purpurowe drobinki o dziwo podkreślają tylko jej piękno, ale dla wrażliwych od razu mówię - są praktycznie niewidoczne. Szminka z czasem na ustach staje się nieco bardziej różowa, ten elektryczny fiolet gdzieś zanika, choć nadal jest to kolor dość ciemny i odważny.
Trwałość oceniam więc bardzo dobrze, bo pomimo znikającego fioletu, cudowny róż z jego nutką utrzymuje się na ustach wyjątkowo długo i trudno go ruszyć. Zaliczam tę pomadkę to jednej z najtrwalszych, jakie posiadam. Co więcej, w przeciwieństwie do jej jasnej koleżanki Tea Time (o której niedługo), sztyft nie mięknie i łamie się, a mimo to konsystencja pomadki jest bardzo kremowa, gładko sunąca po skórze, a co więcej świetnie napigmentowana! Mimo to, trudno jest, jak mówiłam, uzyskać jednolity kolor na ustach - bo pomadka jakby sama z siebie się cieniuje :))
Światło dzienne / światło sztuczne, lampa
Możecie zakupić ją w polskich sklepach internetowych, np. Beverly.com.pl - TUTAJ, za jedyne 21,99 zł (plus koszty przesyłki).
Ja oszalałam na jej punkcie, a Wam jak się podoba? :)