Witajcie,
nigdy nie sądziłam że tak polubię odcienie szarości (wbrew pozorom), jak to się stało w ostatnim czasie. Były już szaro-bure ubrania, potem szare dekoracje, dodatki, w końcu cienie do powiek, i wreszcie bohater dzisiejszego posta - piękny, metaliczny, stalowy lakier do paznokci. KOBO Rocky Coastline (nr 53) przypadł mi do gustu tak mocno, że paznokcie zdobił mi już niejednokrotnie, i na pewno będzie w dalszym ciągu moim hitem podczas zimy.
Jak kiedyś Wam wspominałam, choćby przy okazji prezentacji lakierów KOBO z jesiennej kolekcji, one mają to do siebie, że różnią się między sobą jakością. A więc, jedne kryją lepiej, inne gorzej, jedne trzymają się paznokciach dłużej - innym szybciej ścierają się końcówki. W tym przypadku było dobrze - bo lakier wytrzymał zadowalającą ilość czasu dla mnie (zmywałam go średnio po ok. 6 dniach, kiedy to starte końcówki osiągnęły już niemal milimetr szerokości), i poza tym ścieraniem się, nie zauważyłam żeby pękał czy odpryskiwał. Maluje się nim o dziwo dobrze, pomimo metalicznego wykończenia, nie smuży tak mocno, zresztą jak widzicie, prezentuje się świetnie. Do pełnego, bezpiecznego krycia potrzebowałam dwóch warstw.
Lakier kosztuje 9,99 zł za 7,5 ml pojemności (ale często jest też widziany na różnego rodzaju promocjach) i można go zakupić jedynie w Drogeriach Natura.
Lubicie takie odcienie na paznokciach? Jaka jest Wasza opinia na temat metalicznych wykończeń w lakierach? Jakie kolory najchętniej nosicie zimą?