Choć moda na matowe usta nie przemija, do łask powoli wracają błyszczyki i delikatne usta, muśnięte perłowym, półtransparentnym kolorem. Fanki błysku powinny być więc zadowolone! Jedna z moich ulubionych marek, KOBO Professional, wypuściła nową kolekcję słodkich jak diabli błyszczyków do ust Glass Shine smoothing lip gloss. Jeśli jesteście ich ciekawe, zapraszam do lektury!
wtorek, 31 stycznia 2017
sobota, 28 stycznia 2017
Niesamowite eyelinery - Golden Rose Style Liner Metallic
Karnawał w pełni, więc nie ma co szukać wymówek i uciekać przed błyskotkami. Także w makijażu. A może szczególnie w makijażu? Skoro zewsząd atakują nas przepiękne, połyskliwe i cudownie migoczące cienie, brokaty, pomadki, a nawet... eyelinery! I jeśli o nie chodzi, w zasięgu ręki dostępne są takie godne uwagi - niesamowite Golden Rose Style Liner Metallic.
czwartek, 26 stycznia 2017
All that green part II
Zieleń chodzi za mną bezustannie. Depcze mi po piętach, wciąż dopomina się o uwagę. I zwykle udaje jej się wkraść do mojego makijażu i manicuru, gdzie bywa, że rozgaszcza się aż nadto. Przykuwa wtedy uwagę, ba! Nie tylko stoi w blasku reflektorów, ale wręcz pławi się w nim. Zresztą potwierdzają to choćby - ostatni makijaż, jaki pokazywałam Wam na blogu, czy też ten obłędny lakier. Tym razem jednak zieleń będzie stanowiła akcent, dość widoczny, ale w dalszym ciągu dodatek. Zapraszam dalej!
Moja ukochana ostatnio zieleń występuje tym razem w roli podwójnej, metalicznej kreski. Postawiłam na ciemną, szmaragdową zieleń oraz tę jaśniejszą i żywszą, przywodzącą na myśl wiosnę. Tłem dla lśniącej, kombinowanej kreski jest zaś szaro-bury dymek, rozświetlony jasnym srebrem. Całe oko zmalowałam za pomocą kosmetyków Golden Rose. Metaliczne linery już szalenie polubiłam, niedługo będzie o nich osobny post. Mam też dobre przeczucia co do bazy pod cienie. Na ustach wylądowała matowa pomadka tej samej marki - moja ulubiona różana Longstay Liquid Matte Lipstick w odcieniu o numerze 03.
Mejkap jest więc bardzo prosty w wykonaniu, a jednocześnie lekki i całkiem efektowny. Osobiście uwielbiam takie kontrasty, szczególnie gdy mam do czynienia tylko z dwoma kolorami. Muszę przyznać, że zieleń świetnie się komponuje z wieloma kolorami, na takiej brudnej szarości wygląda naprawdę pięknie. Ale to jeszcze nie koniec mojej zabawy z zielenią! Mam nadzieję, że makijaż się Wam spodoba! :)
Moja ukochana ostatnio zieleń występuje tym razem w roli podwójnej, metalicznej kreski. Postawiłam na ciemną, szmaragdową zieleń oraz tę jaśniejszą i żywszą, przywodzącą na myśl wiosnę. Tłem dla lśniącej, kombinowanej kreski jest zaś szaro-bury dymek, rozświetlony jasnym srebrem. Całe oko zmalowałam za pomocą kosmetyków Golden Rose. Metaliczne linery już szalenie polubiłam, niedługo będzie o nich osobny post. Mam też dobre przeczucia co do bazy pod cienie. Na ustach wylądowała matowa pomadka tej samej marki - moja ulubiona różana Longstay Liquid Matte Lipstick w odcieniu o numerze 03.
Mejkap jest więc bardzo prosty w wykonaniu, a jednocześnie lekki i całkiem efektowny. Osobiście uwielbiam takie kontrasty, szczególnie gdy mam do czynienia tylko z dwoma kolorami. Muszę przyznać, że zieleń świetnie się komponuje z wieloma kolorami, na takiej brudnej szarości wygląda naprawdę pięknie. Ale to jeszcze nie koniec mojej zabawy z zielenią! Mam nadzieję, że makijaż się Wam spodoba! :)
wtorek, 24 stycznia 2017
Obłędnie piękne zielone "kocie oko" - Indigo Cat Eye "Rio de Janeiro"
Są takie kosmetyki, które choć wcześniej oglądamy namiętnie na wielu zdjęciach, gdy ujrzymy je na żywo - zaskakują. Takimi produktami są na pewno hybrydy i żele do paznokci z tzw. efektem kociego oka. Odkąd zobaczyłam kolekcję Cat Eye Gel Brush od Indigo, zapragnęłam mieć takie cudo. W oko wpadły mi najmocniej dwa odcienie - obłędnie piękna zieleń Rio de Janeiro oraz fioletowo-różowy Me, Myself & I.
niedziela, 22 stycznia 2017
All that green
Zieleń nie jest zbyt lubianym odcieniem jeśli chodzi o makijaż. Ba! Wiele kobiet unika go jak ognia, nie wiedząc, że nawet tak trudny kolor może prezentować się zniewalająco. Trzeba się tylko przełamać... ale można także przełamać ową zieleń innym kolorem. Efekt? Zaskakująco fajny! Ja postanowiłam skontrastować zielony, nieco smutny i zgaszony dymek z żywą, niebieską, metaliczną kreską. Linię wodną i część dolnej powieki podkreśliłam też grafitowym cieniem, żeby nieco przyciemnić cały makijaż i dodać mu tajemniczej nuty. Nie podobają mi się jedynie usta, chyba jednak powinny być nieco bardziej wyraziste do takich oczu :)
Całe oko, zarówno powieki jak i brwi, zmalowałam za pomocą kosmetyków Golden Rose. Część była mi już znana, na przykład kredka i żel do brwi (pisałam o nich TUTAJ), niektóre zaś były dla mnie totalną nowością. Najmocniej zaciekawiła mnie oczywiście baza pod cienie - nie dość, że jest z tych higienicznych (mała, wygodna tubka), to jeszcze należy do tych silikonowych, które tak świetnie rozprowadzają się na skórze. Więcej o niej opowiem Wam już niedługo, jak przejdzie wszystkie testy wytrzymałości. Nowością są dla m nie także cienie w kremie, które po pierwszych swatchach zaskoczyły mnie pigmentacją. Ale gwoździem programu jest tutaj metaliczny eyeliner, który wprost zachwyca nie tylko wykończeniem, ale i mocnym kolorem! Czysty obłęd. O tych linerach będziecie mogli niedługo przeczytać na blogu, jednak już teraz gorąco je Wam polecam, tym bardziej, że do końca miesiąca kupicie je w okazyjnej, niższej cenie ;)
Mam nadzieję, że makijaż się Wam spodoba! :))
Całe oko, zarówno powieki jak i brwi, zmalowałam za pomocą kosmetyków Golden Rose. Część była mi już znana, na przykład kredka i żel do brwi (pisałam o nich TUTAJ), niektóre zaś były dla mnie totalną nowością. Najmocniej zaciekawiła mnie oczywiście baza pod cienie - nie dość, że jest z tych higienicznych (mała, wygodna tubka), to jeszcze należy do tych silikonowych, które tak świetnie rozprowadzają się na skórze. Więcej o niej opowiem Wam już niedługo, jak przejdzie wszystkie testy wytrzymałości. Nowością są dla m nie także cienie w kremie, które po pierwszych swatchach zaskoczyły mnie pigmentacją. Ale gwoździem programu jest tutaj metaliczny eyeliner, który wprost zachwyca nie tylko wykończeniem, ale i mocnym kolorem! Czysty obłęd. O tych linerach będziecie mogli niedługo przeczytać na blogu, jednak już teraz gorąco je Wam polecam, tym bardziej, że do końca miesiąca kupicie je w okazyjnej, niższej cenie ;)
Mam nadzieję, że makijaż się Wam spodoba! :))
piątek, 20 stycznia 2017
Mój mały zawód miłosny - KOBO Professional Matte Lip Stain non transfer liquid lipstick
Macie czasem tak wielkie oczekiwania, jeśli chodzi o jakiś kosmetyk, że choć za pierwszym razem Was zawodzi, tak staracie się testować go do upadłego w nadziei, że jednak coś z niego będzie? Ja tak miałam w przypadku wyczekiwanych przeze mnie matowych pomadek w płynie od KOBO. Po dość nieudanym produkcie (czy też nietrafionej jego nazwie), jakim były, bądź co bądź bardzo ładne jeśli chodzi o kolory, błyszczyki - te TUTAJ, nadeszła pora na jakże wyczekiwany mat. Przedstawiam Wam więc kolejną nowość marki KOBO Professional - Matte Lip Stain non transfer liquid lipstick. Nowość, która niestety nie spełniła moich oczekiwań.
wtorek, 17 stycznia 2017
Idealny rozświetlacz dla bladolicych i nie tylko - My Secret Face Illuminator Powder "Sparkling Beige"
Zakochałam się! I postanowiłam podzielić się z Wami swoim uwielbieniem do pewnego kosmetyku, który wprost zawładnął moim sercem. Jest to produkt przeze mnie wyczekiwany, szczególnie od momentu, gdy Daniel zapowiedział, że w końcu doczekamy się jaśniejszej wersji rozświetlacza od My Secret. I oto w końcu jest - boski Face Illuminator Powder w odcieniu Sparkling Beige.
niedziela, 15 stycznia 2017
Lakiery hybrydowe i pyłki do zdobień od NEESS - czy warte są grzechu?
Wiecie, że i ja wpadłam w złe i niedobre sidła zastawione przez producentów lakierów hybrydowych i po prostu nie potrafię się obyć bez ich produktów na paznokciach. W końcu mój manicure nigdy jeszcze nie był tak trwały przez długi czas, a pazury mocne i długie. I mimo wielu godzin spędzonych na usuwaniu, piłowaniu, nadbudowywaniu (ach ta okropna płasko-wklęsła płytka), malowaniu i zdobieniu - robię to nadal, uparcie, a to już o czymś świadczy. Próbowałam już kilku marek jeśli chodzi o lakiery hybrydowe, bazy, topy etc. - o niektórych z nich możecie poczytać na blogu, o innych napiszę w przyszłości. Dziś chciałabym Wam opowiedzieć nieco więcej o produktach marki NEESS.
piątek, 13 stycznia 2017
Rock&róż oraz efekt syrenki na dwa sposoby - manicure z NEESS
Kocham róż na paznokciach. Niezaprzeczalnie. Bez żadnych "ale" stwierdzam też, że szalenie mocno spodobał mi się odcień lakieru hybrydowego NEESS - boski rock&róż. I to właśnie jego zobaczycie dziś w roli głównej wraz z wyjątkowo słodkimi, "cukieraśnymi" wręcz zdobieniami z użyciem pyłku efekt syrenki. Mam nadzieję, że nie przesłodzę Was zbyt mocno i ten manicure się Wam spodoba!
niedziela, 8 stycznia 2017
Violet Bliss - makijaż z kosmetykami z Drogerii Natura
Znacie mnie, wiecie zatem, że uwielbiam mocne makijaże. Takie też, bądź co bądź, najlepiej prezentują się u mnie na zdjęciach. Ciemne barwy oraz wszelkiego rodzaju błyszczące wykończenia mają teraz swój czas, w końcu kiedy szaleć, jak nie w karnawale? :) Mnie wzięło zaś na fiolety. W roli głównej więc ciepła śliwka połączona z odrobiną różu, miedzi, oraz niebieskości. W gratisie opalizujący i cudownie migoczący pyłek, którego na zdjęciach prawie nie widać. Całość oczywiście w formie dymka, mocno dramatyczna.
Dostałam ostatnio mnóstwo nowości z Drogerii Natura wraz ze świetnymi produktami, postanowiłam więc je wykorzystać i wspomagając się starszymi nieco kosmetykami, cały makijaż (jedynie prócz bazy pod cienie) wykonałam za pomocą marek KOBO Professional oraz My Secret. Jedynie cienie do powiek, tusz do rzęs oraz korektor (swoją drogą - świetny!) pod oczy nie są nowościami tych marek, cała reszta - owszem! Pewnie jeszcze będę pisać dla Was osobne recenzje, póki co mogę powiedzieć, że zakochałam się w bananowym pudrze z KOBO oraz rozświetlaczu z My Secret, polubiłam mocno (mimo paru wad) pomady do brwi z My Secret, ale niestety miłości nie będzie jeśli chodzi o matowe pomadki do ust (te w płynie) KOBO. Na co dzień bardzo chętnie korzystam z produktów marek własnych Drogerii Natura, od kiedy Daniel Sobieśniewski kreuje te kosmetyki, są one jeszcze lepsze, a na pewno odpowiadają na zapotrzebowania klientek i panujące trendy. Osobiście polecam gorąco! Wiadomo, nie wszystko jest idealne, ale cała masa produktów jest bardzo dobrej jakości i nie odstępują kroku tym z wyższej, czy też droższej półki :)
Dostałam ostatnio mnóstwo nowości z Drogerii Natura wraz ze świetnymi produktami, postanowiłam więc je wykorzystać i wspomagając się starszymi nieco kosmetykami, cały makijaż (jedynie prócz bazy pod cienie) wykonałam za pomocą marek KOBO Professional oraz My Secret. Jedynie cienie do powiek, tusz do rzęs oraz korektor (swoją drogą - świetny!) pod oczy nie są nowościami tych marek, cała reszta - owszem! Pewnie jeszcze będę pisać dla Was osobne recenzje, póki co mogę powiedzieć, że zakochałam się w bananowym pudrze z KOBO oraz rozświetlaczu z My Secret, polubiłam mocno (mimo paru wad) pomady do brwi z My Secret, ale niestety miłości nie będzie jeśli chodzi o matowe pomadki do ust (te w płynie) KOBO. Na co dzień bardzo chętnie korzystam z produktów marek własnych Drogerii Natura, od kiedy Daniel Sobieśniewski kreuje te kosmetyki, są one jeszcze lepsze, a na pewno odpowiadają na zapotrzebowania klientek i panujące trendy. Osobiście polecam gorąco! Wiadomo, nie wszystko jest idealne, ale cała masa produktów jest bardzo dobrej jakości i nie odstępują kroku tym z wyższej, czy też droższej półki :)
piątek, 6 stycznia 2017
Fioletowa inspiracja, holo effect i cyrkonie, czyli ozdobny manicure hybrydowy z NEESS
Nie zdążyłam z manicurem na Sylwestra, więc bling-bling zostawiłam sobie na umilenie początku nowego roku. Testuję nowe hybrydy marki NEESS, dlatego też mani, które Wam pokazuję jest wykonane tylko za ich pomocą - nie bawiłam się tym razem w budowanie paznokci, więc moje biedne pazury są nieco słabsze, a co gorsza... płaskie! Niemniej jednak, tym razem w akcji wzięły udział primer, baza i top marki Neess, ale także ich kolorowy lakier oraz pyłek. Muszę przyznać, że lakier mocno przypadł mi do gustu, fioletowa inspiracja to cudowny, głęboki, raczej ciemny, ale jednocześnie ciepły fiolet. Lakier ma kremowe, bezdrobinkowe wykończenie. Jest bardzo elegancki, a jednocześnie z nutką dekadencji. Do ozdoby posłużył mi srebrny pyłek o nazwie efekt tęczy - czyli po prostu zwykły pyłek holo. Po pomalowaniu paznokci i przyozdobieniu holo-pyłkiem, stwierdziłam, że czegoś mi brakuje, dlatego następnego dnia dokleiłam jeszcze kilka cyrkonii na paznokieć palca serdecznego. Teraz manicure mi się podoba! :)
środa, 4 stycznia 2017
Piękna kolekcja subtelnych lakierów do paznokci - My Secret 3D Gel Effect
My Secret wypuściło nową kolekcję lakierów do paznokci, które swoimi odcieniami wprost zachwycają! I choć jestem obecnie wielką fanką hybryd, tak z trudem powstrzymuję się, aby nie wymalować się tymi cackami - obawiam się, że ulegnę, szczególnie jeśli chodzi o jeden z odcieni. Ale o tym zaraz. Przedstawiam Wam lakiery 3D Gel Effect.
poniedziałek, 2 stycznia 2017
Let's dance - colorful makeup
Witajcie w nowym roku! :) Na jego dobre rozpoczęcie, postanowiłam pokazać Wam swój makijaż z Sylwestra. Spędzałam go skromnie, dlatego też postawiłam na swój ulubiony rodzaj makijażu - grayowy PRZEPYCH :) Będzie to więc kolorowy dymek wraz z różnymi akcentami w postaci kreski, brokatu i opalizujących pyłków!
Bardzo kusiły mnie ostatnie nowości, jakie do mnie przybyły, wprost nie mogłam się doczekać używania ich! Tak więc i tutaj udział wzięły takie perełki jak Khol Kajal z My Secret, przepiękne pyłki oraz róż do policzków z KOBO, cudowna pomadka także z KOBO, czy też, już mój ulubiony, rozświetlacz Sparkling Beige z My Secret. Oczywiście osobne, wyczerpujące posty o nich pojawią się na blogu już niedługo!
Oczy to właściwie mój ulubiony mix. Otoczone dość ciepłymi, brązowymi i beżowymi cieniami, lśniące zielenie (mix foliowego cienia MUG Houdini i cudnego pyłku KOBO Golden Sky) na górnej powiece, oraz mocny granat (MUG Center Stage) i lśniący, cudownie migoczący (czego niestety nie udaje mi się uchwycić na zdjęciach) pyłek z KOBO Cherry Sparks. Zrezygnowałam ze sztucznych rzęs, bo średnio lubię je nosić, choć owszem, przyznaję, że pięknie prezentują się na zdjęciach. Na ustach tym razem nieco spokojniej - szalenie zachwyciły mnie odcienie nowych pomadek KOBO Matte Lips, są wprost cudowne! Tym razem użyłam bardzo modnego i niezwykle ujmującego odcienia chłodnego brązo-różo-nude ;)
Bardzo kusiły mnie ostatnie nowości, jakie do mnie przybyły, wprost nie mogłam się doczekać używania ich! Tak więc i tutaj udział wzięły takie perełki jak Khol Kajal z My Secret, przepiękne pyłki oraz róż do policzków z KOBO, cudowna pomadka także z KOBO, czy też, już mój ulubiony, rozświetlacz Sparkling Beige z My Secret. Oczywiście osobne, wyczerpujące posty o nich pojawią się na blogu już niedługo!
Oczy to właściwie mój ulubiony mix. Otoczone dość ciepłymi, brązowymi i beżowymi cieniami, lśniące zielenie (mix foliowego cienia MUG Houdini i cudnego pyłku KOBO Golden Sky) na górnej powiece, oraz mocny granat (MUG Center Stage) i lśniący, cudownie migoczący (czego niestety nie udaje mi się uchwycić na zdjęciach) pyłek z KOBO Cherry Sparks. Zrezygnowałam ze sztucznych rzęs, bo średnio lubię je nosić, choć owszem, przyznaję, że pięknie prezentują się na zdjęciach. Na ustach tym razem nieco spokojniej - szalenie zachwyciły mnie odcienie nowych pomadek KOBO Matte Lips, są wprost cudowne! Tym razem użyłam bardzo modnego i niezwykle ujmującego odcienia chłodnego brązo-różo-nude ;)
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)