piątek, 14 października 2016

To jajo fajne jest! Różowa gąbeczka Pierre Rene

Uwierzycie lub nie, ale niespecjalnie obchodziły mnie słynne różowe jaja. TE jaja. Jakoś nie mogłam uwierzyć w to, że zwykła gąbeczka w takim dzikim kształcie może z makijażem zrobić cuda. Ech, tak bardzo się myliłam. Zdanie zmieniłam za sprawą różowego gagatka z Pierre Rene.


Oczywiście, do testów wybrałam głównie podkład, który bez odpowiedniego "przyklepania" wygląda nieco gorzej. Chodzi oczywiście o lekko kapryśny, ale jednocześnie świetny podkład Pierre Rene Skin Balance. I cóż, jeszcze tak dobrze nie wyglądał na mojej skórze - nagle zyskał jeszcze mocniejszą pigmentację, bardziej matowe wykończenie, a jednocześnie nakładam go na twarz zdecydowanie mniej niż zwykle! Jeśli TAKI gadżet wyśmienicie zdaje test z TAKIM podkładem - to ja jestem na TAK. Oczywiście używam go także do zaaplikowania korektora (zarówno tego płynnego jak i w sztyfcie), i tu też jest dobrze, choć na pewno do trudniej dostępnych miejsc przydałaby się mniejsza gąbeczka (Pierre Rene - czekamy na kolejne rozmiary!).


Nietypowo zaczęłam od efektów, przejdę więc do kwestii technicznych. Jak widać jajo jest... różowe :) Intensywnie różowe. Jednak po myciu, a raczej użyciu szarego mydła kolor się nieco wypiera - w tej chwili nadal moja gąbeczka jest różowa, ale już nieco bledsza niż na początku. Nie powiem, żeby była super czysta - nie mam jeszcze wprawy we właściwym "wypieraniu" takich gąbeczek, ale chętnie wysłucham wskazówek!


Gąbeczka jest miękka, jej faktura zaś bardzo delikatna, raczej gładka, a pory - malutkie, dzięki czemu nie chłonie dużo podkładu. Gdy "wypije" wodę, owszem, nieco się powiększa i staje się jeszcze bardziej elastyczna. Stempluje się nią bardzo przyjemnie, jest tak miła dla skóry, że proces ten, wbrew temu czego się obawiałam, nie jest wcale taki straszny. Dzięki owemu stemplowaniu tym cackiem, nie pozostawiamy na buzi żadnych śladów, podkład jest rozprowadzony równomiernie.


Jestem bardzo zadowolona z tego cacka - do tego stopnia, że używam tej gąbeczki praktycznie codziennie. Nie sądziłam, że tak się z nią polubię! Chętnie przetestuję kolejne tego typu gadżety i porównam je ze sobą - na razie zakupiłam kilka takich cacek z Ali, więc niedługo możecie się spodziewać pierwszych wrażeń ;)

Gąbeczka kosztuje jedynie 14,99 zł i można ją kupić choćby w sklepie internetowym marki - TUTAJ.

A Wy lubicie gąbeczki do makijażu? Jakie są Wasze ulubione? ;)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...