piątek, 23 maja 2014

Błyszczyki do ust My Secret Hot Colors

Witajcie,

pamiętacie świetną, neonową paletkę z My Secret z wiosenno-letniej kolekcji Hot Colors? Kolekcja ta zawiera w sobie również lakiery w czterech mocnych kolorach oraz błyszczyki do ust

I o tych pięciu błyszczykach właśnie dziś będzie mowa. Choć paletka cieni była wyjątkowo szalona, lakiery też, choć dość typowe, również uwodzą intensywnością, to mazidła do ust są dość stonowane. 



Ich kolorystyka jest taka "do noszenia", odcienie są niezbyt intensywne, tj. nie są neonowe czy też jakieś mocno nietypowe - mamy tutaj aż trzy nudziaki, jeden również niezbyt rzucający się w oczy odcień oraz jeden nieco bardziej widoczny i mocniejszy.

Są też różne stopnie krycia (o którym dokładnie będzie przy każdym z odcieni) - są dwa błyszczyki transparentne czy też półtransparentne z drobinkami oraz trzy kryjące i kremowe. Wszystkie za to słodko pachną, choć zapach każdego z nich jest nieco inny. 

Nie mają niestety nazw, jedynie numery, są to od góry: 201, 202, 203, 204, 205:

Błyszczyki mają również dość nietypowe aplikatory, przyzwyczajona zostałam do tych gąbeczkowych, a tutaj mamy przezroczyste pędzelki! Nabierają one dość sporo produktu, ale tyle, że spokojnie starczy na jedną aplikację, podczas której pokryjemy całe usta. Pędzelek okazał się być całkiem wygodny, nie sprawia mi większych problemów.



Poszczególne odcienie prezentują się następująco:

numer 201 - to typowy nudziak, niezbyt jasny beż, o kremowym wykończeniu. Krycie ma niezłe, choć potrafi nakładać się nierównomiernie przez co widać prześwity. Zdjęcia odrobinę są przekłamane, w rzeczywistości nie ma w sobie aż tyle z brzoskwini - miejcie to proszę na uwadze.



numer 202 - to jeden z moich ulubieńców, niepozorny beżowo-pomarańczowawy może i z nutką różu (widać to szczególnie w dziennym świetle) odcień, który wygląda niezwykle ładnie i świeżo na ustach. Również ma bardzo dobre krycie oraz kremowe wykończenie.




numer 203 - to śliczny brzoskwiniowy półtransparentny odcień z dużą ilością, rozświetlających, złotych drobinek. Na ustach wygląda bardzo delikatnie, sprawdzi się więc przy mocniejszych makijażach jak do noszenia na co dzień.



numer 204 - to półtransparentna, intensywna czerwień z różowymi, jeszcze drobniejszymi niż w przypadku numeru 203, świetlistymi drobinkami, który na ustach wygląda nieco różowawo-czerwonawo, podbija naturalny pigment warg.



numer 205 - ciemniejszy, intensywny róż z nutką fioletu, jagody czy czegoś równie pysznego. Ma kremowe wykończenie i najlepsze, bezproblemowe krycie ze wszystkich Hot Colorsów. Kolejny ulubieniec z tej gromadki.





 Swatche, od lewej: 205, 204, 203, 202, 201:

 Światło dzienne, w słońcu:


 Światło dzienne, cień:

 Światło sztuczne, lampa:

Konsystencja tych mazideł jest średnio gęsta, jednak na tyle rzadka że mogą się niestety rozlewać poza kontur ust. W przypadku tych kremowych - trzeba uważać przy aplikacji, by uzyskać estetyczny efekt, bo jak wspominałam, w przypadku numerów 201 i 202 pigment potrafi rozkładać się na ustach nierównomiernie. Nie lubią one oczywiście też tłustych balsamów, wazeliny i tego typu baz, najlepiej aplikować je więc na czyste, osuszone usta - minimalizuje to owe prześwity i zwiększa trwałość.

Jednak ich trwałość ogólnie nie jest jakaś mocno rewelacyjna - jak to typowe błyszczyki zjadają się dość szybko i nie przetrwają jedzenia czy picia. Mają za to piękny połysk, który wytrzymuje na ustach nawet długo.

Cena błyszczków to 11,99 zł za 7 ml produktu. Dostępne są oczywiście tylko w Drogeriach Natura.


***
A Wam które odcienie podobają się najbardziej? Znacie już te błyszczyki? Jak się u Was spisują? ;)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...