Witam Was,
z tęsknoty za wielką wodą naszło mnie na głębokie i wibrujące niebieskości! A więc na powiekach odcienie niebieskiego, niebieskiego i... no dobrze, intensywny błękit, fioletowawy (delikatnie) niebieski, granat i turkusy, a do tego, żeby było jeszcze bardziej wakacyjnie nad wielkim błękitem nieco pomarańczowych tonów. Do tego mocna czarna kreska, co by makijaż miał charakterek. Na ustach delikatnie - soczysta brzoskwinia (czy coś w ten deseń).
Makijaż zmalowałam przy użyciu głównie kosmetyków MIYO, My Secret i Pierre Rene (lista jak zawsze tuż pod makijażem), i rozpoczyna on kolejną turę, następne 3 miesiące z marką Pierre Rene i MIYO, bo jak się okazało, zostałam ponownie ich ambasadorką! Cieszę się bardzo, to dla mnie bardzo miłe wyróżnienie i znak, że komuś jednak podoba się to co robię na blogu ;) Zajęłam po raz drugi trzecie miejsce, które wiąże się nie tylko z przedłużeniem współpracy, ale także z bonem w wysokości 100 złotych na zakupy na PierreRene.pl. Bon już wykorzystałam - po makijażu, pod koniec notki, kilka słów o mojej paczuszce ;)
Użyłam:
twarz: podkład Pierre Rene Skin Balance 20 Champagne, puder MIYO, Artdeco High Definition, korektor KOBO, kamuflaż Catrice Ivory, rozświetlacz The Balm Mary-Lou, róż Dolly Mix,
oczy: kredki My Secret Satin Touch Kohl - Turquoise Sea, Blue Sky, Plum, Dark Denim, liner Makeup Geek Immortal i liner turkusowy Essence, baza MIYO, cień do rozcierania My Secret 505, brwi - Maybelline Color Tattoo Permanent Taupe i Inglot 378, tusz My Secret Create Your Lashes, cienie MIYO - Aqua, Iris, Goddess, Royal, Sky, White, cienie My Secret - 512 i 513, liner w pisaku Pierre Rene
usta: pomadka MIYO Apricot Sorbet, błyszczyk My Secret Hot Colours nr 203.
Ze sklepu Pierre Rene wybrałam sobie nieco nowości (aż dwie ;D), nieco znanych mi już produktów (aż sześć) oraz dwa ulubione kosmetyki.
Ze znanych mi już produktów, wzięłam kolejne odcienie szalonych i nasyconych błyszczyków MIYO Big Bang: Kill Girl, Lucky Look, Bang Bang oraz Sheriff's Daughter.
Produkty do twarzy, czyli ukochany podkład Pierre Rene Skin Balance w odcieniu nr 20 Champagne, równie ukochany puder sypki z MIYO, a także - nowy dla mnie puder ryżowy, prasowany od MIYO. Do tego dwa puszki-aplikatory, bo poprzednie już mi się po prostu rozleciały, a te są bardzo fajne i puszyste!
Produkty do paznokci - miałam chęć na jakąś odżywkę vel. utwardzacz vel. bazę pod lakier... padło więc na preparat 3w1 od Pierre Rene. Jestem ogromnie ciekawa jak się spisze, tym bardziej że w Internecie nie znalazłam zbyt wielu opinii na jego temat. Do tego lakier-maluszek z MIYO, zabrakło pięknie pachnącego Mango, ale za to jest niepachnąca ale równie piękna mandarynka! Czy też marchewka...? W każdym razie kolor świetny i zaraz wyląduje na moich paznokciach :) Poprawka - to JEST Mango :D I nawet pachnie - choć kolor na stronie wyglądał inaczej, choć z początku nie poczułam żadnego zapachu.
I to by było na tyle, gratuluję wszystkim, którzy przebrnęli przez ten długaśny post ;)
***
Jak Wam się podoba ten mega mocny mejkap? Lubicie niebieskoście na powiekach, czy jednak boicie się ich i efektu ciotki klotki? ;))
Zapraszam Was również bardzo serdecznie do udziału w konkursie na ambasadorkę Pierre Rene i MIYO w kolejnej edycji. Regulamin znajdziecie na stronie Pierre Rene, a TUTAJ macie do pobrania facechart, który jest częścią zadania konkursowego. Trzymam mocno za Was kciuki! Dajcie znać w komentarzach, czy weźmiecie udział w zabawie!
Pamiętacie, macie czas do 1 czerwca! ;)