Stałam się wielką fanką pomadek w płynie, szczególnie tych matowych, które zachwycają nie tylko wykończeniem, ale przede wszystkim trwałością. Nie mam jeszcze w swoich zbiorach zadowalającej mnie ilości tych cudeniek, dlatego wciąż wodzę oczami za kolejnymi perełkami. Niedawno przy okazji Programu Nowości sklepów Rossmann, wpadła w moje łapki niezwykle kuszą nowość marki Lovely - K Lips, czyli set do ust, zawierający konturówkę oraz matową pomadkę w płynie. Bardzo mnie te produkty zaskoczyły, dlatego spieszę Wam z postem! Prezentowany przeze mnie odcień to Lovely Lips (nr 5).
Nie da się ukryć, że marka mocno inspiruje się światowymi trend kosmetykami. Niektóre z ich produktów są wręcz śmiałą ich kopią. Tu nie jest inaczej. Poniższy produkt to oczywiście "efekt uboczny" niezwykle popularnych ostatnio setów od Kylie Jenner. Z tego co widziałam na zapowiedziach na Instagramie marki, dostępnych będzie 5 setów w fajnych, naturalnych, ale jednocześnie dość ciemnych barwach. Mnie się akurat podobają, lubię bardzo takie kolory i myślę, że sprawdzą się świetnie jesienią!
Mnie przypadł w udziale póki co odcień Lovely Lips. I nie jest to niestety odcień "z opakowania", który kusi ciemnym, zgaszonym różem, bo w mojej pomadce tego różu wcale nie jest tak dużo. Jest to raczej całkiem ciemny (szczególnie na takim bladziochu jak ja) odcień różowo-czerwono-brązowy, dość brudny i zgaszony, ale jednocześnie bardzo naturalnie wyglądający. Myślę, że będzie pasował do większości moich dziennych makijaży. Konturówka do ust jest też odrobinę chłodniejsza i bardziej różowa niż pomadka w płynie. Jednak w duecie wyglądają świetnie i nic się nie odznacza.
Jako pierwszej oczywiście użyłam kredki do ust - i byłam w szoku, że tak tani produkt (nie oszukujmy się, Lovely drogich kosmetyków nie ma) może być tak fajny. Choć kredka nie jest niestety wykręcana, to mimo wszystko ma mnóstwo zalet! Przede wszystkim świetnie się rozprowadza, wręcz bezproblemowo. Ma bardzo dobrą pigmentację, gładko sunie po ustach, a jednocześnie nie ślizga się po nich, nie pozostawia po sobie również brzydkich grudek, kolor jest idealny, kredka rozkłada się więc równomiernie.
Jeśli chodzi o pomadkę w płynie, zaskoczyła mnie tutaj zarówno pigmentacja jak i efekt tuż po nałożeniu. Bo cóż, mamy tutaj niemal od razu upragniony mat! Produkt jednak jeszcze po chwili zastyga całkowicie i wygląda nieco bardziej matowo-aksamitnie. Niestety mimo owego zastygania, nie jest "nie do zdarcia", potrafi się odbijać, może się trochę ścierać, oczywiście schodzi także z ust po jedzeniu i piciu, ale robi to bardzo ładnie - w czym przypomina mi ukochane pomadki PUPA Matt Lip Fluid. I choć trwałością w sumie jej nie dorównuje, tak na bank, będzie od niej sporo tańsza (tym z Was, które nie wiedzą - sety te będą dostępne w drogeriach już od października!).
Tuż po nałożeniu:
I chwilę po nałożeniu:
Co lubię w tym zestawie? Na pewno fajny, naturalny, "brudny" kolor, przyzwoitą trwałość i piękny efekt, ale także komfort noszenia. To matowe mazidło w przeciwieństwie do innych tego typu, nie ściąga ust i nie wysusza jak szalone - prawie nie czuć go na ustach.
Jestem na TAK. Z niecierpliwością czekam, aż będą dostępne w drogeriach, mam nadzieję, że uda mi się upolować róż :) Wam też życzę udanych łowów!
EDIT Cena zestawu to 19,99 zł! :)
Jak Wam się podoba ten odcień? Skusicie się na któryś z tych setów? ;)