piątek, 23 września 2016

Simple - Szeherezada & Night Euphoria

Ogarnęła mnie jesienna nostalgia, całkowicie już pochłonęła. Sięgam więc do szafy, wyciągam grube swetry, i z kubkiem ciepłego napoju w dłoni zanurzam się w myślach i marzeniach, tonących w pięknych i głębokich, przybrudzonych i zgaszonych barwach. Jak w głowie, tak na paznokciach! Tym razem bez większych udziwnień, przepiękny i jakże zgrany duet lakierów hybrydowych (oczywiście) - SEMILAC Szeherezada oraz Night Euphoria.


Oba kolory lakierów szalenie mi się podobają. Night Euphoria nr 148 wpadł mi w oko, i wciąż w nim siedzi, od czasu nie tak dawnej premiery. Ujął mnie swoją tajemniczą nutą i zachwycił wnętrzem. To bardzo ciemna baza, która z daleka wygląda trochę jak czerń, głęboka śliwka z nutą brązu i borda, w której zanurzony jest drobny brokat w kolorze fuksji. To wbrew pozorom niezwykle szlachetna mieszanka. Drobinki mienią się pięknie w sztucznym świetne oraz w słońcu, są też dostrzegalne w świetle dziennym - jednak prezentują się o niebo subtelniej. 

Mam wrażenie, że lakier ten jest nieco bardziej gęsty od pozostałych, zapewne to "wina" owych drobinek. Nie miałam z nim większych problemów podczas malowania, jednak oczywiście musiałam pamiętam, że mam do czynienia z ciemną sztuką, przez co warto nakładać ją z większą uwagą. Do idealnego pokrycia płytki wystarczyły mi dwie cienkie warstwy. 


Drugi, oszałamiająco piękny odcień, to Szeherezada nr 123. Od razu Was przeproszę, bo zdjęcia nie do końca oddają jego właściwą barwę - ogromnie trudno było mi ją uchwycić. Spieszę jednak z opisem! To cudowny kolor, w którym zakochałam się od pierwszego spojrzenia. Oglądając zdjęcia w Internecie nie byłam przekonana do niego w 100%, bałam się, że będzie zbyt czerwony. Teraz wiem, że to wina zdjęć, nie odcienia samego w sobie. Dla mnie jest to głęboka, ciemna i niezwykle zmysłowa malina. Doszukuję się w niej nut fioletowych i wiśniowych, ale nie stanowią one dla mnie bazy tego lakieru. Wykończenie jest kremowe, dzięki czemu kolor wydaje się być jeszcze bardziej szlachetny. W sztucznym świetne wybijają z niego cieplejsze tony, bliżej mu wtedy do czerwieni, ale to nadal jest róż. Chyba naklejka na produkcie najlepiej oddaje ten odcień :P.

Jeśli chodzi o aplikację, tutaj już nie miałam żadnych problemów. Nałożyłam dwie cienkie warstwy i wydaje mi się, że tyle wystarczy. Tym razem więc obyło się bez zgrzytu zębów ;)


Połączenie tych cudaków zachwyca mnie. Pięknie się ze sobą komponują, i chyba nie muszę już mówić, że drobinki z Night Euphoria idealnie zgrywają się z Szeherezadą. Również dzięki tym drobinkom nie miałam już ochoty na dalsze zdobienia i udziwnienia, mimo że są tu tylko dwa lakiery, całość nie wygląda nudno, ale też nie przytłaczająco. Będzie mi się je dobrze nosić!


A jak Wam się podobają te odcienie? Macie któryś z nich? ;)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...