Witam Was,
wiem, że już po wielkiej wyprzedaży w BBW, ale może zainteresuje Was ten zapach, biorąc pod uwagę zbliżające się imieniny Anny :D Trochę to naciągane, ale pretekst dobry.
Idziemy słodkim tropem - niech będzie o równie słodkim zapachu, choć nie tak bardzo jak letnia kolekcja Bath & Body Works - jeśli kojarzycie Berry Flirt, Honey Sweetheart czy Daisy Dreamgirl, dwa pierwsze z nich miałam przyjemność wąchać (balsamowo) i słodyczą się upajałam, jednak słodycz zapachu Forever Red (kolekcja Signature) jest nieco inna. Inna? Czyli jaka? A właśnie taka... kobieca, lekko zmysłowa, uwodzicielska i tajemnicza. Przyznam, że szalenie kojarzą mi się z zapachem z Avonu - Celebre. Ta woda perfumowana ma jednak więcej nut owocowych. Mamy tu też na pewno: brazylijski czerwony granat, ognista aksamitka, rzadka francuska czerwona brzoskwinia oraz zmysłowy i delikatny czerwony osmantus (opis z aplikacji BBW na Facebooku), a także pianki marhmallow i waniliowy rum.
Z początku odurza nas słodką mocą, by po pewnym czasie ukazać swoje nieco bardziej zadziorne i lekko drapieżne nuty. Później jednak wraca słodkawa delikatność i tak już zostaje. Zapach niestety nie jest u mnie mocno trwały - ale to wszystko zależy od danej skóry, u Was może się trzymać krócej bądź dłużej. Dla mnie to zapach idealny na wieczory (tak, tak, na randki jak znalazł), bo jest w końcu z tych mocniejszych i cięższych (przynajmniej dla mnie).
W kolekcji dostępne są również oczywiście inne formy tego zapachu, choćby zamknięte w balsamie do ciała czy też żelu pod prysznic.
Dostępność w pl: tylko sklepy stacjonarne w Warszawie - Złote Tarasy oraz Galeria Mokotów.
Cena: 149 zł za flakon wody perfumowanej.
Szczególnie polecam fankom Celebre Avonu, które szukają nieco bardziej wyrafinowanego zamiennika, a także młodym kobietom, do których też ten zapach jest właśnie szczególnie kierowany.
Znacie, lubicie? A może to właśnie Wy jesteście fankami zapachu Celebre? Pamiętam, jak wariowałam na jego punkcie będąc... w podstawówce, serio. :))