Witajcie,
jesień jest taką porą roku, że wreszcie po eterycznej wiośnie i soczystym lecie możemy bez przeszkód sięgnąć po ciemne szminki. Takich cacek o dziwo w swoich zbiorach mam wyjątkowo dużo - o dziwo, bo w końcu usta mam małe i ledwie widoczne, ale nic nie poradzę, że miłość do mocnych, głębokich pomadek jest silniejsza ;) Niedawno pokazywałam Wam cudny fiolet z Golden Rose, dziś jednak kolor bardziej "nośny", który na pewno znajdzie spore grono zwolenniczek. Pomadka ASTOR Spicy nr 008 pochodząca z serii Heidi Color Last VIP Lipstick Collection, czyli po prostu z kolekcji odcieni sygnowanych przez Heidi Klum.
jesień jest taką porą roku, że wreszcie po eterycznej wiośnie i soczystym lecie możemy bez przeszkód sięgnąć po ciemne szminki. Takich cacek o dziwo w swoich zbiorach mam wyjątkowo dużo - o dziwo, bo w końcu usta mam małe i ledwie widoczne, ale nic nie poradzę, że miłość do mocnych, głębokich pomadek jest silniejsza ;) Niedawno pokazywałam Wam cudny fiolet z Golden Rose, dziś jednak kolor bardziej "nośny", który na pewno znajdzie spore grono zwolenniczek. Pomadka ASTOR Spicy nr 008 pochodząca z serii Heidi Color Last VIP Lipstick Collection, czyli po prostu z kolekcji odcieni sygnowanych przez Heidi Klum.
Odcień ten jest najciemniejszym z dostępnych, nie jest jednak aż tak mroczny, jakby to się mogło wydawać. Dla mnie to po prostu ciemny róż z nutką jagody o kremowym wykończeniu. Kolor mimo wszystko piękny i wyjątkowy, będzie idealnie pasował do makijażu z lekkimi powiekami, ale równie dobrze wpisze się w wieczorowy makijaż dramatyczny. Wydaje mi się też, że choć ta pomadka na pewno idealna będzie dla brunetek (czy to o chłodnej czy ciepłej karnacji), tak równie dobrze będzie wyglądała na blondynkach czy nawet rudzielcach!
Pomadka bardzo dobrze się nakłada na usta, sztyft ma dość twardy, więc nie ma obaw o "rozciapcianie" mazidła, łatwo też jest nią obrysować dokładnie usta (ach te klasyczne kształty!). Pigmentacja jest również świetna, więc już jedno-dwa pociągnięcia warg sprawiają, że możemy cieszyć się cudownym, mocnym kolorem na ustach.
Na zdjęciach całości aparat widzi ją jako nieco bardziej czerwoną niż jest w rzeczywistości.
Pomadka bardzo dobrze się nakłada na usta, sztyft ma dość twardy, więc nie ma obaw o "rozciapcianie" mazidła, łatwo też jest nią obrysować dokładnie usta (ach te klasyczne kształty!). Pigmentacja jest również świetna, więc już jedno-dwa pociągnięcia warg sprawiają, że możemy cieszyć się cudownym, mocnym kolorem na ustach.
Na zdjęciach całości aparat widzi ją jako nieco bardziej czerwoną niż jest w rzeczywistości.
Trwałość - zadowalająca (ale jak to mówią - bez szału), pigment nieco wżera się w usta, niezbyt mocno niestety, pomadka nie przetrwa jedzenia i nieco straci z siebie przy piciu, szczególnie od wewnętrznej strony usta, gdy nie jemy i nie pijemy - sama z siebie schodzi całkiem estetycznie.
Nie podoba mi się jej zapach, pachnie taką starą pomadą, ani jej opakowanie z cienkiego plastiku, które mam wrażenie, że jak spadnie to na amen.
Cena tej pomadki to ok. 30 zł, ma za to dużą dostępność (np. Rossmann, Drogerie Natura, a nawet w szafy w takich sklepach jak Carrefour itd.).
Jak Wam się podoba? Nosicie takie kolory na ustach? :)