niedziela, 19 października 2014

PIXIE Cosmetics powraca! Z nowymi podkładami Amazon Gold

Witajcie,

PIXIE Cosmetics to polska marka kosmetyków mineralnych, twórca mojego ulubionego korektora! Marka, która zniknęła nam z oczu jakiś rok. Teraz powraca - z nowymi podkładami, nową gamą kolorystyczną i formułą - Amazon Gold Mineral Foundation.




Amazon Gold Mineral Foundation to lekki, jedwabisty podkład mineralny w pudrze, stworzony z dodatkiem złota koloidalnego oraz naturalnej białej glinki z lasów amazońskich, wyjątkowo bogatej w sole mineralne, makro i mikroelementy.
Zapewnia dobre krycie, gwarantując jednocześnie bardzo naturalny efekt makijażu. Idealnie stapia się ze skórą, subtelnie ją rozświetla, sprawiając, że cera jest ujednolicona, wygląda zdrowo i promiennie.
Podkład dostępny jest w 30 odcieniach.


Od marki otrzymałam trzy próbki odcieni, nie przedstawię Wam więc recenzji tego podkładu, będzie to coś jak wprowadzenie w temat i zaprezentowanie moich pierwszych wrażeń. Od razu mówię - kompletnie nie trafiłam z kolorami. W związku z czym pierwszy raz w życiu miałam na sobie za jasny podkład! :D Już rozumiem o co z tym wszystkim biega, na poniższych zdjęciach będę więc wyglądała nieco... niezdrowo, nawet jak na mnie. Myślę, że któryś z o ton ciemniejszych podkładów byłby dla mnie lepszy - może Creamy Natural albo Vanilla Delight czy też Dune (wybór jest spory, a odcienie wyglądają na naturalne, żółtawe, jest też oczywiście kilka z różowymi tonami).



Odcienie jakie wybrałam to:

Satin Sand - bardzo jasny, naturalny odcień z żółtymi i oliwkowymi nutami.

Almond Milk - to równie jasny odcień ale tylko z żółtymi (chłodnymi) tonami, bez oliwkowej domieszki.

Soft Muslin - najbardziej neutralny z odcieni, choć bez cienia różowych tonów. Taka czysta porcelana.

Od lewej: Soft Muslin, Almond Milk i Satin Sand

Różnice między nimi są więc dość subtelne, na zdjęciach może się wydawać, że te trzy próbki to jeden i te sam odcień, aparat i nieprofesjonalne światło sprawiło, że owe różnice zatarły się. Niemniej jednak - istnieją, i w przypadku, gdy zależy Wam na odcieniu idealny, warto zwrócić na to uwagę!

Na twarz nałożyłam całą niewielką próbkę odcienia Almond Milk, dołożyłam do niej połowę Satin Sand. Efekt pomimo faktu, że serio jest to mieszanka za jasna dla mnie (dziwię się dalej, kwestia przyzwyczajenia się do faktu, że nie jestem AŻ taka blada), jest bardzo fajny i zadowalający. Krycie oceniam jako dobre, wręcz bardzo dobre, bo minerały przykryły większość moich przebarwień i problemów skórnych (nie dokładałam podkładu na poszczególne przebarwienia - efekt wtedy byłby dużo lepszy, ale chciałam Wam jak najlepiej zaprezentować jego krycie). Podkład ładnie leży na skórze, wygląda szalenie naturalnie, i faktycznie daje lekkie rozświetlenie, dzięki czemu twarz wygląda zdrowo i promiennie. Na mojej mieszanej cerze w kierunku tłustej trzymał się przyzwoicie, mniej więcej tyle czasu jak podkład Lily Lolo, niemniej jednak jak zaczął schodzić, jak wiadomo, stało się to już mniej estetyczne. Po pewnym czasie również zaczął podkreślać zmarszczki mimiczne, na szczęście jednak nie zważył się nawet na niesfornym nosie.


Na pewno ten podkład to świetne rozwiązanie, żeby odciążyć nieco skórę, ale też genialna sprawa dla bladolicych, lub tych Pań, które na co dzień mają problem z doborem dla siebie idealnego odcienia.

Nie mam pojęcia jaka będzie gramatura podkładu i jaki koszt - czas pokaże :D a ja Wam dam znać albo uaktualnię ten post.



Czy Wy też czekaliście na wielki powrót Pixie Cosmetics? :) 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...