środa, 1 października 2014

Podkład Pierre Rene Advanced Lift no 1 Ivory

Witam,

podkład Pierre Rene Skin Balance zrobił szaloną furorę i stał się ulubieńcem wielu dziewcząt (również tych bladolicych, na co wpłynęło wypuszczenie jasnego odcienia - 20 Champagne) w tym i moim. Podkład ten jednak przeznaczony był głównie dla posiadaczek cer tłustych. Niedawno więc marka włączyła do swojej oferty nowy podkład, idealny dla cer suchych i dojrzałych - Advanced Lift (fluid liftingujący).


Podkład dostępny jest w 6 odcieniach - dwóch jasnych, dwóch średnich i dwóch nieco ciemniejszych. Z tego co zdążyłam zauważyć, tym razem nie otrzymujemy podkładów głównie brzoskwiniowych, mamy tutaj większe rozróżnienie - są więc odcienie żółtawe, z różowymi tonami oraz beże. Mnie interesowały oczywiście głównie dwie najjaśniejsze propozycje - nr 1 Ivory oraz nr 2 Champagne. Niestety w pierwszym rzucie zdecydowałam się pochopnie na numer pierwszy, nie miałam wtedy jeszcze dostępu do próbek wszystkich odcieni (ani nawet ich nazw), był to więc strzał na oślep - strzelałam w najjaśniejszy odcień, nie wiedziałam, że są aż dwa blade. I niestety niekoniecznie trafiłam w swój, jak się potem okazało nr 2 byłby dla mnie dużo lepszy pod względem kolorystyki, niemniej jednak podkład przetestowałam i mogę już Wam powiedzieć o nim kilka słów.


Odcień 01 Ivory jest to jasny, choć niekoniecznie mega jasny, i silnie blady odcień - pod względem jednak jasności jest dla mnie idealny. Problem mam jednak z kolorem, ta propozycja jest wyraźnie różowa - i równie mocno odcina się od mojej szyi i dekoltu, tym mocniej, że cerę mam zaczerwienioną. Jest więc skierowana do posiadaczek bladej skóry z wyraźnymi różowymi tonami, czy to ciepłymi czy chłodnymi (jest dość neutralny w tej kwestii mimo wszystko!).

Z tego co zdążyłam wywnioskować w drogerii, odcień 2 - Champagne, jest równie jasnym podkładem, ale z wyraźnie żółtymi tonami. Sprawdzi się więc lepiej u mnie, ale też sądzę, że dobrze u posiadaczek cery naczynkowej (nieco zneutralizuje on zaczerwienienia).

Na wszystkich zdjęciach jest oczywiście Ivory.

W przeciwieństwie do reszty podkładów Pierre Rene, tym razem ta ciężka, szklana buteleczka jest zupełnie przezroczysta - jak dla mnie zmiana na plus, dokładnie będzie więc widać zużycie podkładu. Dołączona jak zawsze pompka działa świetnie, nie zacina się i dozuje fluid w odpowiedniej, niezbyt dużej ilości.

Co do samego podkładu - ma on siłą rzeczy nieco inną konsystencję niż Skin Balance, jest nieco rzadszy i lżejszy, niemniej jednak nadal przyjemnie jedwabisty w dotyku. Ma też zupełnie inny zapach niż SB, tamten mógł wielu osobom przeszkadzać, bo był dość intensywny i słodki, ten zaś przypomina zapach mydła, jest więc świeższy. 


Również inne jest krycie - określiłabym je jako średnie przy dobrych wiatrach, ale jedna warstwa podkładu zapewnia dość lekkie, choć mniejsze niedoskonałości czy przebarwienia będą całkiem nieźle zneutralizowane. A więc, krycie można budować, a nadal nie będzie wyglądało to źle - a ładnie i naturalnie, bez efektu maski.

Rozprowadza się świetnie, nie pozostawia żadnych smug. Przez wzgląd, że jest to pokład nawilżający i dość lekki, lepiej nakładać go za pomocą palców, w pędzel będzie się za bardzo wtapiał co skutkować będzie jego słabszą wydajnością. Tak samo jak w przypadku SB, mam wrażenie że on wcale nie zastyga, albo zastyga bardzo wolno, możliwe że na bardzo suchej skórze będzie zachowywał się nieco inaczej. Nie zauważyłam, żeby podkreślał suche skórki, na pewno też nie zbiera się w zmarszczkach, co więcej mam wrażenie, że lekki efekt HD tutaj mamy - bruzdy są na zdjęciach są mniej widoczne.

Na mojej niezbyt ładnej, ciapkowatej cerze prezentuje się następująco:

Tu ze dwie warstwy podkładu:

I tu już z korektorem/kamuflażem:

I przypudrowany, w makijażu z wymazaniem większych wyprysków ;)))

Trwałość również określam jako bardzo dobrą, nawet na mojej mieszanej w kierunku tłustej cerze trzymał się świetnie. Nie jestem może odpowiednią jego testerką, w każdym razie podejrzewam, że mam do czynienia z naprawdę przyzwoitym produktem. Na pewno też, jak tylko moja cera się nieco uspokoi (i nie będę potrzebowała już tak mocnego krycia), zakupię ten lepszy dla siebie odcień - Champagne.

Tak samo jak w przypadku Skin Balance, nie zauważyłam by znacząco ciemniał w ciągu dnia. W przeciwieństwie niestety do mojego świeżego nabytku Revlon Colorstay, ale o tym innym razem :)

*
Jeśli chodzi o podobne odcienie, posiadam w tej chwili dwa inne podkłady o tej jasności - oczywiście mój ulubiony Skin Balance 20 Champagne, oraz Revlon Buff do cery tłustej i mieszanej, razem z Advanced Lift prezentują się następująco:




Obecnie w Drogeriach Natura jest promocja na ten podkład - możecie zakupić go za cenę ok. 17 złotych, co przy regularnej cenie w tejże drogerii jest sporą promocją. Na stronie Pierre Rene.pl TUTAJ możecie zaś go dostać za 24,49 zł (za standardowe 30 ml).


***
Znacie ten podkład, miałyście już okazję go używać? Jak się u Was spisuje? 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...