Witajcie,
Halloween tuż-tuż, a ja w dalszym ciągu nie uraczyłam Was jakimś mrocznym makijażem. Przysiadłam więc wczoraj z maziajkami pod ręką mają w planach trochę krwi, trochę mroku, dziwne brwi, jakieś krwawe łzy, a wszystko skąpane w takim jakby brudzie i rozmyciu. To co mi wyszło nie było więc zaplanowane, efekt okazał się być jednak... zaskakujący! Mam nadzieję, że się Wam spodoba, mimo że twór ten jest dość nietypowy ;) Oto mój krwiopijczy ptasior/naćpany klaun/wampirza drag queen, czy co tam wolicie ;D
Użyłam:
linery Makeup Geek - Immortal i Poison, cienie Makeup Geek - Bitten, Corrupt, cienie MIYO - Chilli, Ash, Haze, White, cień KOBO Russet, kajal Pierre Rene, czarny cień do brwi Vipera, kremowy cień Pierre Rene 33, czarna kredka MIYO, brązer KOBO Sahara Sand, puder HD Artdeco, podkład Pierre Rene Champagne Skin Balance, kamuflaż Catrice Ivory, korektor L'Oreal True Match Ivory, maskara Artdeco Extreme Volume, baza silikonowa KOBO.