Witam,
od niedawna w Drogeriach Natura możecie dostać nowe formuły najpopularniejszych cieni Sensique z serii Velvet Touch. Z częścią z nich miałam wcześniej przyjemność (o matowych, kolorowych możecie poczytać TUTAJ), kilka pozostało dla mnie nowością, więc nie wszystkie jestem w stanie porównać, ale postaram się napisać o nich, jak zawsze, jak najwięcej i najdokładniej, żeby ułatwić Wam decyzję zakupową ;)
Zaczynamy!
W gromadce "debeściaków" znalazły się przede wszystkim odcienie jasne i neutralne, sporo beży, kremów, jest i brąz, jasny róż, śliwkowy fiolet, koral a także, o dziwo, pomarańcz! Ulepszona gromadka prezentuje się następująco:
od niedawna w Drogeriach Natura możecie dostać nowe formuły najpopularniejszych cieni Sensique z serii Velvet Touch. Z częścią z nich miałam wcześniej przyjemność (o matowych, kolorowych możecie poczytać TUTAJ), kilka pozostało dla mnie nowością, więc nie wszystkie jestem w stanie porównać, ale postaram się napisać o nich, jak zawsze, jak najwięcej i najdokładniej, żeby ułatwić Wam decyzję zakupową ;)
Zaczynamy!
W gromadce "debeściaków" znalazły się przede wszystkim odcienie jasne i neutralne, sporo beży, kremów, jest i brąz, jasny róż, śliwkowy fiolet, koral a także, o dziwo, pomarańcz! Ulepszona gromadka prezentuje się następująco:
Cień nr 101 - to piękna satynowa biel o dość dobrej, ale nie szalonej pigmentacji, co z kolei działa tylko i wyłącznie na jej plus. Świetnie wygląda w wewnętrznych kącikach! Ma bardzo kremową konsystencję, nie osypuje się i dobrze nakłada.
Cień nr 130 - to dość ciemny, złoty brąz w satynie, który również pewnie znajdzie wiele wielbicielek, ja jednak nie należę do fanek takich odcieni. Niemniej jednak docenić muszę bardzo dobrą pigmentację tego cienia, łatwość w nakładaniu, rozcieraniu i ogólną jego prezencję.
Cień nr 132 - to jasna, satynowa wersja srebra o fajnej pigmentacji, kremowej konsystencji i ogólnie dobrej prezencji. Dla fanek srebra piękny rozświetlający cień jest jak znalazł!
Odcień jest nieco żywszy i cieplejszy niż na zdj.
Cień nr 154 - jasny, majtkowy róż, czy też baby pink o bardzo fajnej pigmentacji, w macie. Ja za takimi odcieniami u siebie nie przepadam, ale dla fanek - będzie jak znalazł ;)
Skleroza nie boli! Zapomniałam dorzucić zdjęcia ze swatchami na ręku ;) Oto one: