Witajcie,
powietrze pachnie już wiosną, nawet to chłodne i porywiste, i nawet ten deszcz... Niemniej jednak, zaraz wszystko się zazieleni, pora więc zazielenić też makijaże! A najlepszą do tego paletką cieni będzie nie inna tylko bardzo wiosenna Sleek Garden of Eden, którą mam od niedawna i męczę wyczekując liści i pąków na drzewach (no szybciej nooo!).
Mam więc dla Was niezbyt skomplikowany makijaż, gdzie lśniące i głębokie zielenie grają główne skrzypce, a otulają je brązy i beże - jest to więc propozycja cóż, bardzo uniwersalna i świetnie będzie wyglądała przy wielu typach urody i różnych kolorach tęczówek. Mejkap nieco urozmaiciłam odpicowując wewnętrzny kącik, co na całości wygląda nieco zadziornie ;) Oczywiście nie mogłam się oprzeć i usta również pociągnęłam pomadką w żywym odcieniu, swoją ukochaną Golden Rose z serii Vision nr 112.
Całość prezentuje się następująco, mam nadzieję, że się Wam spodoba! :)
Użyłam:
oczy: paleta cieni Sleek Garden of Eden, pomocniczo paleta cieni Makeup Revolution Flawless Matte, rzęsy Neicha 512, liner w żelu Makeup Geek Rave, zielona kredka Enjoy nr 08, kajal Pierre Rene, cień cielisty nr 33 Pierre Rene, waniliowy cień Sensique, set do brwi Pierre Rene, żel do brwi Karaja, maskary - KOBO Ideal Volume oraz Create Your Lashes, baza pod cienie MIYO,
twarz: podkłady Pierre Rene - Skin Balance 20 Champagne oraz Advanced Lift 02 Champagne, puder brązujący Pierre Rene Light Bronze, brązer do konturowania KOBO Nubian Desert, puder transparentny KOBO, róż Makeup Revolution (serduszko) Iced Hearts, korektor L'Oreal True Match Ivory oraz Pixie,
***
Jak Wam się podoba taki makijaż? Skusicie się? :))