Witajcie,
rozmyślałam nad makijażem dla niebieskookich, o który mnie prosiłyście, i doszłam do wniosku że koniecznie muszę zrobić mejkap z tych, jakich na polskich blogach i vlogach brakuje. Czyli, odchodząc od standardowych odcieni - brązów różnorakich, poszłam krok naprzód i postawiłam na odcienie pomarańczu i czerwieni jedynie z nutką brązów. Barwy te świetnie będą podbijać niebieskie tęczówki, ale równie dobrze prezentować się będą przy każdym innym ich kolorze.
Ten makijaż to zwyczajne smoky eye, które możecie jak ja zacząć malować od nałożenia cienia transferowego (pomarańcz), cienia głównego (bordo) i kończąc przyciemnieniu załamania i zewnętrznych kącików (brąz/czerń), możecie też zmalować go w taki sposób, w jaki po prostu Wam jest wygodniej - efekt będzie jeśli nie ten sam, to na pewno bardzo podobny.
Potrzebnych Wam będzie tutaj rzecz jasna kilka cieni - przyda się przybrudzony pomarańczowy (u mnie Makeup Geek Chickadee), jakieś cudne bordo, ciemna czerwień albo bardzo ciepły, czerwonawy brąz (u mnie na górnej Makeup Geek Showtime a na dolne Burleaque, ale rzecz jasna może to być jeden i ten sam cień i tu i tu), ciemny brąz, neutralny lub ciepły albo jak to było w moim przypadku - czerń (Makeup Geek Corrupt). Przydadzą się też cienie pomocnicze - wszelakie beże, kremy, wanilie, na pewno jakiś cielisty cień do rozcierania. Dodatkowo jeśli nie malujecie kreski na powiece przyda Wam się jakiś bardzo ciemny cień - brąz czy czerń do przyciemnienia linii rzęs. Na linii wodnej zaś możecie użyć dowolnej kredki - ja postawiłam na czarny kajal, bo cóż, bardzo lubię taki efekt, ale równie dobrze makijaż będzie się prezentował z cielistą kredką - a na pewno świetny efekt będzie z kobaltową, ale to już wersja dla odważniejszych ;) Kąciki wewnętrzne warto rozświetlić choćby za pomocą matowego, lub delikatnie satynowego kremowego cienia, ja dodatkowo mocniej, za pomocą foliowego cienia zaznaczyłam wewnętrzną część dolnej powieki, ot taki akcent.
Tak umalowane powieki idealnie będą współgrały z ciepłą pomadką na ustach - warto postawić na beż (tak jak i ja to zrobiłam - użyłam pomadki Pierre Rene Hydra Elegance 01 Naturally Nude), ale równie fajnie pewnie byłoby z ciemniejszym, naturalnym różem, może jakąś czerwienią? Na policzki warto zaaplikować róż w neutralnej tonacji, może to być brzoskwinia, może być różowo-brzoskwiniowy (Makeup Geek Spellbound), coś naturalnego i nie wybijającego się odcieniem z całości.
rozmyślałam nad makijażem dla niebieskookich, o który mnie prosiłyście, i doszłam do wniosku że koniecznie muszę zrobić mejkap z tych, jakich na polskich blogach i vlogach brakuje. Czyli, odchodząc od standardowych odcieni - brązów różnorakich, poszłam krok naprzód i postawiłam na odcienie pomarańczu i czerwieni jedynie z nutką brązów. Barwy te świetnie będą podbijać niebieskie tęczówki, ale równie dobrze prezentować się będą przy każdym innym ich kolorze.
Ten makijaż to zwyczajne smoky eye, które możecie jak ja zacząć malować od nałożenia cienia transferowego (pomarańcz), cienia głównego (bordo) i kończąc przyciemnieniu załamania i zewnętrznych kącików (brąz/czerń), możecie też zmalować go w taki sposób, w jaki po prostu Wam jest wygodniej - efekt będzie jeśli nie ten sam, to na pewno bardzo podobny.
Potrzebnych Wam będzie tutaj rzecz jasna kilka cieni - przyda się przybrudzony pomarańczowy (u mnie Makeup Geek Chickadee), jakieś cudne bordo, ciemna czerwień albo bardzo ciepły, czerwonawy brąz (u mnie na górnej Makeup Geek Showtime a na dolne Burleaque, ale rzecz jasna może to być jeden i ten sam cień i tu i tu), ciemny brąz, neutralny lub ciepły albo jak to było w moim przypadku - czerń (Makeup Geek Corrupt). Przydadzą się też cienie pomocnicze - wszelakie beże, kremy, wanilie, na pewno jakiś cielisty cień do rozcierania. Dodatkowo jeśli nie malujecie kreski na powiece przyda Wam się jakiś bardzo ciemny cień - brąz czy czerń do przyciemnienia linii rzęs. Na linii wodnej zaś możecie użyć dowolnej kredki - ja postawiłam na czarny kajal, bo cóż, bardzo lubię taki efekt, ale równie dobrze makijaż będzie się prezentował z cielistą kredką - a na pewno świetny efekt będzie z kobaltową, ale to już wersja dla odważniejszych ;) Kąciki wewnętrzne warto rozświetlić choćby za pomocą matowego, lub delikatnie satynowego kremowego cienia, ja dodatkowo mocniej, za pomocą foliowego cienia zaznaczyłam wewnętrzną część dolnej powieki, ot taki akcent.
Tak umalowane powieki idealnie będą współgrały z ciepłą pomadką na ustach - warto postawić na beż (tak jak i ja to zrobiłam - użyłam pomadki Pierre Rene Hydra Elegance 01 Naturally Nude), ale równie fajnie pewnie byłoby z ciemniejszym, naturalnym różem, może jakąś czerwienią? Na policzki warto zaaplikować róż w neutralnej tonacji, może to być brzoskwinia, może być różowo-brzoskwiniowy (Makeup Geek Spellbound), coś naturalnego i nie wybijającego się odcieniem z całości.
Użyłam:
oczy: baza MIYO, cienie Makeup Geek - Vanilla Bean, Mirage, Beaches&Cream, Showtime, Burlesque, Corrupt, Country Girl, Chickadee, In the Spotlight, do rozcierania kremowy cień Pierre Rene nr 33, set do brwi Pierre Rene, żel do brwi Karaja, kajal Pierre Rene, maskara KOBO Ideal Volume,
twarz: podkład Pierre Rene Skin Balance 20 Champagne, korektor Pixie, korektor L'Oreal True Match Ivory, puder transparentny Kobo, róż Makeup Geek Spellbound, rozświetlacz KOBO Moonlight, brązer KOBO Sahara Sand,
***
Moje drogie, jak Wam się podoba taki makijaż? Sięgacie po tak ciepłe odcienie w makijażu, czy raczej boicie się ich używać?